Mariola Dusza od 14 lat haftuje obrazy
Spod ręki Marioli Duszy z Gogołowej wyszło już ponad 60 obrazów. Nie maluje ich, a... haftuje. Choć z daleka wyglądają, jakby wyszły spod pędzla malarskiego mistrza. Haftowaniem obrazów zajmuje się od 2000 roku.
- Wcześniej były tylko takie próby. Robiłam na przykład poduszki - wyjaśnia artystka. Później w jednej z gazet znalazła wzór obrazu do haftowania i tak wszystko się zaczęło.
- Sama się tego uczyłam po swojemu. Początki nie były łatwe. Sporo dziur miałam w palcach. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że powinno to się robić igłą bez ostrego końca - wspomina pani Mariola.
Jak sama przyznaje haftuje głównie religijne obrazy. Wśród jej dzieł znajdują się m.in.: papież Benedykt XVI, papież Franciszek św. Jana Paweł II. Ponadto w jej kolekcji jest też Jezus w koronie cierniowej oraz Jezus Miłosierny, ale także kolorowe pejzaże.
- Haftuje się na kanwie. Robi się krok po kroku aż powstaje całość. Nic nie przychodzi łatwo. Należy przy tym być bardzo uważnym oraz cierpliwym. Po zakończeniu trzeba obraz umieścić w ramie. W tym pomaga mi sąsiad Adam Szymik. Później jeszcze wprawia się szkło - przyznaje mieszkanka Gogołowej.
Takiego obrazu nie robi się w kilka dni. Przy każdym dziele trzeba spędzić minimum kilka miesięcy. Tym bardziej, że na co dzień bohaterka naszego tekstu pracuje po 8 godzin. Do tego trzeba doliczyć obowiązki w domu. Dopiero na końcu zostaje czas na haftowanie.
Nie raz zdarza się zapomnieć i Mariola Dusza haftuje swoje obrazy do pierwszej czy drugiej w nocy. Ze względu na dłuższe wieczory, dużo czasu na to zajęcie można poświęcić jesienią.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
Jak sama przyznaje to bardzo wciąga. Często się zdarza, że nie rozstaje się ze swoją igłą, nicią i kanwą. - Jak sobie dobrze zaplanuję obraz, to mogę go robić rozmawiając z sąsiadką na kawie czy na spotkaniu z rodziną. Swoją drogą dziękuję mężowi za wyrozumiałość - uśmiecha się Mariola Dusza.
Obrazów nie sprzedaje. Część wisi na stałe w domu, jako elementy ozdoby. Pozostałe znajdują się w specjalnej altance na dworze. Obrazy też rozdaje jako oryginalne pamiątki rodzinie i znajomym.
- Swojej córce na rocznicę ślubu wyhaftowałam obraz "Stworzenie Adama". Kilka miesięcy zajęło mi to. Tygodnie szybko uciekały, że w końcu musiałam wziąć urlop żeby skończyć. A i tak jeszcze po nocach siedziało się. Nagrodą było zadowolenie z prezentu. Na co dzień różnie bywa. Czasem pracuje się godzinę, a czasem kilka - dodaje.
Haftowanie obrazów nie jest trudne. - Nauczyłam 9- letniego bratanka haftować. Córka i bratanica też się uczyły. Teraz już na to nie mają czasu. Kto wie, może w przyszłości będą kontynuować rodzinne tradycje - śmieje się Mariola Dusza, która chciałaby w przyszłości wyhaftować m.in. Mona Lisę, autorstwa Leonarda da Vinci. a
ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami! [KLIKNIJ W LINK]
Follow https://twitter.com/arek_biernatWybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?