Największa kolekcja kufli w Polsce należy do Stanisława Dzierżęgi z Wodzisławia Śl.

Jedni zbierają znaczki, drudzy chodzą do kina, a Stanisław Dzierżęga z Wodzisławia Śl. kolekcjonuje kufle do picia piwa. W swoim hobby realizuje się już od prawie 20 lat. W tym czasie zdołał zebrać już ponad 9 tysięcy kufli. Nie robi na Tobie wrażenia ta liczba? Może przekonamy Cię przykładem. Gdyby z każdego z nich pan Stanisław chciał napić się dziennie jednego piwa, to zajęłoby mu to ponad 25 lat!

- Zawsze coś zbierałem. Już jako dziecko kolekcjonowałem znaczki czy monety. Teraz skupiłem się na kuflach i to kontynuuję - mówi Stanisław Dzierżęga, który od lat związany jest z branżą górniczą. Na pomysł kolekcjonowania kufli wpadł biorąc udział w górniczych gwarkach. Gdy wieść o jego pasji rozniosła się, zaproszeń na gwarki było coraz więcej. Siłą rzeczy powiększała się kolekcja. - Z każdych gwarków zawsze wraca się do domu z kuflem. Teraz, nawet kiedy nie mogę uczestniczyć w imprezie, kufle trafiają do mnie - cieszy się kolekcjoner. Jednak z czasem birofil (bo tak nazywa się kolekcjonerów rekwizytów związanych z piwem), zmuszony był szukać eksponatów w innych źródłach.

Pomocny jest w tym internet, ale także targi i giełdy birofilów. Takie odbywają się m.in. w Tychach i Żywcu. Wodzisławianin w swoim dorobku ma ponad 9 tysięcy kufli (około tysiąc to szklanki do picia piwa). To największa kolekcja w Polsce, od kilku lat wpisana do księgi "Polskie rekordy i osobliwości".

W kolekcji znajdują się kufle z 64 krajów (z każdego kontynentu oprócz Antarktydy), w tym z m.in. z Australii, Chin, Kostaryki, Malezji, Suriname, Trynidadu i Tobago, Kenii, Ugandy, Gambii, Botswany, Zimbabwe, Tajlandii, Kanady, USA, Brazylii, Meksyku, Wysp Bahama, Gwadelupy, Izraela, Egiptu, Tunezji, Zanzibaru, Filipin, Indonezji, Jamajki, Singapuru, Birmy, Kuby, Japonii, Sri Lanki, Dubaju, RPA, Wietnamu, Turcji, prawie ze wszystkich krajów Europy. Część z nich przypominają nasze kubki, ale w wielu krajach właśnie z nich pije się piwo.

- Zagraniczne kufle pochodzą z podróży nie tylko moich, ale przywozi je również rodzina i znajomi. Kufel udało mi się przywieźć z Chin, gdzie bardzo trudno je znaleźć. Gdy zamówiłem piwo i go zobaczyłem, to od razu powiedziałem, że bez niego nie opuszczę restauracji. Obsługa z uśmiechem podarowała mi go - wspomina Stanisław Dzierżęga.

Jak przyznaje, najciężej zdobyć kufle z krajów muzułmańskich. Eksponaty zajmują sporą powierzchnię. Ustawione są na półkach w: 3 piwnicach, 4 garażach oraz 2 pomieszczeniach gospodarczych. To nie jest tak, że leżą, gdzie jest miejsce. Wszystkie kufle są skatalogowane, mają też przypisane miejsca. Stąd też wiemy, że najstarszy kufel pochodzi z przełomu XIX i XX wieku. Największy mierzy 53 cm, a najmniejszy zaledwie 2,5 cm. Z kolei najcięższy waży 7,5 kg.

Nie wszystkie eksponaty przetrwały do dziś. Część z nich uległa uszkodzeniu np. podczas sprzątania.
- Pewnego razu znajomi przywieźli mi kufel z czeskiej kopalni złota. Znajdował się w torbie. Chwilę później, nie zauważyłem jej i przejechałem po niej samochodem, co bardzo bolało. Na kolejnych górniczych gwarkach, otrzymałem kufel gumowy, wykonany z węża górniczego, po którym można jeżdzić.

Każdy kufel jest inny. Są w kształcie m.in. czołgu, nogi, głowy górnika, rogu czy maski szermierza. Nie brakuje także takich z pozytywką czy podświetlanych. O kolekcję wodzisławianina dbają także wnuczki: Marta, Marysia i Hania. Przekazały mu m.in. kufel z napisem "Najlepszy dziadek na świecie".

Wkrótce część kolekcji Stanisława Dzierżęgi będzie można także podziwiać na wystawie w galerii Art Wladislavia.

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!
Znajdźcie nas na Twitterze: @SWD_naszemiasto