Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lewica nie chce żadnych krzyży, ani przed Pałacem, ani w urzędach

Joanna Miziołek
SLD domaga się rezygnacji z religii w szkołach i usunięcia wszystkich symboli religijnych z miejsc publicznych

Zgłaszanie przez SLD projektu świeckiego państwa wpisuje się w ideologiczny brak pomysłu na to państwo - mówi "Polsce" Jarosław Gowin. I jest pewien, że koncepcja rozdziału państwa od Kościoła, którą zamierza ogłosić SLD na wiecu 10 sierpnia, na pewno nie zostanie poparta przez Platformę. Sojusz zapowiada bowiem, że już jesienią przedstawi ustawowy projekt definitywnego rozdziału państwa od Kościoła i stworzenia państwa czysto laickiego.

SLD nie może liczyć na poparcie Platformy, a tym bardziej PiS. Wielu polityków tego ugrupowania na propozycję lewicy zareagowało oburzeniem. Choć nie wszyscy. Bo - jak cieszy się jeden z polityków partii Jarosława Kaczyńskiego - ogłoszenie przez Sojusz przygotowania projektu państwa świeckiego pokazuje, że nie tylko prawica zaangażowała się w ideologiczną wojnę. I przekonuje, że przedstawienie przez SLD koncepcji świeckiego państwa to dobry krok, bo dzięki niemu prawica utrzyma przy sobie twardy elektorat.

A co dokładnie ma znaleźć się w projekcie? W dokumencie, który - jak wynika z rozmów z liderami Sojuszu - ma być gotowy we wrześniu, miałyby zostać zawarte propozycje konkretnych rozwiązań, np. rezygnacji z lekcji religii w szkołach czy likwidacji Rządowo-Kościelnej Komisji Majątkowej.

- Od kilku lat mówiliśmy o tym, że należy zastanowić się nad miejscem i rolą Kościoła, a także innych wyznań w Polsce, a także dlaczego w naszym kraju nie są przestrzegane standardy, które obowiązują na całym świecie - mówił wiceszef klubu Lewicy Tomasz Kamiński. Według posła Sojuszu dziedzin, w które zdążył już wkroczyć Kościół, jest w Polsce coraz więcej.

- Dzisiaj w każdej jednostce policji, straży pożarnej, szpitalu, a nawet w zakładach energetycznych mamy na etacie kapelana, który ma pensję pochodzącą z naszych podatków. To nie jest chyba standard europejski i światowy. Po drugie, księża są na etatach w szkołach, gdzie nauczają religii. To są ogromne pieniądze w skali całego budżetu - twierdzi Kamiński.

Jako kolejny kuriozalny zdaniem polityków SLD przykład zbytniej ingerencji Kościoła w sferę państwa jest działalność powołanej na początku lat 90. Komisji Majątkowej, która zajmuje się zwrotem dóbr odebranych Kościołowi w czasach PRL. - Komisja chyba przekazała już kilkakrotnie więcej ziemi i majątku Kościołowi katolickiemu, niż miał on przed wojną. To są ogromne pieniądze - zaznaczył wiceszef klubu Lewicy.

Według Sojuszu Komisję Majątkową należy zlikwidować, a jej działalnością od początku istnienia powinna się zająć Najwyższa Izba Kontroli.

- Trzeba przejrzeć wszystkie poszczególne grunty, które zostały przekazane. Jak już wiemy, kilka osób z Komisji Majątkowej ma postawione zarzuty, były tam nieprawidłowości. Chcemy, aby instytucje państwowe, jak chociażby NIK, zbadały jej działalność - czy zachowane były wszystkie niezbędne procedury, czy wartość zwracanych terenów była oszacowana zgodnie z prawem, czy też była zaniżana - powiedział Kamiński.

Skąd nagłe zainteresowanie tematem świeckiego państwa u polityków Sojuszu? Odpowiedź jest prosta. Zwyczajnie wyczuli gorący temat, który ochoczo podnoszą media. Poza tym politycy Sojuszu nie chcieli, by wojna o krzyż toczyła się tylko między Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością. Głównym orędownikiem w walce z Kościołem jest oczywiście sam przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski.

- Po wydarzeniach, które ostatnio miały miejsce przed Pałacem Prezydenckim, przychodzi czas na rzetelną debatę o rozdziale Kościoła od państwa. To, że nie było takiej debaty, nie było realizacji postanowień konstytucji, spowodowało, że niektóre środowiska wykorzystują emblematy i symbole religijne do działań politycznych. Stąd dzisiaj taka rzetelna i bez żadnej agresji debata powinna się odbyć w Polsce - powiedział szef SLD Grzegorz Napieralski i sojusznika znalazł oczywiście w głównym antyklerykale Sojuszu Joannie Senyszyn.

"Rząd Donalda Tuska teraz, jak i wtedy, boi się wykonać jakikolwiek ruch bez błogosławieństwa kościelnej hierarchii. A w Kościele można znaleźć kilka miliardów złotych, które rokrocznie traci budżet państwa na przywilejach duchowieństwa" - napisała na swoim blogu w

Onet.pl

Joanna Senyszyn.

Posłanka SLD przypomina, że 19 lutego 2009 roku w debacie nad informacją rządu na temat planów i działań zmierzających do zabezpieczenia narodowej gospodarki i polskich obywateli przed skutkami narastającego wtedy gwałtownie na światowych rynkach finansowych kryzysu wskazała, gdzie są brakujące w budżecie pieniądze i wygłosiła apel, aby także polski kler ponosił solidarnie ze społeczeństwem koszty kryzysu. "Minęło półtora roku, a tekst jest wciąż aktualny i w pełni uzasadniony" - pisze Senyszyn.

Tylko że nie dla wszystkich. Bo Sławomir Nowak, były szef sztabu Bronisława Komorowskiego i były wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PO, mówi, że SLD - zgłaszając program świeckiego państwa - wpisuje się w taką samą ekstremę jak PiS.

- Obie partie dzielą Polskę na tę wierząca i świecką. Po jednej stronie stoją fanatycy religijni, a po drugiej antyklerykałowie. Ale jest jeszcze jeden wybór i my go dajemy. Normalna Polska jest tu, gdzie stoi Platforma - mówi Nowak.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto