- Kierowca nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. W konsekwencji stracił panowanie nad pojazdem. Zjechał na pobocze i skosił dwa słupy energetyczne - mówią wodzisławscy policjanci.
Co ciekawe, ferrari nie było własnością kierowcy ani pasażera.
- 35-latek, w zastępstwie kolegi, odebrał auto z warsztatu. Potem wybrał się na jazdę testową. Niestety z opłakanym skutkiem - dodają policjanci.
Na szczęście w wypadku nikt nie został poważnie ranny.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?