Jakoś wszyscy mnie nie dziwią, tylko jakoś nie mogę się do dziś nadziwić co wśród nich robi Ania Przybylska. No i Kmiecikowie...właśnie takie odejścia, nagłe, przedwczesne, niespodziewane, bolą najbardziej. Z drugiej strony....każdy ma swój czas....nawet na śmierć.