Czasem nie wiem skąd się biorą niektóre przekonania i mity na temat alkoholizmu. W Gdańsku na próżno szukałam dobrego ośrodka, bo trafiałam na różne niekompetentne placówki. Ostatecznie męża alkoholika trzeba było wysłać aż do Krakowa, bo nie chcieliśmy rozgłosu (mąż jest urzędnikiem na wysokim stanowisku). Kiedyś natknęłam się na klinikę "Tu i Teraz", gdzie przeczytałam, że personel to osoby niepijące, więc doskonale wiedzą, czym jest alkoholizm. Poza tym mitingi, ciągły kontakt z terapeutami nawet po zakończeniu terapii...Było krucho, nadal jest, ale jest też i cel, a to tchnęło w całą rodzinę nowe życie. Mężowi pomagamy my, ale też i Pan Wacław z ośrodka oraz Pani Maria, które zawsze odbierają nasze telefony i służą dobrą radą.
