Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat starogardzki. Wolą pić niż się leczyć

AG
Droga przez mękę. Tak o procedurze umieszczania alkoholika na przymusowym leczeniu odwykowym mówią ich rodziny. Żona lub dzieci kierują wniosek w tej sprawie do gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Następnie zaświadczają o pijaństwie członka rodziny - ojca lub męża (najczęściej ciągle są to mężczyźni). Osoby zasiadające w komisji powołują świadków. Analizują zeznania i kierują sprawę do sądu. Ten może powołać świadków, o opinię prosi też biegłych. Na podstawie ich oceny orzeka o przymusowym leczeniu. - Sprawa toczy się około 6 miesięcy (termin wyznaczenia rozprawy od momentu wpłynięcia wniosku), gdy wniosek o leczenie odwykowe wpływa bez opinii biegłych - twierdzi Monika Sulewska z Sądu Rejonowego w Starogardzie Gd. Obecnie na przymusowe leczenie w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gd. czeka się około 3 miesięcy. Na oddziale leczy się w tym momencie kilkadziesiąt osób.

- Z kolei miejsce na dobrowolnej detoksykacji mamy właściwie od ręki, czeka się kilka dni - informuje Krzysztof Kołcz, zastępca dyrektora szpitala.
Bywa jednak, że na miejsce trzeba czekać dłużej. - Czasem cała procedura umieszczenia w zakładzie trwa rok. Nie muszę mówić, co przez ten czas przeżywa rodzina alkoholika, który przecież nie chce leczenia. Żony i dzieci przeżywają gehennę. Osoba uzależniona mści się na rodzinie. Często znęca się nad nią - mówi pracownik socjalny z powiatu starogardzkiego.
W 2016 r. policjanci przeprowadzili 1506 interwencji domowych w powiecie starogardzkim. Z czego 131 dotyczyło stosowania przemocy w rodzinie. Spośród 132 sprawców, aż 76 znajdowało się pod wpływem alkoholu. Policjanci doprowadzili do swojej jednostki 60 osób w celu wytrzeźwienia.

Do Sądu Rejonowego w Starogardzie Gd. wpłynęło w ubiegłym roku 68 spraw o zastosowanie obowiązku poddania się leczeniu odwykowemu. Sprawy w sądzie toczą się od 2 do 6 miesięcy.

Pracownicy socjalni powtarzają, że brakuje skutecznego systemu leczenia. Procedury przeciągają się. A ośrodki terapeutyczne dysponują ograniczoną liczbą miejsc. Nie wiadomo, co zrobić z awanturującym się uzależnionym czekającym tygodniami na leczenie. Często to kobieta z dziećmi musi uciekać od agresywnego alkoholika. Szuka schronienia u rodziny lub w ośrodkach dla kobiet.

- Oczywiście, żona może wezwać policję, gdy pijany mąż awanturuje się. Interweniujący funkcjonariusze zatrzymują agresora. Najczęściej jednak jest tak, że gdy alkoholik wytrzeźwieje, wraca do żony. A sprawa jest uznana za kłótnię małżeńską. Rodzinie wystawia się Niebieską Kartę, potwierdzającą istnienie przemocy w rodzinie. Ale co to daje? Awanturujących się alkoholików trzeba leczyć i izolować od rodziny - opowiada nam pracownik socjalny.
Do Sądu Rejonowego w Starogardzie Gd. wpłynęło w ubiegłym roku 68 spraw o zastosowanie obowiązku poddania się leczeniu odwykowemu oraz 13 spraw o zmianę rodzaju zakładu lecznictwa odwykowego. W 2015 r. takich spraw było 78 ( oraz 13 dotyczących zmiany rodzaju lecznictwa odwykowego). Gdy wniosek wpływa do sądu w Starogardzie Gd. z wydaną już opinią biegłych - lekarza psychiatry i psychologa, spawa toczy się około 2-3 miesięcy (termin wyznaczenia rozprawy od momentu wpłynięcia wniosku). Natomiast około 6 miesięcy w przypadku, gdy wniosek o leczenie odwykowe wpływa bez opinii - wówczas sąd zleca wydanie jej biegłym.
- Dodatkowym elementem wydłużającym czas w sprawie jest wzywanie wnioskodawcy do usunięcia braków formalnych wniosku, poprzez uiszczenie przez wnioskodawcę tytułem opłaty kwoty 40 zł i zaliczki na poczet wydania opinii psychiatryczno-psychologicznej przez biegłych - informuje Monika Sulewska z Sądu Rejonowego w Starogardzie Gdańskim.

System przymusowego leczenia alkoholików prześwietliła też Najwyższa Izba Kontroli. Przez dwa lata badano placówki i urzędy gminy w kilku województwach, w tym na Pomorzu. NIK ustaliła, że od zgłoszenia w gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych do przyjęcia osoby uzależnionej na leczenie odwykowe, mija średnio 1 rok i 10 miesięcy! Z kolei od zgłoszenia alkoholika w gminnej komisji, do skierowania do sądu wniosku o przymusowe leczenie, mija średnio 266 dni. A czas od wpływu do komisji zgłoszenia do uprawomocnienia się postanowienia sądu o zobowiązaniu do leczenia, wynosi średnio 443 dni. Wyniki kontroli wskazują też, że większość skierowanych (62 proc.) nie stawia się na leczenie. Prawie jedna trzecia (30 proc.) przyjętych na obowiązkową terapię nie kończy jej. Połowa zobowiązanych jest kierowana przez sądy na leczenie wielokrotnie. Z kontroli wynika też, że tylko w co trzeciej zbadanej gminnej komisji zasiada przynajmniej jedna osoba, która specjalizuje się w postępowaniu z alkoholikami (ma wykształcenie psychologiczne lub potrafi profesjonalnie stwierdzić występowanie uzależnienia). Najczęściej w komisjach zasiadają osoby przypadkowe

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starogardgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto