Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

30 lat porozumień jastrzębskich

Agata Pustułka
Jastrzębie-Zdrój 3 września 1980 roku, godzina 5.40: Historyczny moment podpisania porozumień jastrzębskich w kopalni Manifest Lipcowy
Jastrzębie-Zdrój 3 września 1980 roku, godzina 5.40: Historyczny moment podpisania porozumień jastrzębskich w kopalni Manifest Lipcowy Fot. Stanisław Sputo
30 lat temu w kopalni Manifest Lipcowy strajkujący górnicy zmusili komunistyczne władze do ustępstw. Przeczytaj jak przebiegały decydujące godziny negocjacji. Wtedy liczył się każdy przecinek.

Sierpień 1980 roku. W cechowni kopalni Manifest Lipcowy tłum strajkujących górników. Jeszcze nie wiedzą, że podobnie jak szczecińscy i gdańscy stoczniowcy za chwilę na zawsze zmienią oblicze Polski.

29 sierpnia 1980 r., piątek

W Manifeście Lipcowym w Jastrzębiu-Zdroju strajk trwa na dobre. Mieczysław Glanowski, delegat ze strony Ministerstwa Górnictwa, usiłuje wmówić górnikom, że strajkuje tylko ta jedna kopalnia. W chwili, gdy kończy zdanie, wchodzi delegacja z KWK Borynia. Już wiadomo, że Glanowski nie mówi prawdy. Rozmowy zostają zerwane.

30 sierpnia, sobota

Strajk trwa od dwóch dni. Na zewnątrz upał. W nocy ludzie śpią pod gołym niebem, na kawałkach styropianu.

Robi się jeszcze bardziej gorąco, bo górnicy domagają się, żeby w "Dzienniku Telewizyjnym" pojawiła się informacja o proteście w kopalniach. Ma paść zdanie, że solidaryzują się z Wybrzeżem. Ale protest jest skrzętnie ukrywany przez PRL-owską propagandę, bo Śląsk w oczach reszty Polski miał być oazą spokoju i gierkowskiego dobrobytu.

Wreszcie strona rządowa wyraża zgodę. W telewizji pojawia się migawka, ale zostaje zmanipulowana. (Związkowcy sprawdzili, bo z nastawni kolejowej udaje im się dodzwonić do stoczni, a potem do znajomych w Warszawie). Okazuje się, że relacja ze strajku w "Manifeście" była zwykłym trickiem, wstawką, którą transmitowała jedynie telewizja regionalna.

31 sierpnia, niedziela

Gdańsk i Szczecin podpisały porozumienia. Teraz wszyscy czekają na rozwój wydarzeń na Śląsku. Nikt nie ma wątpliwości, że to strajkujące kopalnie nadały przyspieszenia protestom na Wybrzeżu. Spotkanie z ministrem górnictwa Włodzimierzem Lejczakiem to kpina. Próbuje ich przekupić podwyżką, ale oni nie idą na układy.

Na terenie KWK Manifest Lipcowy ks. proboszcz Emil Dyrda z parafii św. Katarzyny w Jastrzębiu Górnym odprawia pierwszą strajkową mszę świętą w imieniu strajkujących górników i poległych poprzedniego dnia w wypadku górników z KWK Halemba. Po południu w kopalni pojawia się panna młoda w śnieżnobiałej sukience. Przynosi strajkującym kosz weselnych smakołyków. Jej ojciec pracuje w "Manifeście".

1 września, poniedziałek

Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, do którego należy kilkadziesiąt kopalni i zakładów pracy, czeka w "Manifeście" na przedstawicieli rządu. W głowach górników i na kartkach papieru spontanicznie powstają postulaty.

Pod kopalnię przyjeżdżają rodziny strajkujących. Taksówkarze nie pobierają od nich opłat za kursy. Strajkującym zaczyna brakować żywności. Wtedy zjawia się przedstawiciel PSS Społem z Żor i dzieli się jedzeniem z magazynów.

2 września, wtorek, 17.00

Rosną emocje. Ktoś krzyczy: już są. Górnicy zgromadzeni przed "Manifestem" robią szpaler. Rozlegają się oklaski. Pod bramę kopalni właśnie podjeżdża delegacja rządowa i jej członkowie, by dostać się do cechowni, w której ma dojść do negocjacji, muszą stawić czoła wyczekującym ludziom.

Aleksander Kopeć, PRL-owski wicepremier, idzie pewnym krokiem. Nielubiany pierwszy sekretarz KW PZPR Andrzej Żabiński rozgląda się butnie wkoło. Zwolennik twardego kursu nie zamierza odpuszczać górnikom.

17.30

Strajkujący dokładnie przemyśleli każdy szczegół rozmów. Przedstawicieli władzy sadzają tyłem do robotników. Oni siadają na wprost kolegów, z uwagą wsłuchujących się we wszystkie ich słowa. Dzięki temu patrzą sobie prosto w oczy, kontrolują każdą reakcję, każdy gest. Negocjatorzy od razu widzą, czy ich działanie jest akceptowane przez salę. Panuje pełna jawność. Jarosław Sienkiewicz, lektor PZPR, który stanął na czele przedstawicieli strajkujących załóg, mówi składnie, twardo. Tadeusza Jedynaka, wiceszefa komitetu, rozpiera energia. Dociska drugą stronę aż miło.

20.00

Postulatów przybywa w postępie geometrycznym. W pewnym momencie jest ich kilkaset. Jeden z nich bardzo wymowny i bardzo prosty: strajkujący proszą, żeby górników traktować jak ludzi.

21.00

Udaje się uzgodnić dziewięć pierwszych postulatów.

21.30

Jedna z kilku krótkich przerw. Na papierosa. Mały posiłek, żeby rozluźnić nogi i przegadać wszystko. Strony rządowa i związkowa próbują przełamać lody. Górnicy w niedwuznacznych słowach wykrzykują do Żabińskiego. Narzekają na złe warunki pracy, mówią o zamordyzmie, jaki panuje na dole. - Czemuście do mnie wcześniej z tym nie przyszli - pyta po "ojcowsku" sekretarz Żabiński. Tylko jeszcze bardziej ich wkurza.

22.00

Gra idzie o wolne soboty dla wszystkich Polaków. To najtrudniejszy punkt rozmów, ale też najważniejszy postulat. Niemal nie do zaakceptowania dla rządzących. Rząd zwykle na początku roku wyznaczał listę 20 wolnych sobót. Górnicy chcieli, żeby wolne były wszystkie. Dla nich realizacja tego postulatu była punktem honoru.

Strasznie gardłuje Tadeusz Jedynak. Nie odpuszcza na milimetr. Wreszcie Aleksander Kopeć wyraża zgodę. Górnicy obserwujący wydarzenia widzą jak Żabińskiemu uszy robią się purpurowe.

- Nie miałeś prawa - rzuca z wściekłością w kierunku Kopcia.

22.30

Kolejny punkt sporny: skrócenie wieku emerytalnego i jeszcze jeden: strajkujący chcą, by wśród postulatów znalazł się zakaz kierowania górników do prac na prywatnych budowach u swoich przełożonych. - To jakiś żart, przecież to niezgodne z prawem - dziwi się Żabiński jakby był z innego świata. Ostatecznie do porozumienia wpisano ten postulat.

23.00

Atmosfera rozluźnia się po burzy. Przedstawiciele strony rządowej rozpinają lub zdejmują marynarki, podwijają rękawy koszul. Wszyscy zabierają się za jedzenie kanapek z pasztetem i salcesonem, które przyniesiono dla negocjujących.

3 sierpnia, 1-3 w nocy

Redagowanie ostatecznego tekstu porozumień idzie jak po grudzie. Liczy się każdy przecinek, każda kropka, bo wstawione w nieodpowiednim miejscu mogą wypaczyć sens zdania. Postulaty są przepisywane kilkanaście razy. Nagle ok. 2 w nocy przez kopalnię jak błyskawica przechodzi informacja, że na dole wybuchł pożar. Jan Bożek, przodowy kombajnista, szybko sprawdza, że to drobny incydent. Może prowokacja władz, by nie dopuścić do podpisania porozumienia.

5.40

Ostateczna wersja porozumienia zostaje zredagowana, wydrukowana i podpisana. Ktoś intonuje hymn Polski, ktoś zaczyna śpiewać Międzynarodówkę. Panuje wielka euforia.

6.00

Wszyscy marzą tylko o tym, żeby się wyspać. Są przecież na nogach od kilkudziesięciu godzin. Ale nie ma czasu na sen, bo historia czekać nie może. Trzeba kserować tekst porozumienia i przesyłać oczekującym na dokument kolegom ze strajkujących zakładów. Międzyzakładowy Komitet Strajkowy zarządza przerwanie strajku i podjęcie pracy z dniem 4 września 1980 roku.

Co ustalono w Jastrzębiu w 1980 roku
ustalono podnoszenie zarobków w ścisłej relacji ze wzrostem kosztów utrzymania z rozpoczęciem realizacji w IV kw. br.
uzgodniono realizację postulatu wypłat wszystkich premii, zgodnie z ich przeznaczeniem i regulaminem premiowania
ustalono wprowadzić jednolite świadczenia rodzinne dla wszystkich ludzi pracy w PRL posiadających rodziny. Chodzi o podwyżkę wyrównującą do wysokości pobieranych w wojsku i milicji
uzgodniono, że zostanie wyznaczony pułap płac maksymalnych i minimalnych z terminem realizacji od l stycznia 1981 roku
przyjęto zasadę bezwzględnego przestrzegania dyscypliny wypłacania wszelkich dodatków związanych z warunkami pracy oraz przyznania dodatków na odpowiednich stanowiskach z tytułu szkodliwości pracy w zakładach przeróbczych
ustalono zasadę, że za dni strajku dla pracowników w nim uczestniczących zapłatą będzie dniówka wg osobistego zaszeregowania i nieutracenie wszelkich przywilejów,
ustalono, że wprowadza się wszystkie wolne soboty i niedziele, począwszy od 1 stycznia 1981 roku. Przyjmuje się zasadę bezwarunkowego przestrzegania dobrowolności pracy w dniach ustawowo wolnych, począwszy od 1.09.1980 roku,
ustalono zniesienie 4-brygadowego systemu pracy,
Komisja Rządowa przyjęła do wiadomości postulaty Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, dotyczące skrócenia wieku emerytalnego dla pracowników dołowych w górnictwie do 50 lat i obniżenia wieku o 5 lat dla pozostałych pracowników, równocześnie wprowadzenia zasady udzielania pełnej emerytury pracownikom dołowym, którzy przepracowali 25 lat na dole, niezależnie od wieku emerytalnego. Postulaty zostaną przedłożone Sejmowi PRL.
ustalono zwiększenie kontroli związków zawodowych nad pracą służby zdrowia oraz uzależnić przyznanie wszelkich nagród dla zakładowej służby zdrowia od opinii związków zawodowych.
ustalono, że pracownicy górnictwa mieszkający w domach górnika i w kwaterach prywatnych otrzymają odpowiedni dodatek za rozłąkę,
ustalono, że zabrania się od zaraz oddelegowywania do wszelkich prac poza zakładem pracy pracowników będących na etatach danego zakładu pracy,
ustalono uniezależnienie przywilejów w formie 14 pensji i dodatkowej Karty górnika od ustalonych, urlopów okolicznościowych, absencji powypadkowej, okresu rehabilitacji oraz absencji chorobowej wynikającej z choroby zawodowej
wysunięto postulat do związków zawodowych, aby okres absencji chorobowej, od której uzależniona jest wypłata 14 pensji, zwiększyć z obowiązujących obecnie 6 dni do ilości dni przysługującego urlopu dla danego pracownika, jak również rozważyć możliwość wypłacania 14 pensji w okresach miesięcznych
zalicza się pylicę płuc do chorób zawodowych, zaliczenie innych chorób do chorób zawodowych uzależnia się od opinii związków zawodowych,
przyjęto postulat likwidacji talonów na atrakcyjne towary przemysłowe z jednoczesnym zwiększeniem ich podaży,
uzgodniono, że zatrudnienie w godzinach nadliczbowych może być tylko na zasadzie dobrowolności przy zachowaniu pełnego wynagrodzenia za tę pracę, a w przypadku polecenia i niepodjęcia pracy nie można z tego tytułu wyciągać żadnych sankcji karnych i dyscyplinarnych. Obowiązek wykonania pracy w godzinach nadliczbowych dotyczy tylko ratowania życia ludzkiego lub mienia zakładu
ustalono, że zapewni się pracownikom dozoru ośmiogodzinny dzień pracy, w którym winny zmieścić się wszystkie jego obowiązki. Wyjątek stanowiła pracownicy od kierownika robót wzwyż, bez utraty dodatku funkcyjnego,
ustalono, że sprzedaż mięsa i jego przetworów będzie się odbywała tylko w sklepach ogólnej sieci handlowej. Równocześnie należy poprawić radykalnie zaopatrzenie i powiększyć asortyment wyrobów mięsnych i ich jakość
przyjęto zasadę, że wszyscy pracownicy zatrudnieni w resorcie górnictwa otrzymają deputat węglowy, niezależnie od miejsca ich zamieszkania, wysokość deputatu zostanie zróżnicowana w zależności od rodzaju wykonywanej pracy i opinii związków zawodowych,
ustalono przeanalizować zatrudnienie administracji i ograniczyć je do koniecznych potrzeb
przyjęto postulat, aby do nowej ustawy o związkach zawodowych wnioskować uprawnienia stawiania wniosków o zmianach kadrowych w zakładach pracy
przyjęto konieczność racjonalnej gospodarki zasobami węgla traktując go jako rzeczywiste dobro ogólnonarodowe
ustalono, że należy przestrzegać zakazu zatrudniania pracowników do pracy na rzecz kierownictwa zakładów

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto