Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratownicy WOPR w Wodzisławiu Śl. radzą, jak uniknąć tragedii

Arkadiusz Biernat
Niemal każdego dnia na niestrzeżonych kąpieliskach można spotkać pływające osoby - mówią wspólnie Zdzisław Brochocki i Roman Hudzikowski z wodzisławskiego WOPR. Niestety, na takich akwenach pomoc przychodzi za późno
Niemal każdego dnia na niestrzeżonych kąpieliskach można spotkać pływające osoby - mówią wspólnie Zdzisław Brochocki i Roman Hudzikowski z wodzisławskiego WOPR. Niestety, na takich akwenach pomoc przychodzi za późno Jacek Bombor
Ratownicy WOPR w Wodzisławiu Śl. ostrzegają: woda zbiera śmiertelne żniwo. Ludzie zbyt często sami siebie narażają na niebezpieczeństwo. Jak można uniknąć tragedii? To proste, wystarczy stosować się do zaleceń ratowników WOPR.

Ratownicy WOPR w Wodzisławiu Śl. radzą, jak uniknąć tragedii

Zaledwie 21 lat miał Michał z Pszowa w sobotę utonął na niestrzeżonym kąpielisku w Olzie przy ulicy Dworcowej. Według wstępnych ustaleń, około godz. 21 podczas imprezy mężczyzna wskoczył do wody. Na brzeg już nie wrócił. Znajomi zgłosili zaginięcie. Został odnaleziony dopiero następnego dnia, a jego ciało wyłowili z akwenu płetwonurkowie. Co było przyczyną tragedii? Alkohol? Brawura? To wyjaśni śledztwo. Jednak na jego wyniki przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Czytaj więcej. Topielec w Olzie. Płetwonurkowie znaleźli ciało 21-latka ZDJĘCIA

- Zlecono sekcję zwłok, która wyjaśni dokładne przyczyny zgonu. Natomiast badania toksykologiczne wyjaśnią, czy mężczyzna w chwili tragedii był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających - usłyszeliśmy w wodzisławskiej Prokuraturze Rejonowej przed zamknięciem dzisiejszego numeru "DZ". Ratownicy WOPR nie mają wątpliwości. Tej tragedii można było uniknąć. - Na razie niewiele wiemy, co tam się stało. Nie mniej już wchodzenie do wody na niestrzeżonym kąpielisku niesie ze sobą ryzyko i ogromne zagrożenie - mówi Roman Hudzikowski, wiceprezes WOPR w Wodzisławiu Śl.

Jak przyznaje, nie ma dnia, aby w naszym powiecie ktoś nie kąpał się na niestrzeżonym kąpielisku. - Podczas prewencyjnych patroli takich przykładów mamy mnóstwo. Apelujemy i ostrzegamy, ale jakby to nie docierało do nikogo - dodaje.

21- latek z Pszowa jest już drugą osobą, którą zabrała woda. Pod koniec maja na kąpielisku w Odrze utonął 23- letni mieszkaniec Rybnika. Nie pomogła szybko podjęta reanimacja.

Warto słuchać wskazówek ratowników WOPR
Ratownicy i służby od wielu lat powtarzają jak mantrę, żeby kąpać się tylko na strzeżonych kąpieliskach. Niestety, apele swoje, a ludzie swoje.

Przykład ludzkiej głupoty można było zaobserwować w Olzie tydzień temu. W tym samym czasie kiedy płetwonurkowie poszukiwali ciała 21-latka, nieco dalej (również na niestrzeżonym kąpielisku) 9 osób (6 dorosłych i 3 dzieci) pływało na jednym pontonie, gdzie głębokość zbiornika wynosiła 6-7 metrów.

- Wystarczy, że zawiedzie sprzęt i wszyscy wpadną do zimnej wody. Nagrzani od słońca mogą dostać szoku termicznego, co paraliżuje mięśnie i o tragedię nietrudno - przyznaje Roman Hudzikowski, ratownik WOPR patrolujący w weekendy niestrzeżone kąpieliska. Co najgorsze, ludzie sami narażają siebie na niebezpieczeństwo. Czego dowodem jest wspomniany wyżej przykład.

Rodzina kąpała się kilkaset metrów od miejsca, gdzie jest wydzielona specjalna plaża i ratownicy. Koszt 5 zł za osobę dorosłą i 3 zł za dziecko. - To nie jest wcale tak dużo, jeśli stawką okazuje się życie - mówią plażowicze korzystający ze strzeżonych kąpielisk. W ostateczności za darmo można wybrać się na wodzisławski Balaton, gdzie też są ratownicy.

Trzeba kąpać się tylko na strzeżonych kąpieliskach. Nie tylko ze względu na ratowników, ale też łagodne i przygotowane zejście do wody.

- Przed wejściem należy się schłodzić. Gwałtowne wejście grozi szokiem termicznym. Gdy się opalamy, jesteśmy mocno nagrzani, a woda na głębokości pół metra ma często już tylko kilka stopni Celsjusza. Aby uniknąć szoku, należy stanąć po kostki w wodzie i troszkę się ochlapać, a potem stopniowo zmoczyć całe ciało - tłumaczy Hudzikowski.

Nigdy też nie powinniśmy wchodzić do wody po alkoholu. Po pierwsze osłabia on organizm oraz daje złudne poczucie odwagi, a to przecież brak rozsądku jest najczęstszą przyczyną tragedii. A co zrobić, jeśli ktoś tonie?

- Musimy być pewni, że czujemy się na siłach, żeby pomóc. Pamiętajmy, aby zachować zimną krew, to również nam może uratować życie. Tonącemu możemy podać długi patyk, rzucić pustą butelkę lub piłkę. W ostateczności kilka osób może łapiąc się za ręce utworzyć tzw. ludzki łańcuch. Nie zapominajmy, aby w tym czasie ktoś wezwał służby. Najlepiej straż pożarną, która do tych zadań jest najlepiej przygotowana - przypominają ratownicy.
Apelują oni też do policji o wzmożone patrole w rejonie dzikich kąpielisk. Wystawiony mandat 250 zł, choć jest wysoki może kogoś odstraszyć i tym samym uratować życie.

Co według Was jest główną przyczyną utopień? Jak zaradzić takim tragediom? Zapraszam do dyskusji
ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!
Twitter: @arek_biernat

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto