Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Każde miasto chce być "ojcem chrzestnym" węzła

Barbara Kubica
Budowa trwa na dobre, a gminy już się kłócą o nazwy poszczególnych węzłów
Budowa trwa na dobre, a gminy już się kłócą o nazwy poszczególnych węzłów FOT. AGNIESZKA MATERNA
Za miesiąc oddany zostanie do użytku pierwszy na ziemi rybnickiej odcinek autostrady A1. Już teraz jednak samorządowcy z regionu rozpoczęli bój o... nazwy węzłów, które wybudowane zostały na trasie.

Każde miasto chce, by najbliższy zjazd nazwany był tak, jak ich miejscowości - to darmowa promocja, i szansa na ściągnięcie do miasta większej liczby turystów.

Problem jednak w tym, że zjazdów z autostrady jest zaledwie 5, a kandydatów do roli "ojców chrzestnych" dwa razy więcej.

Dlatego duże miasta Subregionu Zachodniego (skupia wszystkie gminy położone na południu Śląska), w tajemnicy przed mniejszymi sąsiadami podzieliły się między sobą nazwami węzłów. Samorządowcy z Rybnika, Wodzisławia, Żor i Jastrzębia zrobili to kosztem mniejszych gmin, na terenie których zjazdy faktycznie są budowane.

I tak władze Wodzisławia Śląskiego - mimo że w jego granicach nie zaplanowano zjazdu z A1 - chcą mieć "swój" zjazd w... Świerklanach, który jest budowany w odległości ok. 12 km od Wodzisławia.

- Mamy prawo walczyć o swoje. Uważamy, że nazwy powinny być skorelowane z kierunkiem zjazdu do najbliższego i kluczowego komunikacyjnie miasta czy powiatu. W przypadku Świerklan jest to powiat wodzisławski - tłumaczy Tadeusz Skatuła, który przewodniczy zarządowi Subregionu i jest jednocześnie wicestarostą powiatu wodzisławskiego.

Wodzisławscy urzędnicy lobbowali jednak tak mocno, że udało im się przepchnąć pomysł. Propozycja uwzględniająca węzeł wodzisławski zapisana została więc jako oficjalne stanowisko całego Subregionu. To jednak nie koniec kontrowersji.

- Zaproponowaliśmy także, by węzeł w Bełku nazywał się Rybnik, kolejny w Rowniu - Żory, a ten w Mszanie - Jastrzębie Zdrój - wylicza Skatuła.

Problem jednak w tym, że stanowisko subregionu krzywdzi mniejsze gminy, na terenie których faktycznie budowane są węzły autostrady. Wójtowie Świerklan, Mszany i burmistrz Czerwionki, którzy straciliby najwięcej, mówią jednogłośnie: swoich nazw nie oddamy!

Wiesław Janiszewski, burmistrz Czerwionki-Leszczyn nie pozostawia złudzeń.

- Każdy próbuje coś swojego ugrać. Ja proponuję dla węzłów w naszej gminy takie nazwy, jakie noszą dzielnice czy sołectwa w których są one budowane, czyli odpowiednio Dębieńsko i Bełk-Stanowice - zaznacza Janiszewski. - Nie pogniewam się też, jeśli pierwszy będzie nosił nazwę Czerwionka-Leszczyny, a drugi Orzesze, bo to miasto rzeczywiście położone najbliżej zjazdu. Nie ma jednak sensu nazywać go Rybnik, bo z Bełku do Rybnika jest 10 kilometrów. Gdzie tu logika? - pyta.

W podobnym tonie wypowiadają się wójtowie Świerklan i Mszany, którzy o propozycji zarządu subregionu dowiedzieli się od naszych dziennikarzy. - To bzdura. Pierwsze słyszę o tym, że gmina Mszana jest częścią miasta Jastrzębie Zdrój. To u nas 60 domów z powodu budowy autostrady musieli zburzyć, a nie w Jastrzębiu. Torcik między siebie inne miasta chcą podzielić, ale nic z tego. Nie damy się - piekli się Jerzy Grzegoszczyk, wójt Mszany.

Suchej nitki na propozycji subregionu nie zostawia też wójt Świerklan, Stanisław Gembalczyk.

- Nie przypominam sobie, aby włodarze Wodzisławia Śląskiego i Jastrzębia Zdroju "identyfikowali się" w jakikolwiek sposób z prowadzonymi inwestycjami drogowymi na terenie naszej gminy. Mamy wrażenie, iż taka zbójecka polityka ma na celu wypromowanie dużych miast kosztem mniejszych gmin - zaznacza Stanisław Gembalczyk i ostrzega, że jeśli zarząd subregionu nie zmieni swojego zdania, wraz z wójtem Mszany rozważy kwestię wystąpienia ze związku.

Swoje propozycje nazw węzłów mają też w Generalnej Dyrekcj Dróg Krajowych Autostrad w Katowicach.

- Nazwy mają odzwierciedlać miejsce, gdzie się znajduje węzeł, lub wskazywać najbliższe miasto. Ale stosowne konsultacje nadal trwają - podkreśla w rozmowie z nami Dorota Marzyńska, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach.


Do konsultacji

W katowickim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowej i Autostrad twierdzą, że są przygotowani na to, że sprawa nazewnictwa węzłów może im przysporzyć problemów.

Rzeczniczka GDDKiA Dorota Marzyńska podkreśla, że właśnie dlatego propozycje nazw zostały wysłane do włodarzy wszystkich gmin. Teraz katowicki oddział czeka na ich ewentualne sugestie. Później wszystkie propozycje wystosowane przez gminy i miasta zostaną przekazane do centrali firmy w Warszawie, która podejmie ostateczną decyzję co do nazw.

Śląski odcinek autostrady będzie miał ponad 160 km długości. Na trasie powstaje 19 węzłów i zjazdów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Każde miasto chce być "ojcem chrzestnym" węzła - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto