Wywóz odpadów w Wodzisławiu Śl.: Kosimy więcej trawy, niż możemy oddać!

Limit czterech worków za miesiąc z odpadami zielonymi to jakiś absurd! - grzmią mieszkańcy Wodzisławia Śląskiego. Z godnie z regulaminem, od 1 stycznia mieszkańcy domów jednorodzinnych mogą wystawić przed posesję jedynie cztery worki z opadami zielonymi. Dwa kolejne mogą pozostawić za darmo w Punkcie Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych przy ul. Marklowickiej.

- Jak coś takiego można było zatwierdzić? Proszę się zastanowić, kto będzie wiózł tam trawę. Nie każdy ma samochód, a jeśli już. To mało kto będzie sobie go brudził. Druga sprawa, to kwestia osób starszych, które w ogóle nie mają możliwości transportu - grzmią wodzisławianie.

Sprawa bulwersuje jeszcze z innego powodu. Wielu mieszkańców podczas porządków, nie tylko wykasza trawę na własnej posesji, ale często na gruntach położonych za płotem, które należą do miasta lub innych jednostek (często jest tam więcej trawy niż na posesji). Tak jest w przypadku ulicy Szczęśliwej. Mieszkający tam od lat, sami porządkują tereny za płotami posesji, bo Służby Komunalne Miasta tam nie zaglądają. Mieszkańcy nie chcą pod swoimi płotami dzikich chaszczy, dlatego na własną rękę koszą zieleń, dbając o wizerunek osiedla i miasta.

- Tracimy czas i paliwo, zużywa się sprzęt. Każdy z mieszkańców na własną rękę dba o te tereny, nie prosząc się o nic. Jednak w ubiegłych latach nie było problemu, aby oddać odpady zielone - zaznacza Andrzej Dolata, mieszkaniec Wodzisławia Śl. Jego działka znajduje się na granicy ulic Szczęśliwej i Przytulnej. W związku z tym znacznie więcej do koszenia ma za płotem, aniżeli na własnej posesji. W takiej sytuacji jest wielu innych wodzisławian.

- Wykonujemy robotę za miasto. Już teraz ponosimy jakieś koszty, a jeszcze mamy płacić w PSZOK za pozostawienie trawy. Absurd. Niech SKM przyjedzie kosić, albo przynajmniej odbierać trawę - żalą się mieszkańcy. Problem zgłosił już na komisji Gospodarki Komunalnej radny Marian Plewnia. - Otrzymuję dużo telefonów związanych z tą sprawą. Należy to jak najszybciej rozwiązać, bo ludzie nie będą mieli co z tą trawą robić - zaznacza radny PiS.

Część mieszkańców obawia się, że teraz trawa może lądować w piecach z innymi śmieciami, co pogorszy i tak już kiepską jakość powietrza w mieście. Inni z kolei uważają, że trawa wyląduje w workach na odpady zmieszane, co w przyszłości może odbić się na wysokości podatków.

Po naszym telefonie, Służby Komunalne Miasta mają przyglądnąć się tej sprawie. Na tym jednak nie koniec.

- Zdajemy sobie sprawę, że liczba odbieranych worków na odpady zielone może być za mała. Jest to rozwiązanie tymczasowe. Nie mniej, postaramy się zwiększyć ten limit. To jednak zależy od rozmów z firmą, która odbiera opady - mówi Anna Szweda - Piguła, rzecznik magistratu.

Od 1 sierpnia od mieszkańców z domów jednorodzinnych odbieranych będzie 10 worków z odpadami zielonymi (kolejne 10 będzie można zostawić w PSZOK). - Na ten moment wydaje się, że to wystarczająca liczba. Będziemy cały czas przyglądać się tej sprawie i ewentualnie reagować na uwagi mieszkańców - słyszymy w urzędzie.

**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/arek_biernat

**