Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

71. Rybnicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Wodzisławianie też idą [ZDJĘCIA]

Arkadiusz Biernat
Ludwik Radziej (pierwszy z prawej)
Ludwik Radziej (pierwszy z prawej) Arkadiusz Biernat
71. Rybnicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. W sobotę, po czterech dniach, 71. Rybnicka Piesza Pielgrzymka dotrze do Częstochowy. Pokłonić się jasnogórskiej Pani idą również mieszkańcy Wodzisławia Śląskiego i Pszowa.

71. Rybnicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Wodzisławianie też idą

W środę spod rybnickiej bazyliki wyruszyła 71. Rybnicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Wśród około 3,5 tysiąca pielgrzymów nie brakuje mieszkańców naszego powiatu, zamierzających oddać pokłon Matce Boskiej Częstochowskiej. W łososiowych chustach zmierza grupa wodzisławska, a w pomarańczowych pszowska (która pielgrzymkę rozpoczęła we wtorek, pokonując trasę z Pszowa do Rybnika).

Intencji nigdy nie brakuje

Jedni idą dziękować za otrzymane łaski w ciągu roku, inni prosząc o zdrowie dla członków rodziny. Są też tacy, co chcą przeprosić Boga za grzechy. Pielgrzymi przyznają, że motywów nigdy nie brakuje.

Ludwik Radziej z Wodzisławia Śląskiego od wielu lat pielgrzymuje z jedną, ale za to wyjątkową intencją - rychłej beatyfikacji o. Piotra Gołąba, który należał do Zgromadzenia Słowa Bożego. W 1940 roku werbista został zatrzymany wraz z innymi duchownymi przez niemieckich hitlerowców (ich dom w Górnej Grupie został zajęty). Przebywał w obozach w Sztutowie, w Sachsenhausen i w Dachau, gdzie doświadczył nieludzkiego traktowania. Jako duchowny był narażony na szczególne prześladowanie, ale zawsze pomagał, potrafił znaleźć czas dla bliźniego, pomóc innym. Werbista w wyniku wycieńczenia i ciężkich chorób zmarł w 1943 roku w Dachau.

Dla Ludwika Radzieja o. Piotr Gołąb był wujem. - Był bratem babci ze strony ojca. Jest w drugiej grupie polskich męczenników z okresu II wojny światowej. Proces w Watykanie trwa od kilkunastu lat. Wuj jest w grupie 122 męczenników za wiarę - tłumaczy Ludwik Radziej.

Jednak jedną z najczęściej wymienianych intencji zmierzających do Częstochowy jest prośba o zdrowie. - Modlę się o zdrowie dla dzieci, męża, rodziny. Czasem znajomi też proszą, aby iść w ich intencji - przyznaje Aneta Miechówka.

Podstawą wygodne buty

Cztery dni pielgrzymowania, 115 kilometrów do przejścia. Pielgrzymka jest nie tylko wyzwaniem duchowym, ale także fizycznym. Średnio dziennie trzeba przejść około 30 kilometrów.- Należy odpowiednio się przygotować do pielgrzymki. Warto wcześniej organizować na własną rękę dłuższe spacery. Trzeba być w formie - przyznaje Ludwik Radziej. Dla wodzisławianina jest to 18. Piesza Rybnicka Pielgrzymka. Choć na Jasną Górę pieszo docierał więcej razy. - W wieku 18 lat szwagier zachęcił mnie do pieszej pielgrzymki z Boronowa. Później jeszcze kilkanaście razy szedłem tą trasą. Ale była ona krótsza, bo szło się od soboty do niedzieli - dodaje.

Aneta Miechówka poszła pierwszy raz trzy lata temu. - Syn ciężko chorował. Prosiłam o zdrowie dla niego. Wszystko skończyło się pomyślnie. Teraz oprócz kolejnych intencji również dziękuję za otrzymane łaski - przyznaje. Mieszkanka Wodzisławia Śl. opowiada, że najgorszy jest trzeci dzień pielgrzymki. To czas największych kryzysów.

- Brakuje sił, ale dzięki wspaniałej grupie można je przezwyciężyć. Zawsze można liczyć na kogoś obok, że uśmiechnie się, weźmie pod rękę i pomoże - zdradza.

Pielgrzymi przyznają, że podstawą są wygodne buty. Jedni chodzą w sandałach z grubą podeszwą, inni w adidasach. Choć i to nie zawsze uchroni przed otarciami. - Pielgrzymka bez pęcherzy jest niezaliczona - śmieją się pielgrzymi. Ważne, że nawet jak się pojawią, to świat się nie zawali. Są metody na nie. Zazwyczaj to słynna igła z nitką, dzięki której odprowadza się nagromadzony płyn. W najgorszych przypadkach można liczyć na pomoc ratowników medycznych, którzy cały czas towarzyszą pielgrzymom. - Nie można zapomnieć o pelerynce deszczowej, nakryciu głowy i wodzie - wyliczają rozmówcy.

Trasa nie jest łatwa, nawet dla doświadczonych pielgrzymów. Ale wszystko wynagradza wejście na Jasną Górę. - Nawet najtwardsi uronią łzy. Jedni ze wzruszenia, inni ze szczęścia, a jeszcze inni ze zmęczenia. To piękny moment - zaznacza Ludwik Radziej. To sprawia, że niektórzy robią wszystko, aby móc iść na Jasną Górę. - Rok temu zaraziłam męża pielgrzymowaniem. W tym roku ze względu na pracę nie może iść od początku, ale powiedział, że dołączy do nas na trasie - cieszy się Aneta Miechówka.

Pielgrzymka jest aktem religijnym i ma charakter dziękczynno - pokutny. Na trasie odmawiane są modlitwy, śpiewane są pieśni religijne, odprawiane są msze św. Można też w drodze się wyspowiadać. Ale to nie wszystko.

- Wymiar religijny jest najważniejszy. Ale także opowiadamy sobie dowcipy i rozmawiamy - zaznacza Aneta Miechówka. - Zawiązują się nowe znajomości i przyjaźnie. To wyjątkowy czas. Naprawdę warto wybrać się na pielgrzymkę - przekonuje Ludwik Radziej.

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami! [KLIKNIJ W LINK]

**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/arek_biernat

**

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto