MAK przekazał Panu ostatnie dokumenty ze swojego śledztwa. Pan z kolei złożył na ręce szefowej MAK list z zastrzeżeniami strony polskiej. Czego przede wszystkim one dotyczą?
Głównie nieuzyskania protokołów dotyczących stanu technicznego lotniska, raportu z oblotu technicznego z 15 kwietnia czy dodatkowego przesłuchania kontrolerów z lotniska Smoleńsk-Siewiernyj.
Czy jest Pan usatysfakcjonowany zawartością akt przekazanych dotąd przez stronę rosyjską?
Wyjeżdżam z Moskwy z niedosytem. Głównym problemem, który pojawił się w trakcie współpracy, jest kwalifikacja lotu. Rosjanie uznali, że lot z 10 kwietnia operował jako cywilny. Natomiast my uważamy, że ostatnia część lotu powinna być zakwalifikowana jako operacja wojskowa.
Powiedział Pan ostatnio, że strona polska posiada już od dawna nagrania rozmów z wieży kontroli ruchu w Smoleńsku. Chodzi tu zarówno o rozmowy telefoniczne, łączność radiową, jak i bezpośrednie rozmowy pomiędzy kontrolerami. Jak ważna dla śledztwa jest treść tych rozmów?
Kopiami nagrań, o których Pan mówi, komisja ministra Millera dysponuje już od końca kwietnia. W połowie sierpnia zapoznałem się z odpisami z tych nagrań. Zaraz po ich otrzymaniu zorientowałem się, że zawierają dużo wartościowych informacji. Jest też niestety bardzo dużo braków - rozmowy zgrywane z tła ciężko zrozumieć. Jednak materiały z samej tylko korespondencji radiowej i rozmów telefonicznych są bardzo ważne. Przeprowadziłem kilkunastostronicową analizę tych dokumentów.
O czym mówią kontrolerzy?
Rozmowy dotyczą możliwości próby podejścia do lądowania do wysokości decyzji tupolewa. Przypominam, że warunki pogodowe było poniżej minimalnych. Nie mogę jednak wchodzić w szczegóły rozmów. Zadałem w tej sprawie szereg pytań stronie rosyjskiej i mam nadzieję, że odniosą się do tego w raporcie.
Z kim kontaktują się kontrolerzy? Z Moskwą?
Trudno to ustalić, kontrolerzy i ich rozmówcy posługują się kryptonimami, ale na pewno był to jakiś ośrodek nadrzędny.
Tożsamość rozmówców kontrolerów w ogóle nie jest znana?
Wystąpiłem o to do strony rosyjskiej w sierpniu. Chciałem ustalić nie tylko tożsamość, lecz także funkcję tych osób i ich rolę w całym procesie podejmowania decyzji. Nie dostałem odpowiedzi.
Ile rozmów telefonicznych zostało przeprowadzonych?
Kilka. Nie mogę ujawniać szczegółów. Mam bardzo szczegółowe notatki. Także komplet mojej korespondencji z MAK. Jeżeli komisja ministra Millera będzie zainteresowana, przekażę je.
Eksperci podkreślają, że rozmowy z wieży w połączeniu ze stenogramami rozmów z kabiny pilotów i rejestratorami pracy urządzeń samolotu byłyby krokiem milowym w ustaleniu przyczyn katastrofy. Dlaczego do tej pory nie znamy efektów pracy nad analizą nagrań z wież, choć komisja Millera otrzymała je ponad dwa miesiące temu?
O to musi Pan zapytać pana Millera.
Wśród tych nagrań są rozmowy z pilotami ił-76 i polskiego jaka-40?
Tak. Także krótkie wymiany zdań z pilotami innych przelatujących samolotów.
Jak nagrania wpływają na ocenę odpowiedzialności kontrolerów za to, co wydarzyło się 10 kwietnia?
Kluczową sprawą jest kwalifikacja lotu. Jeżeli przyjmiemy, że był to lot cywilny - jak chcą Rosjanie - to w takim przypadku całość odpowiedzialności spada na pilotów. W przypadku lotów wojskowych - w zależności od obowiązujących procedur - których, przypomnę, cały czas nie posiadamy, odpowiedzialność kontrolera ruchu zwiększa się.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?