Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruszamy na rodzinne majówki. Atrakcji będzie moc

KASIA
Wycieczkę najlepiej zakończyć nad Balatonem, gdzie można urządzić piknik.
Wycieczkę najlepiej zakończyć nad Balatonem, gdzie można urządzić piknik. fot. Agnieszka Materna.
Festyny, koncerty, biesiady do późnych godzin wieczornych - w całym regionie najbliższy weekend będzie obfitował w wiele atrakcji i imprez. Warto się wybrać z całą rodziną na zorganizowany wypad. A jeśli ktoś nie lubi tłumów, proponujemy rowerową albo pieszą wycieczkę, którą przedstawiają nasi eksperci. Zapewniamy, że w naszych miastach jest co podziwiać i co zwiedzać.

Odkrywamy dawne tajemnice

Na pieszy spacer po mieście zaprasza Kazimierz Mroczek z Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej

Trasa: Rynek w Wodzisławiu Śląskim, Baszta, Balaton.
Czas: 1,5 godziny

Zwiedzanie Wodzisławia, dawnej stolicy Wodzisławskiego Mniejszego Państwa Stanowego, najlepiej zacząć w samym sercu naszego miasta, czyli na Rynku. - Jest to obszerny kwadratowy plac o wymiarach prawie 100 m. Został wytyczony w czasie lokalizacji miasta, a wiec w roku 1257. Kiedy stoimy na naszym Rynku, warto choć na chwilę przyjrzeć się urokliwym kamienicom. Prawie wszystkie zostały zbudowane po największym pożarze w historii tego miasta, w 1822 roku - mówi Kazimierz Mroczek. Nieistniejący od początków XIX stulecia (1811 r.) Ratusz stał dawniej w miejscu obecnej fontanny, a nad rynkiem do lat 60-tych XX-stulecia dominowała metalowa latarnia popularna - "bogenlampa". - niegdyś ulubione miejsce schadzek wszystkich zakochanych.

Historia zabójstwa karcianego oszusta

Po stronie północnej we wnęce budynku oznaczonego nr 22 znajduje się figura ks. Władysława - założyciela miasta oraz budynek dawnego Banku Ludowego, założonego 100 lat temu. Z kolei część południowa, przy której stoi odrestaurowana kamienica dawnego baru należącego do znanej rodziny Wyleżychów, kojarzy się z najgłośniejszym morderstwem w mieście - wspomina przewodnik. Tam w roku 1938 doszło do zabójstwa jednego z karcianych oszustów. W mieście z tego typu przekrętów słynęło trzech chłopaków.

Pewnego wieczoru, kiedy jak co dzień mieli się podzielić zarobkiem, doszło do szarpaniny i jeden z nich ugodził nożem swoich kolegów. Jeden zginął od razu, a drugiemu udało się uciec i mimo, że jego stan był ciężki, cudem uszedł z życiem. Ulica Dworcowa, na której młodzieńcy prowadzili swoje interesy, teraz nosi nazwę Kubsza.

Śladami historii Powstań Śląskich

Ulicą Powstańców dochodzimy do Placu Świętego Krzyża, gdzie kiedyś znajdował się jeden z trzech kościołów w Wodzisławiu. Przy Placu znajduje się willa doktora Mendego, do którego przybywały rzesze mieszkańców.

Przechodząc ulicą Bogumińską, zatrzymajmy się przy urzędzie miasta.

- Mało kto wie, że niegdyś mieściło się w nim więzienie, a obok swoją siedzibę miał sąd. Na tej samej ulicy była kiedyś szkoła dla dziewcząt, o której dzisiaj nikt już nie pamięta - mówi przewodnik. Przejdziemy następnie ulicą Wałową. Jak sama nazwa wskazuje, kiedyś istniały tutaj wały, które miały przed wielu laty chronić mieszkańców przed najazdami. Skręcimy na ulicę Minorytów. Nazwa ta jest inną odmianą zgromadzenia franciszkańskiego, którego klasztor i kościół znajdowały się w obecnym budynku sądu, a franciszkański kościół św. Trójcy został zakupiony w XIX wieku przez ewangelików. - Warto dodać, że rok 1257, w którym zakonnicy przybyli do Wodzisławia, jest uważany za początek miasta - informuje Kazimierz Mroczek.

Kilka kroków od ulicy Wałowej i Minorytów znajduje się pomnik Powstańców Śląskich z lat siedemdziesiątych. - Nasze ziemie mają ogromne znaczenie w historii wszystkich powstań. Po pierwsze, rozpoczęcie działań I Powstania Śląskiego zostało zainicjowane na Ziemi Wodzisławskiej, a po drugie ważna dla III Powstania, bitwa pod Olzą, miała miejsce też w tym regionie Śląska - dodaje historyk.

Wychodząc z miasta pójdziemy ulicą Szkolną, gdzie na wzgórzu mieści się najstarsza szkoła średnia w Wodzisławiu, powołana w 1948 roku. Sam budynek pochodzi z początków lat 30-tych XX wieku. Była tam szkoła powszechna i mniejszościowa niemiecka. Na przyparafialnym parkingu zobaczyć będzie można pomnik Jana Nepomucena. Jego autorem jest słynny niegdyś na całym Śląsku rzeźbiarz %D6stereich. Następnie mijając prawie 100-letni kościół parafialny i powstały w 1913 roku szpital, podążając wzdłuż ulic Kościelnej i Św. Jana, dojdziemy na wzgórze parkowe, gdzie swoją siedzibę mieli kiedyś władcy miasta. Tu stoi najokazalszy gmach naszego miasta XVIII-wieczny Pałac Ditrichsteinów. Teraz przejdziemy wspomnianą już ulicą Kubsza do Wodzisławskiego Centrum Kultury. W tym miejscu warto się chwilę zatrzymać, bo była to granica miasta. W miejscu, gdzie dziś znajduje się osiedle ul. 26 Marca, kiedyś rozprzestrzeniały się pola i folwark. W okolicy znajdowała się również fabryka cygar - informuje Kazimierz Mroczek.

Wieża Romantyczna na Grodzisku

Zmierzając ulicą Michalskiego, nazwaną tak na cześć dowódcy XIV pułku Powstańców Śląskich, miniemy jedną z trzech tablic upamiętniających Marsz Śmierci z roku 1945 . Następnie ulice Łużycka i Grodzisko doprowadzą nas do Baszty. - Grodzisko to miejsce owiane legendą. To tu mieszkańcy schowali się przed najazdem Tatarów w roku 1241. Mieszkańcy schowali się w zamczysku i liczyli na to, że najeźdźcy będą mieli problem przejechać przez bagna. Ich nadzieje się spełniły. Większość koni utopiła się w bagnach, a Tatarzy, którzy ocaleli musieli zaprzyjaźnić się z okolicznymi mieszkańcami. Z czasem znaleźli sobie tutaj żony i osiedlili się w pobliskiej wiosce Mszanie na stałe - opowiada Kazimierz Mroczek. Na Grodzisku, w latach 1867-1868 roku, wzniesiony został zameczek z wysoką na 20 metrów Basztą. Postawił ją tam zagorzały romantyk Edward Brauns, właściciel okolicznych włości. Po zwiedzeniu baszty zachęcamy do spaceru żółtym szlakiem w stronę jeziorka Balaton, gdzie miło i spokojnie można spędzić czas na łonie natury.

Przepiękne widoki, leśne dukty, urokliwe stawy - przepis na udany dzień poza domem

Wycieczkę rowerową z motywem krzyży pokutnych w tle proponuje Aleksander Żukowski miłośnik bliskich i dalekich podróży oraz autor przewodników po regionie

Trasa (ok. 60 km) : od Bujakowa, przez Bełk, Żory, Rydułtowy, Radoszowy.

Trasa wycieczki jest dość długa, ale można ją zacząć w dowolnym miejscu i wybrać tylko fragment proponowanej trasy. Będzie to wycieczka tematyczna, której punktem charakterystycznym będą krzyże pokutne.

W średniowieczu stawiali je przy drogach, lub obok budynków bogaci mieszkańcy, przeważnie pochodzenia szlacheckiego, którzy popełnili jakąś zbrodnię. W ramach pokuty musili własnoręcznie wykonać taki krzyż. - Wycieczkę proponuję zacząć w Bujakowie. Na terenie tamtejszego ogrodu plebańskiego znajduje się jeden z nielicznych krzyżów pokutnych, na których umieszczony został napis w języku polskim. Jest on poświęcony Katarzynie Kisielońskiej, która zmarła tragicznie w 1691 roku. Krzyż stał kiedyś przy głównej drodze w tej miejscowości, ale przed laty kiedy miejscowy proboszcz zauważył, że robotnicy budowlani wykorzystują go do naprawiania sprzętu, kazał go przenieść i umieścił obok miejscowego kościoła - mówi Aleksander Żukowski.

Kuna - kara dla

rozwiązłych kobiet Z Bujakowa można ruszyć się do pobliskiego Bełku (gmina Czerwionka-Leszczyny). W tej wsi nie znajduje się wprawdzie krzyż pokutny, ale zachowała się tam średniowieczna kuna. To urządzenie złożone z łańcucha, który zakładany był na rękę lub nogę kobiety, która we wsi słynęła z rozwiązłości. Napiętnowana w ten sposób kobieta, stała przy kościele z kuną przypiętą do nogi, a wszyscy wchodzący do świątyni mogli ją wytykać palcami.

Kuna została wmurowana w jeden ze słupków okalających zabytkowy kościółek pod wezwaniem Marii Magdaleny w Bełku.

Przez przepiękne lasy palowickie

Z Bełku udajemy się do pobliskich Żor. Można wybrać trasę przez Palowice, i Szczejkowice.

Tamtejsze trasy rowerowe prowadzą głównie przez las i niezwykle urokliwy teren pojezierza palowickiego. W Żorach krzyż pokutny mieści się na starym cmentarzu w centrum miasta. W tym miejscu stoi od połowy XX wieku.

Wcześniej znajdował się na terenie prywatnej posesji i tylko dzięki staraniom miejscowych pasjonatów historii udało się go ocalić. Na krzyżu znajduje się napis w języku łacińskim. Kolejny krzyż można zobaczyć w Rogoźnej.

Przy głównej drodze prowadzącej z Żor do Wodzisławia Śląskiego znajduje się dobrze zachowany krzyż łaciński.

Tylko sześć takich w Europie

W Rydułtowach znajduje się prawdziwy unikat na miarę światową. Tamtejszy krzyż pokutny jest jednym z zaledwie sześciu w całej Europie, o podwójnych ramionach. Górne ramiona są krótsze, od tych znajdujących się poniżej. Jedno z wyższych ramion krzyża na przestrzeni wieków zostało zniszczone Krzyż, który stoi przy kościele pod wezwaniem św. Jerzego jest najwyższy w całym Subregionie Rybnickim. Krzyż ma ponad 1,5 metra.

Kolejne zobaczyć można także na cmentarzu w Rogowie, w Olzie oraz dzielnicy Rudułtów-Radoszowach.

Zobacz również Majówka 2010

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rowerem przez Mierzeję Wiślaną. Od przekopu do granicy w Piaskach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto