Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sylwester Wardęga: Pies-pająk ma się dobrze [rozmowa NM]

Redakcja
Sylwester Wardęga
Sylwester Wardęga Sylwester Wardęga
O problemach z prokuraturą oraz ukochanym psie, który został pająkiem i gwiazdą internetu rozmawiamy z Sylwestrem Wardęgą, słynnym youtuberem.

Sylwester Wardęga prowadzi popularny kanał na YouTube - SA Wardęga, na którym prezentuje krótkie filmy swojego autorstwa. Niedawno sieć podbił jego "Mutant Giant Spider Dog" o psie - pająku, który miał ponad 100 milionów wyświetleń. Wardęga nakręcił też m. in. filmiki: "Slenderman", "Asking Police for Sex" i "Police Trainer", w którym "uczył" policjantów biegania.

Motto twojego kanału na YouTube to "Insane people are the best" (w wolnym tłumaczeniu: "Tylko wariaci są czegoś warci"). Co chcesz przez to przekazać?

- Chcę pokazać, że nie musimy wstydzić się bycia szalonymi, bo każdy z nas chce czasem zrobić coś odjazdowego. Zauważyłem jednak, że przez narzucane normy nakazujące grzeczność, Polacy nie chcą się wyróżniać. Przekonuję ich, żeby jednak nie wstydzili się tego robić.

Chcesz, żeby Polacy byli niegrzeczni ?

- Chcę pokazać, że jeśli tylko mają ochotę zrobić coś zwariowanego, np. nagle rozbawić wszystkich, to niech to po prostu robią. Zauważyłem, że Polacy mają problemy z pierwszym kontaktem. Jak byłem w innym kraju i miałem na sobie koszulkę z podobizną Heisenberga (bohater serialu "Breaking Bad" - red.), co chwilę ktoś mówił do mnie: "Hej, fajna koszulka, fajna broda". Ludzie na Zachodzie potrafią zagadywać, u nas tego nie ma. W Polsce zdarza się to tylko babciom w tramwajach.

Twoje filmy mają bawić, straszyć, zaskakiwać. Mam jednak wrażenie, że przy okazji obserwujesz ludzi. Dowiedziałeś się o nich czegoś interesującego przez tyle lat?

- Tak, dowiedziałem się, że ludzie są kompletnie różni, a każda reakcja jest zupełnie niepowtarzalna i tym samym niesamowita. Dziwi mnie też fakt, że czasem zrobię film - chłam, a niektórzy powiedzą: "Ten jest najlepszy, to jest mój ulubiony".

Który według ciebie to chłam?

- Nie, tego nie powiem. Z niektórych produkcji jestem bardziej zadowolony, z innych mniej. Najlepszy jest chyba jednak "Mutant Giant Spider Dog", ze względu na liczbę odbiorców.

Co chciałeś przekazać w filmie o psie - pająku, który niedawno podbił internet? Miałeś zamiar tylko przestraszyć ludzi, czy kryje się za tym coś więcej?

- Cel tego filmu był czysto rozrywkowy, chciałem po prostu rozbawić widza. Film kręciliśmy w dużych odstępach czasu, więc pies się nie męczył, co niektórzy mi sugerowali. Chica bardzo mnie kocha, dostała zabawki i dobrą karmę w nagrodę. Jest mega zadowolona i śpi ze mną w łóżku.

Film nie wszystkim się spodobał, sprawą zajęła się nawet prokuratura, która sprawdza, czy strasząc ludzi psem-pająkiem nie narażałeś ich zdrowia. Jesteś gotów na walkę w sądzie?

- Pewnie chodzi o zgłoszenie, które wpłynęło do prokuratury. Wydaje mi się, że prokurator jest człowiekiem rozsądnym i oddali wniosek. Ludzie mają prawo zgłosić co chcą, ale prokurator może pewne rzeczy odrzucić. Może ktoś zrobił to z zawiści?

Czym się zajmowałeś, zanim stałeś się youtuberem?
- Kiedyś chciałem być piłkarzem. Grałem w klubie w mojej rodzinnej miejscowości, ale byłem "cienkim Bolkiem". Następnie chciałem być najpotężniejszym palladynem na serwerze w grze komputerowej, co mi się udało. Później chciałem robić filmy na YouTube. To marzenie też się spełniło.

Tworzenie filmów to Twoja pierwsza poważna praca?

- Tak. Nigdy wcześniej nie pracowałem na etacie, zawsze szukałem specyficznej drogi. Nie chciałbym być przykuty do biurka, ponieważ czułbym się nieszczęśliwy, mam w sobie zbyt dużo energii.

Którą można gdzieś spożytkować, na przykład uciekając przed policjantami, jak w twoim filmie "Police Trainer"?
- Tak, to fajna adrenalina. Teraz natomiast bardziej staję się już reżyserem. W moich dwóch ostatnich filmach już nie wystąpiłem jako główna postać. W "Mutant Giant Spider Dog" leżałem tylko jako ofiara psa - pająka, a jego bohaterem była Chica. Natomiast w filmie "Asking Police for Sex" czołową rolę odegrała Andrea Wendel, dziewczyna, która też robi pranki (filmowe żarty - red.) w Stanach. W moim kolejnym materiale o zombie też jestem reżyserem i producentem, dobrze odnajduję się w tej roli.

Będziesz dalej rozwijał się w tym kierunku?

- Zobaczymy, mogę w końcu trzymać w pełni pieczę nad wszystkim i to jest fajne.

Tworzenie filmów to twoje jedyne zajęcie? Utrzymujesz się tylko z tego?

- Tak, utrzymuję się już z tworzenia filmów, ale chcę się rozwijać i zakładać nowe kanały. Bardzo lubię uprawiać sport, chodzić na siłownię. W moich planach jest teraz założenie kanału sportowego.

Chciałbyś być trenerem personalnym?

- Nie, chciałbym bardziej pokazać swój rozwój. Jest już przecież Chodakowska. Lubię siłownię i sporty ekstremalne, przy których wyzwala się adrenalina. Ze spadochronem jeszcze nie skakałem, może skoczę w przyszłym roku.

Rozmawiała Magdalena Gintowt-Dziewałtowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na glucholazy.naszemiasto.pl Nasze Miasto