Od wielu lat szpitale w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach znajdują się w bardzo kiepskiej sytuacji finansowej. Obecnie placówki są zadłużone na ponad 40 mln zł. W ostatnich latach dzięki przyjętemu programowi restrukturyzacji udało się obniżyć wzrost długów, ale nie powstrzymać.
- 2017 rok zamknęliśmy ze stratą 600 tys. zł, ale i tak mniej o prawie 3 mln zł niż wcześniej zakładano. Pierwsze pięć miesięcy tego roku to strata w wysokości 900 tys. zł. Tylko dzięki optymalizacji kosztów straty udaje się utrzymywać w setkach tysięcy, a nie milionach złotych. Sytuacja się bardzo pogarsza. Za tą samą procedurę dostajemy mniej środków niż wcześniej, a koszty rosną - mówi Dorota Kowalska, dyrektor PPZOZ w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach.
Sytuacja jest zła, bo placówki w dalszym ciągu się zadłużają. Realizowany program restrukturyzacyjny obniża wzrost zadłużenia, ale nie jest on w stanie go powstrzymać. Główny problem leży w braku rozwiązań systemowych. Zwyczajnie brakuje pieniędzy. Sytuacja w polskich szpitalach pogorszyła się dramatycznie w ostatnim czasie. Placówki nie są nawet w stanie planować budżetów na cały rok, bo kwartalnie otrzymują plan finansowo - rzeczowy.
- Od dwóch lat pracujemy nad tym, aby wejść w proces restrukturyzacji zadłużenia szpitala. Jesteśmy przygotowani na to. Mamy biznesplan. Jednak bank patrząc na biznesplan chce potwierdzenia przychodów w skali roku. Przy planach kwartalnych nie ma takiej możliwości. Z automatu jesteśmy klientem niewiarygodnym dla banku. Nie można zrobić kroku do przodu. Gdyby ten proces się rozpoczął to wstrzymane zostałyby odsetki, koszty komornicze, a to duże kwoty - dodaje Wojciech Olszówka, zastępca dyrektora do spraw restrukturyzacji i rozwoju szpitala.
Dyrekcja przyznaje, że jest granica gdzie oszczędności nie da się już robić, bo leczenie pacjentów kosztuje. Zadłużenie zwiększa m.in. obsługa długów wymagalnych z lat poprzednich. Tylko dzięki dobrej woli dostawców nie są blokowane konta placówki. Co - hipotetycznie - może się zdarzyć w każdej chwili.
Co musi się zmienić w polskiej służbie zdrowia, aby polskie szpitale wyszły na prostą?
- Na pewno musiałyby zostać lepiej wycenione procedury. Ryczałty powinny zostać podniesione i płacone do wykonań. Potrzebna jest stabilna polityka finansowa jeżeli chodzi o poziom finansowania na rok, a nie na kwartał czy pół roku. Bez tego nikt nie jest w stanie przygotować odpowiednich planów w kwestii restrukturyzacji długów - podkreśla Dorota Kowalska.
Kolejna paląca kwestia dotyczy lekarzy. Coraz więcej odchodzi na emeryturę. Przenoszą się także ze względu na przemęczenie spowodowane zbyt dużą liczbą dyżurów do przychodni Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Lekarzy jest za mało, a to powoduje, że trzeba walczyć o nich stawkami, co znacznie zwiększa koszty działalności.
Brak kadry lekarskiej wiąże się także z zamykaniem oddziałów. Szpitalom w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach to na tę chwilę nie grozi. Zagrożeniem jest jednak zamykanie oddziałów w sąsiednich placówkach. W takim przypadków część pacjentów będzie trafiać do Wodzisławia Śl., Rydułtów. Niestety, nie ma pewności czy NFZ za to zapłaci.
Długi to nie koniec listy problemów. Placówki cały czas muszą inwestować. Nie tylko naprawiać, kupować sprzęt, remontować pomieszczenia, ale także dostosowywać się do ministerialnych norm. Tego nie byłoby gdyby nie wsparcie samorządów. Zwłaszcza Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl.
- Pomagamy w taki sposób na ile pozwala nasz budżet. Staramy się wspierać szpital przede wszystkim w inwestycjach. W ostatnim czasie zdecydowaliśmy się o przeznaczeniu prawie 300 tys. zł na budowę nowego bloku operacyjnego w Wodzisławiu Śl., a także 200 tys. zł. na pracownię badań endoskopowych w Rydułtowach - wyjaśnia wicestarosta Danuta Maćkowska.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?