Autor:

2017-01-20, Aktualizacja: 2017-01-27 12:08

Urbex Polska: Eksploracja to jest siła!

Chcą wejść tam, gdzie prawie nikt nie był. Odkryć tajemnicze miejsca, zobaczyć piękno architektury. Grupa Urbex Polska odwiedza opuszczone budynki, a ich wizyty śledzą tysiące internautów. Czy eksploracje to nałóg? M. in. o tym rozmawiamy z Markiem, założycielem grupy.

Śląsk. Stary, opuszczony komin. Wysoki mężczyzna żwawo wspina się na sam szczyt. Z góry ogląda panoramę okolicy. Wszystko nagrywa miniaturową kamerą. To Michał, zwany „Ninja”, z grupy Urbex Polska. Od kilku lat razem z kolegami eksploruje opuszczone miejsca w Polsce.

- Sam bym się na taki komin nie wspinał. Znam swój limit – tłumaczy Marek, założyciel Urbex Polska. - „Ninja” ma do tego predyspozycje. Jest chudy, wysportowany, ma dwa metry wzrostu. Potrafi opanować swoje emocje. Nikomu jednak nie polecam podobnych akcji – dodaje.

Urbex exploration (w skrócie "urbex:), czyli eksploracja miejska, to nic innego jak penetrowanie niedostępnych, opuszczonych czy tajemniczych miejsc. Ta nietypowa rozrywka wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Grupę Urbex Polska Marek założył prawie dziesięć lat temu, gdy studiował w Warszawie. Namówił go do tego znajomy z USA. - David jest współzałożycielem grupy. Przyjechał do Polski na wymianę studencką ze Stanów Zjednoczonych. Ja wtedy oprowadzałem obcokrajowców po Warszawie, bo sam przez kilkanaście lat mieszkałem w Kanadzie – opowiada Marek.


Autor: Urbex Polska
Zdjęcie z ekspedycji Michała na szczyt komina


David, który przeprowadził się do Warszawy, zaraził go pasją do chodzenia po nietypowych miejscach. Na YouTubie pokazali najpierw opuszczoną fabrykę diamentów, potem squat w opuszczonym domu pod Warszawą. - Zatrybiło - mówi założyciel Urbex Polska. Ludzie zaczęli do nas pisać, a koledzy odkrywali z kamerą kolejne miejsca.

Wkrótce zaczęły pojawiać się kolejne filmiki, przede wszystkim z Warszawy. Wyprawa do opuszczonego domu na warszawskiej Pradze-Południe, wślizgnięcie się do słynnej kamienicy przy Rondzie Daszyńskiego (obecnie wyburzona) czy wejście na dach nieistniejącego już hotelu na Białołęce. Eksploratorzy odwiedzili też słynną gazownię na Woli z 1888 roku, fabrykę Ursus oraz Zakłady Fotochemiczne Foton, które zbudowano pod koniec XIX wieku.



Tajemnica Sobieskiego 100


W końcu eksploratorzy wybrali się do słynnego dziś wieżowca przy ul. Sobieskiego 100 w Warszawie. Prawdopodobnie jako pierwsi nakręcili kamerą wnętrze budynku, w którym – według niektórych – miało przesiadywać kiedyś rosyjskie KGB. - Gdy pierwszy raz weszliśmy na Sobieskiego 100, nie miałem pojęcia, co to za miejsce, do kogo należy, jakie legendy krążą na ten temat – tłumaczy Marek. I dodaje, że trafił tam przez przypadek, podczas joggingu. - Ciekawy obiekt, fantastyczny klimat i nieprawdopodobny widok na miasto. Dopiero, gdy wrzuciliśmy do sieci filmik, zaczęliśmy się więcej dowiadywać na jego temat.

Teraz, przed akcją kwerenda jest równie ważna jak samo miejsce. Tym bardziej, że Urbex Polska jest już rozpoznawalny na całym świecie. Użytkownicy często piszą z prośbą o informacje o lokalizacji, bądź potwierdzenie istnienia danych budynków. -
Polskie opuszczone obiekty są fantastyczne. Czasem mają po 600-700 lat. To perełki! Przynajmniej raz dziennie dostajemy wiadomość od osób z zagranicy z pytaniem, co można u nas zwiedzić – mówi Marek.
- Po obejrzeniu filmików na YouTubie przyjechał do nas np. pewien Australijczyk polskiego pochodzenia, dwadzieścia lat ode mnie starszy. Razem zrobiliśmy eksploracje. To jest siła!

© Urbex Poland

Autor: Urbex Polska
Zdjęcie przedstawia wieżowiec na Sobieskiego 100


Dzięki Sobieskiego 100 o Urbexie stało się głośno. Materiały pojawiły się w ogólnopolskich telewizjach, pięć odcinków na YouTube obejrzało prawie 300 tysięcy osób. Wszyscy byli ciekawi, co kryje się we wnętrzach budynku, o który państwo polskie cały czas spiera się z Rosją. - Jak ktoś ma naprawdę dużą siłę, żeby zdobyć dany obiekt, to jest w stanie to zrobić. My jednak odradzamy Sobieskiego 100, bo można się wpakować w niezłe tarapaty – dodaje twórca Urbex Polska.

Marek był tam wielokrotnie. Co zobaczył? Przede wszystkim stare meble, rosyjskie gazety, czasem w pełni urządzone pokoje. Szpiegów oczywiście nie było. Tajnych urządzeń też nie. Były za to niesamowite widoki i przedmioty codziennego użytku. - Po rzeczach, które ludzie zostawiają po sobie, wiemy o nich prawie wszystko – słyszymy. Wkrótce będziemy mogli zobaczyć kolejne wideo z tajemniczego budynku. Podobno jest już na ukończeniu.

Eksploratorzy wzbudzają pewne kontrowersje. Wszystko przez to, że zwiedzają obiekty nielegalnie. Odkrywają tajemnice, ale muszą też dbać o własne bezpieczeństwo. - Zazwyczaj ochrona kulturalnie lub nie, prosi, żeby opuścić obiekt – śmieje się Marek i znów podaje przykład Sobieskiego 100. - My ich kompetencje testujemy regularnie.




Eksploracje przez internet


- Urbex Polska to trochę taka „szara strefa.” Żeby dołączyć do grupy, trzeba nas przekonać. Nie prowadzimy rekrutacji. Spotykamy się przy piwie i jeśli dana osoba wydaje się normalna, to lecimy. Tak to wyglądało w przypadku Michała – opowiada nam Marek. Obecnie w grupie działa kilkanaście osób. Właściwie są już dobrymi znajomymi.

Z Michałem, który znany jest ze zdobywania szczytów, masztów i kominów poznali się przez internet. „Ninja” namiętnie komentował wpisy o Sobieskiego 100, bo mieszkał w pobliżu kontrowersyjnej budowli. Wkrótce sam zaczął chodzić na eksploracje. Teraz jest najaktywniejszym członkiem Urbex Polska.

© Urbex Poland

Autor: Urbex Polska
Wnętrze Sobieskiego 100


Ostatnio grupa pojechała do Czarnobyla. To wymarzona lokalizacja dla eksploratorów. Niestety Marek w ostatniej chwili musiał zrezygnować z wyjazdu. - Urodziłem się sześć dni przed wybuchem w Czarnobylu (eksplozja w elektrowni jądrowej miała miejsce 26 kwietnia 1986 roku – red.). To miejsce było na mojej liście. Nie udało mi się wybrać, ale moja ekipa tam była. Nakręciła ten materiał z myślą o mnie – tłumaczy. - Tego materiału jest na przynajmniej 10 czy 20 takich filmików – dodaje. Urbex pokazuje miasto, które jednego dnia opuścili wszyscy mieszkańcy.

To jednak dopiero pierwszy przystanek. Szczyt marzeń jest odległy o kilka tysięcy kilometrów na wschód od Warszawy.
- Moje największe marzenie to eksplorować Chiny. Tam są całe miasta, które straciły swoją strategiczną wartość, a zyskują niezwykły klimat – mówi Marek.
Nie chodzi o finanse, a o pasję. A także o możliwość odkrywania. - O wiele trudniej jest teraz znaleźć opuszczony obiekt, którego jeszcze nigdzie nie było. Trzeba też uważać, żeby go „nie spalić”. Żeby potem złomiarze nie wyczyścili budynku do zera - dodaje.


Autor: Urbex Polska
Czarnobyl - opuszczone miasto


Archeolodzy często uważają, że eksploratorzy niszczą stare obiekty. Prawda, przynajmniej w przypadku Urbex Polska, jest nieco inna. - Bardzo szybko się nauczyliśmy, żeby nie dewastować danego miejsca. Na początku był z nami graficiarz, jednak po reakcji internautów, którzy pisali, że to niewłaściwe, przestaliśmy to robić, a filmik usunęliśmy. Chcemy pokazać piękno "urbexu", a nie jego negatywne strony – słyszymy. - Żeby robić "urbex" trzeba mieć wyobraźnię i sporo zdrowego rozsądku. Struktura obiektów, które zwiedzamy, się sypie. Przecież podłoga może się zawalić i polecimy dwa piętra w dół. Doświadczenie uczy, jak się zachowywać - dodaje.

Adrenalina jest ważna, jednak Urbex staje się dla założycieli grupy pewnego rodzaju nałogiem, pozytywnym uzależnieniem. - Gdy ktoś na YouTubie naciska guzik subskrybuj, to dostaje powiadomienie. Gdy budzę się i widzę, że mam kilkadziesiąt maili (z powiadomieniami – red.), to odczuwam satysfakcję – opowiada Marek.

Autor tekstu: Piotr Wróblewski, dziennikarz naszemiasto.pl

© Urbex Poland

Autor: Urbex Polska
Warszawa ze "szkieletora", opuszczonego budynku
  •  Komentarze 2

Komentarze (2)

urbexypl (gość)

Jeśli poszukujecie listy opuszczonych miejsc to zajrzyjcie na urbexy.pl - znajdziecie tam mapę z ponad 1600 miejscówkami do eksploracji.

Meg (gość)

super sprawa i super grupa, niesamowite materiały wideo w ich wykonaniu!