W piątek w Czechach odbyła się sekcja zwłok górnika, który zginął 20 grudnia 2018 roku w wyniku wybuchu metanu w kopalni CSM w Stonawie. Ciało zostało wydobyte przez ratowników tym tygodniu, cztery miesiące po katastrofie. Z powodu pożaru, od grudnia rejon wypadku był odgrodzony specjalnymi tamami. Dopiero po jego ugaszeniu i przewietrzeniu chodnika pod ziemią, ratownicy rozpoczęli dalsze poszukiwania 9 polskich górników. Do tej pory udało się wywieźć na powierzchnię ciało jednej osoby.
Jednocześnie czescy i polscy śledczy próbują wyjaśnić przyczynę katastrofy w czeskiej kopalni. Niewiele informacji dała sekcja zwłok wydobytego górnika. Uczestniczyli w niej polscy prokuratorzy.
- Nie jest znana przyczyna śmierci górnika. Stan ciała uniemożliwia identyfikację
- powiedziała PAP Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Aby zidentyfikować zmarłego, konieczne będą badania DNA.
W rejonie katastrofy wciąż znajduje się osiem ciał polskich górników. Ich wydobycie ma się odbyć "w najbliższym możliwym terminie". Kiedy? To zależy od warunków panujących w wyrobisku. W poniedziałek ma być wydany oficjalny komunikat strony polskiej i czeskiej.
Teren objęty wybuchem ma długość ok. 4,8 tys. m.
- Za pierwszą tamą w rejonie przodka znajduje się pięć osób. Tych zmarłych chcemy wydobyć w pierwszej kolejności. Jeśli warunki pozwolą, może to się udać jeszcze pod koniec kwietnia lub na początku maja. Znajdują się około 250 m za tamą. Pozostała czwórka górników znajduje się w ścianie przy kombajnie. Do nich dzieli nas około 500 metrów. Wydobycie ich może potrwać do połowy maja. Podkreślam, że wszystko zależy od warunków panujących na dole
- tłumaczył kilka tygodni temu na łamach DZ Karel Blahut, kierownik kopalni CSM w Stonawie.
W katastrofie zginęło 13 osób
Do wybuchu metanu w czeskiej kopalni CSM w Stonawie niedaleko Karwiny doszło 20 grudnia 2018 roku. W wypadku zginęło 13 osób, w tym 12 Polaków, a 10 osób zostało rannych. W dniu wypadku udało się wydostać tylko jedno ciało. Kolejne trzy wyjechały na powierzchnię 23 grudnia. Ze względu na trwający pożar obszar wypadku oddzielono tamami. W rejonie katastrofy wciąż znajdują się ciała 8 Polaków.
Przyczyny wypadku wyjaśnia czeski urząd górniczy. W pracach powołanej komisji są przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego. Śledztwo w sprawie prowadzi też czeska i polska prokuratura.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?