Autor:

2017-01-13, Aktualizacja: 2017-01-17 15:40

Robert Górski: Chciałem ocieplić wizerunek prezesa

- Satyra ma koniec końców prowadzić do oczyszczenia, a nie do zalania wszystkiego jadem goryczy - mówi Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju. Jego nowy serial "Ucho Prezesa" już święci triumfy w internecie. Górski wciela się w nim w rolę lidera partii rządzącej w Polsce.

Robert Górski: Nikt mi nie groził. Pod moim domem nie stoi żaden samochód, przynajmniej ja go nie widziałem. Niczego się nie boję. To tak uprzedzając pytania, bo często się pojawiają.


Myśli Pan, że satyra może wpływać na powodzenie władzy?

Nie wierzę w to, że satyryk może obalić rząd. Może tylko dopchnąć taki, którego upadek jest już przesądzony. Nie przypisuję sobie roli twórczej. Moim głównym celem jest to, żeby było weselej. Teraz sytuacja zrobiła się groźna, nieprzyjemna. Wszystko przybrało kolor protestu, jest czarne, ponure.

© mat. pras.

Robert Górski w "Uchu Prezesa" / fot. materiały prasowe

Chciałem po pierwsze ocieplić wizerunek prezesa, bo dla większości ludzi jawi się on jako ktoś demoniczny, a podobno ma poczucie humoru. Po drugie chciałem ocieplić prezesowi wizerunek świata, bo wydaje mi się, że ma ten wizerunek mocno zaciemniony. Generalnie chodzi o to, żeby Polska była Polską (śmiech).


W Polsce nie ma satyry politycznej. „Ucho Prezesa” to zagospodarowanie tego niewykorzystanego pola?

Albo nie ma satyry politycznej, albo jest ona jednostronna. Szkoda, bo mamy wielkie tradycje kabaretu politycznego. Chociaż czytałem ostatnio książkę o Wieniawie-Długoszowskim (wojskowy, polityk, adiutant Józefa Piłsudskiego - przyp. red.) i okazało się, że w międzywojniu satyra była bardzo prorządowa. A co to za satyra?!

W ostatniej scenie „Posiedzenia rządu” spotkał się pan z Donaldem Tuskiem. Myśli Pan, że tym razem uda się spotkać z prawdziwym prezesem PiS-u?

Liczymy się z tym, że zainteresowanie może nie być takie duże. Oczywiście byłoby to satysfakcjonujące i byłaby to piękna klamra. Jednak wydaje mi się, że zbyt daleko wybiegamy w przyszłość.

Gdzie powstają zdjęcia do „Ucha Prezesa”?

Nie jest to ulica Nowogrodzka (gdzie siedzibę ma PiS – przyp.). Prawdopodobnie oryginalny gabinet wygląda zupełnie inaczej, z tego co mi mówiono - bardziej ascetycznie. Musieliśmy uruchomić wyobraźnię i zastanowić się, jak mogłoby to wyglądać. Zdjęcia powstawały w wynajętym biurze kancelarii adwokackiej, w centrum Warszawy. Wydaje mi się, że mógłby tam urzędować prezydent, na przykład Mościcki.

Jest już zainteresowanie polityków „Uchem Prezesa”, gdzieś w kuluarach?

Robiąc „Posiedzenie rządu” miałem takie sygnały, że wszyscy politycy to oglądają, a niektórzy mają nawet pretensje. Nie o to, że zostali przedstawieni w złym świetle, ale że ich w ogóle nie było. Spotkałem się z pewnym politykiem, który miał pretensje, że wypowiedział tylko jedno zdanie. Tym razem trwa już dyskusja na Twitterze.
Zgłosił się pan Gowin, z chęcią wystąpienia w serialu jako postać. Zaproponował aktora, który miałby go zagrać – George’a Clooneya. Od razu mówię, że nie stać nas na niego. Będzie to polski aktor, ale pan Gowin musi najpierw zrobić w swoim życiu politycznym coś, żeby zwrócić na siebie uwagę. Na razie porusza się po świecie polityki opłotkami.


Mówi Pan, że humor „Ucha Prezesa” nie jest jadowity. Co to znaczy?

Zwykle, jak żartujemy, to brutalnie, żeby przeciwnika zniszczyć. W satyrze nie chodzi o to, żeby wykluczyć przeciwnika, skazać go na niebyt, tylko co najwyżej go uszczypnąć. To ma służyć temu, żeby się żyło weselej. Satyra ma koniec końców prowadzić do oczyszczenia, a nie do zalania wszystkiego jadem goryczy.


© SLAWOMIR SEIDLER / POLSKAPRESSE GLOS WIELKOPOLSKI



W serialu gra Pan prezesa rządzącej w Polsce partii. Jak wyglądały przygotowania do tej roli?

Gdy zakładam specyficzny garnitur, podobny do tego, który pan prezes ma na sobie, to czuję się starzej, ociężalej, w pewien sposób „wujkowato”. Kupiliśmy go na Targowej (warszawska Praga – przyp. red.), w sklepie, który pamięta lata 70. czy 80. - a w tych czasach prezes jest zanurzony. Sam kostium czyni tę postać wiarygodną, a przecież prezes jest wręcz kopalnią obserwacji. Mimika, sposób ubierania się, gestykulacja, charakterystyczne mlaskanie. On jest też trochę zaniedbany, nieuczesany, ale zawsze precyzyjny w myślach.

Kogo jeszcze możemy się spodziewać w serialu?

Głównych bohaterów jest czterech: prezes, jego asystent Mariusz, pani sekretarka, która wpuszcza interesantów oraz kot. Jednak każda z postaci partii rządzącej jest ciekawa. Obecna sytuacja, to jest raj dla satyryka.

Opozycja będzie się pojawiała?

Pierwsze cztery odcinki skoncentrowane są na partii władzy. Nie wyobrażam sobie jednak, żeby opozycja się wkrótce nie pojawiła. Nie może zabraknąć takich wydarzeń, jak słynny lot na Maderę. Myślę, że pan prezes jest informowany o ruchach opozycji. Czy to ustami prezesa, czy w inny sposób, na pewno to się jakoś pojawi.

Powiedział Pan, że niektóre żarty stand-uperów to przesada. W USA temat World Trade Center, w Polsce tragedia smoleńska. Tych tematów nie należy poruszać?

Żartując trzeba brać pod uwagę pewne uwarunkowania specyficzne dla naszego społeczeństwa, które ma inne poczucie humoru niż amerykańskie. U nas tabu związane ze śmiercią wygląda inaczej. My nie bawimy się raczej 1 listopada z dyniami na głowie. U nas to święto zadumy. Amerykanie obchodzą je w sposób wesoły, co szczerze mówiąc bardziej mi się podoba, ale żyjemy w pewnej wspólnocie i trzeba zwracać uwagę na tego, kto stoi obok.

© Krzysztof Szymczak

Zdjęcie: Krzysztof Szymczak

Jednak YouTube to specyficzne medium, gdzie pewne hamulce zostały puszczone. Czy nie boi się Pan trochę tego, że ta publiczność oczekuje „jechania po bandzie”?

Raz spotykam się z zarzutami (mówiąc o kabarecie), że jesteśmy zbyt ostrzy, a potem odwrotnie, że tylko przeskakujemy po tematach i jesteśmy nijacy. Trudno wszystkim dogodzić. Każdy ma swoją widownię. Inne dowcipy opowiada się też prywatnie. Liczę się z tym, że przy „Uchu Prezesa” pewne pojedyncze żarty będą wyciągane, wbrew temu, co deklaruję. Ale trzeba patrzeć na całość, na intencje.

Ale skoro politycy partii rządzącej się odzywają, to jest chyba dobry prognostyk?

Na razie jeden się odezwał i to taki, który nie należy do tego ścisłego, betonowego jądra.

Zamienił Pan Tuska na prezesa, czy ma pan teraz większą paletę możliwości do stworzenia postaci?

Ja tak naprawdę premiera Tuska nie parodiowałem. Nie mówiłem jego głosem, nie naśladowałem ruchów. To było przygotowane w innej formie, przed publicznością, bez próby. Tutaj jest zupełnie inaczej. Można zwrócić uwagę na detale, inne są przekaźniki treści. To ekscytujące doświadczenie. Na scenie człowiek jest zakładnikiem reakcji. Jeżeli się nie śmieją, znaczy, że coś jest "nie halo". Tutaj jest inaczej, co bardzo mnie cieszy.

Na razie „Ucho Prezesa” pojawia się w internecie. Co będzie dalej?

Pierwsze cztery odcinki znajdą się na otwartym YouTubie. Chcielibyśmy mieć nad tym pełną kontrolę i robić to, co naprawdę chcemy. Cieszy nas bardzo, że zwiastun serialu obejrzano już ponad 2 mln razy. Napływają do nas też pozytywne komentarze. Nie wiem, czy emisja będzie dalej możliwa w taki sposób. Trzeba to będzie zinstytucjonalizować, bo taka sytuacja jest chyba nie do utrzymania. Prawdziwą weryfikacją będzie oczywiście emisja.



Dużo artystów staje po stronie politycznej. Jeżeli dobrze rozumiem, Pan mówi, że prywatne zdanie to jedno, ale na scenie chcemy być bezstronni.

Satyryk, który jednoznacznie opowiada się po jednej stronie, przestaje być satyrykiem. A ja chciałbym nim pozostać jeszcze przez parę lat.

Zdarzyło się jednak Panu w jednym z wywiadów, mówić o kwestii cenzury podczas kabaretonu w Koszalinie czy w TVP.

Cenzura nie jest zinstytucjonalizowana. Podwładny, bez wyraźnego polecenia z góry, stara się uprzedzić ruch z „góry”. Wydaje mu się, że jak czegoś nie puści, to nie będzie miał z tego powodu przykrości. To jest cenzura prewencyjna i ona się zdarza. Jednak w czasie mojego życia estradowego nie miałem jakichś ewidentnych problemów z cenzurą, że ktoś przyszedł i czegoś zakazał. Najczęściej pojawiały się jakieś drobiazgi, sugestie. Raz ich słuchałem, raz ignorowałem. Przecież nie wszystkie uwagi cenzorskie są złe. Czegoś można przecież samemu wcześniej nie wyłapać.



Myśli Pan, że po obejrzenia „Ucha Prezesa” życzliwiej spojrzymy na tych, którzy są po drugiej stronie okopu?

Chciałbym, ale w to nie wierzę. Przecież nawet papież prosił o pojednanie będąc w sejmie. Ale pojechał i wszystko wróciło do normy. Pamiętam, że wtedy Marian Krzaklewski mówił, że teraz nie będziemy mówili „wróg”, tylko „rywal”.
Zgoda narodowa trwała przez chwilę. Samolot spadł, pojednanie trwało tylko 2-3 dni, więc nie wierzę, że mój serial może coś zmienić. Ale może przynajmniej w czasie oglądania będzie weselej?


Robert Górski, satyryk, twórca kabaretowy, współzałożyciel Kabaretu Moralnego Niepokoju. Prowadził program satyryczny „Posiedzenie rządu”, emitowany w TVP2. Obecnie jest pomysłodawcą serialu „Ucho Prezesa”, który jest emitowany na YouTube. Tworzył scenariusze do programów telewizyjnych oraz nocy kabaretowych. Razem z Mikołajem Cieślakiem i Przemysławem Borkowskim opublikował też tomik wierszy "Zeszyt w trzy linie"

Rozmawiał Piotr Wróblewski, dziennikarz naszemiasto.pl

Zdjęcie główne: materiały prasowe
  •  Komentarze 25

Komentarze (25)

Adrian (gość)

A mnie się skojarzyło z niewiarą i Owsiakiem, rok temu taka fajna książeczka była na WOŚP, teraz możńa ją kupić normalnie i jest większa

http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=44477990

rympał (gość)

cz.3 do d... to już przeżute przez polskojęzyczne mendia flaki z olejem. za te karty telefoniczne taki chłam odwalać? Robert skup się, tyle ciekawszych imprez się dzieje...

Schatynka (gość)

PRAWDE rzecze ten człowiek
Chciał ocieplić wizerunek prezesa
zapomniał dodać ktorego ,
prezesa jedynie słusznej partii, tego co z Brukseli wkrótce odpadnie i szuka sobie miejsca w PL"

LUKCIO (gość)

czesc 1
Panie Górski
Pan jest przewidywalny i w gruncie rzeczy smutny człowiek
Większość kabaretów w ostatnich paru latach przepaliła już temat "prezesa" z 500 razy. Zamiast smiac się z władzy smialiście sie z wrogów władzy.
Pomijajac fakt, iż smianie się z kogos cech na które nie ma wpływu (a nie jego błędów czy przywar) jest określane prosto jako chamstwo i brak kultury o
"tolerancji dla innych" nie wspomnę. Zresztą z tej "tolerancji" też by się dało wycisnąć parę tragikomedii - jak to grupa gejów domaga się akceptacji ELYT warszafki, panów
posłów Niesiołowskich itp dla ludzi niższych, wielbicieli kotów. Temat rzeka - "Przytulamy Panią" Bronisława "Bula" na ostatniej prostej ? Słabe ?
Mirabelki i szczaw ? setki są takich ....
Albo Pana percepcja została tak przeprana jak 5letnie gacie (w sensie refleksji i autorefleksji) albo nie rozumie co się dzieje wokół.
Sam stałeś się Pan mimo woli lub za zgodą narzędziem PIaRu i propagandy a teraz albo udajesz Pan niezależnego albo nieświadomie robisz z nas durnia?

LUKCIO (gość)

popisuje się Pan w tym wywiadzie
INDOLENCJĄ GODNĄ WYKSZTAŁCIUCHA.
"w międzywojniu satyra była bardzo prorządowa. A co to za satyra?! "
Pan SAM byłeś bardziej niż prorządowy, śmiem twierdzić, że w szkole również lizusostwem zdobywalismy lepsze stopnie?
Cała ta satyra na Tuska nie była prześmiewcza czy satyryczna a raczej próbą wazeliniarstwa pod dyktando.
Robiłeś Pan z tego miernego premiera fajnego "swego" chłopa co i haratnie w gałe i w piłkę pogra.
A tymczasem za murem świetnego skądninąd PR-u tamtego rządu odbywały się w tym kraju Sodomy i Gomory, przekręty których "taki głupi lud już nie kupi"
afer, których Pan się z pełnymi pampersami strachu bałeś nawet lekko naświetlić w dialogu nie mówiąc już aby dotknąć troszkę głębiej.
Prawdziwym satyrykiem w tym okresie okazał się jedynie Szymon Majewski - ale jak się z prezydenta "Bula" trochę ponabijał to go TVN na 3 dzień od żłoba odsuneła w niebyt
TO JEST SATYRA I ODWAGA A NIE PARODIA SAMEGO SIEBIE. PAN JESTEŚ INTELIGENTNY CZŁOWIEK I SWEGO UPODLENIA NIE WIDZIAŁ?
Ile można ciągle niby udawać że się z kogoś śmiejemy jak na prawdę z obawy o sowite (proszę ujawnić widzom kabaretów??? swoje PITY za rządów jedynie słusznej ELYTY???) apanaże z jedynie jakże wówczas "neutralnej politycznie" TVP pana Brauna. Lisa, Kraśki, Tadlli i im podobnych wielce krytycznych mediów ???? siedzimy schowani pod spodnią warstwę papieru na rolce w toalecie pana Grasiunia? He?

LUKCIO (gość)

czesc 3
Primo : dorosły człowiek a tym bardiej satyryk (czytaj bardziej inteligentny od średniej) rozumie, że śmianie się z cech osobowych typu wzrost, choroby czy inne przymioty od nas niezależne to nie powód do satyry a leczenia od poziomu dziecka w szkole - leczenia TOLERANCJĄ I AKCEPTACJĄ DLA INNYCH.
Secundo - proszę pokazać swoje parodie największych afer z lat 2008-2015??? Amber Gold??? Rychu i Zdzichu i automaty do gier ? Afera podsłuchowa, córka miliardera uprawiająca seks po restauracjach i tym podobne groteski? Inne?
Pan się smiałeś na zamówienie, pod dyktando i za naszą kasę z nas i naszej głupoty. Poziom polskich kabaretów dzięki takim miernoctwom jak Pańskie wypociny (nie Pan jako osoba ale Pana dzieła) zszedł do poziomu wczesnoszkolnego zakompleksionego dziecięcia, które śmieje się z kolegów i ich wyszydza bo są inni albo brzydcy

Chcesz się Pan popisywać dalej zrób Pan parodię na najniższego przywódcę Izraela, francuskich prezydentów też było kilku i jakiegoś przywódcę salafitów.
Jakoś nie szłyszałem u Pana pokpiwań ze słynnego "rrrr" Donalda. ani HGW a z tego też pośmiać się można wedle Pana zasad.Z afery zegarkowej można wycisnąć parę perełek,coś nie poszło? Z wywiadów u Sowy ze 20 by się udało ale Pan po prostu jedziesz po starym zleceniu.
Nowi Panu nie płacą (i ja bym nie zapłacił za taki poziom) a starych chce Pan przekonać o umiejętnoścl zlizywania resztek z brukselskiej wazeliny płemieła?

L (gość)

Primo : dorosły człowiek a tym bardiej satyryk (czytaj bardziej inteligentny od średniej) rozumie, że śmianie się z cech osobowych typu wzrost, choroby czy inne przymioty od nas niezależne to nie powód do satyry a leczenia od poziomu dziecka w szkole - leczenia TOLERANCJĄ I AKCEPTACJĄ DLA INNYCH.
Secundo - proszę pokazać swoje parodie największych afer z lat 2008-2015??? Amber Gold??? Rychu i Zdzichu i automaty do gier ? Afera podsłuchowa, córka miliardera uprawiająca seks po restauracjach i tym podobne groteski? Inne?
częsc 3
Pan się smiałeś na zamówienie, pod dyktando i za naszą kasę z nas i naszej głupoty. Poziom polskich kabaretów dzięki takim miernoctwom jak Pańskie wypociny (nie Pan jako osoba ale Pana dzieła) zszedł do poziomu wczesnoszkolnego zakompleksionego dziecięcia, które śmieje się z kolegów i ich wyszydza bo są niski grubi albo brzydcy

Chcesz się Pan popisywać dalej ... zrób Pan parodię na najniższego przywódcę Izraela, francuskich prezydentów też było kilku i jakiegoś przywódcę salafitów. Żart gotowy. Poczekamy na noty dyplomatyczne.
Jakoś nie słyszałem u Pana pokpiwań ze słynnego "RRRrr" Donalda. ani HGW a z tego też pośmiać się można wedle Pana zasad.
Z afery zegarkowej można wycisnąć parę perełek, coś nie poszło? Z wywiadów u Sowy ze 20 by się udało ale Pan po prostu jedziesz po starym zleceniu.
Nowi Panu nie płacą (i ja bym nie zapłacił za taki poziom) a starych chce Pan wesprzeć na duchu? czy zlizac resztki wazeliny za euro z brukseli?

LUKCIO (gość)

Czesc 4
Podam Panu kilka tematów na satyrę ( facet grzebie babce w torebce -np. wyobraź Pan sobie własną mamę - jedzie autobusem, z tyłu podchodzi facet i wyciąga jej z torebki rzeczy, Pana mama poszła kupić bilet -torebka na siedzeniu, on wyciąga, wywala, grzebie-Pana mama wraca i pyta skadinad słusznie oburzona co Pan robi? a on dalej grzebie i jeszcze kręci wszystko na swoim smartfonie -ludzie obok nic,a on w koncu do mamusi szanownej ...
"pod nieobecnosc mediów (konduktora lepiej?) sprawdzam co Pani wozi może co niebezpiecznego"
Śmieszne ????
Juz za czasow prezesa Daszczynskiego napisalem mu maila,ze takiej chały to polskie telewizory nie łykały już dawno. KABARETY CIENKIE JAK PAPIER DO PIECZENIA.
Spuentuję to jednym cytatem z Pana (satyra to czasem przeinaczone cytaty?):):)
"... satyra była bardzo prorządowa.A co to za satyra?!
No właśnie Panie Górski-miałeś Pan swoje garść srebrników a teraz susza...
No chyba, że ZIMNY LECH(A syn) -(taka chamska parodia chamskiego żartu) jakąś reklamę z Panem zasponsoruje w TVN?żegnam i mimo wszystko pozdrawiam
myślę że pora zmienić zawód bo "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść"

Dekster (gość) (ewa)

Po co tu wchodzisz gł.upia babo skoro lewacki? Siedź na pikniku smoleńskim:-D

Dekster (gość)

Wizerunku karła się nie da ocieplić ociepli się jak karzeł kiedyś zejdzie:-D Narazie jeszcze konus trochę namiesza w głowach wyznawców pisuaru i narodowego socjalizmu, naszczuje, napluje jadem jak każdy prawdziwy święty prawicowy wyznawca pislamu:-D Robert rób swoje, a katooszołomstwu i wyznawcom prezesa niech się piana z pyska toczy! :-D

progresista (gość)

Skoro nie wierzy w Boga, to jest oczywistą oczywistością, że jest nowoczesna, prawie tak jak "Nowoczesna." I o czym tu jeszcze rozmawiać, wystarczy już tylko w milczeniu przed nią klęczeć i podziwiać.

boruta (gość)

Wizerunek Prezesa to zostanie ocieplony w piekle. Jako że jestem palaczem postaram się dobrze palić pod jego kotłem ze smołą żeby mu przypadkiem zimno nie było

kuba wojewodzka (gość)

Górski to lewacki parówczak i budyniek ,chorągiewka za plny zwykła nic wiecej

nudy nudy nudy (gość)

Kto wam te dialogi pisał ? Petru ze Schetyną ?

sceptyk (gość)

Lubię wasz kabaret ale to jest tak nudne i naciągane że nie dałem dwukrotnie rady pokonać więcej jak 4 min oglądania .
Co z wami ? bo mały ,bo kawaler , bo ma kota , bo rządzi i to ma być śmieszne ? No chyba dla prostaków z kodu .
Może jeszcze lewactwo chore z nienawiści że im wpływy maleją też przyklaśnie z zachwytu .
Rozumiem że to na zamówienie ale żeby taka chałtura po tylu latach nieprzerwanych sukcesów .
To jest żenada , a to że mam racje przekonacie się przy liczbie oglądalności 5 odcinka .