- Podszedł do nas minister Jacek Sasin, który powiedział, że samolot prezydencki się rozbił i jest źle. Prosił nas także żebyśmy zachowali tę informację dla siebie - wspomina Grzegorz Janik. - Dzwoniliśmy do Polski, do znajomych, ale nikt nic jeszcze nie wiedział. Potem była mowa, że był wypadek, ale nikt nie zginął. Dopiero po kilkunastu minutach pojawiła się ta najstraszliwsza informacja. Na cmentarzu słychać było tylko płacz - dodaje.
Wszyscy uczestnicy uroczystości, którzy do Katynia pojechali specjalnym pociągiem podjęli decyzję o szybkim powrocie do Polski.
- To był pociąg smutku, zadumy i modlitwy. Do mnie ogrom tej tragedii dotarł dopiero na ranem w niedzielę. Przez okna widać było setki biało-czerwonych flag powiewających na domach - mówi Janik.
Jak sam poseł przyznaje trudno mu będzie teraz powrócić do normalnej pracy.
- Z Przemkiem Gosiewskim miałem wyjechać na wspólne wakacje - mówił ze łzami w oczach poseł.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?