Zgorzelec został okrzyknięty w latach 90-tych najniebezpieczniejszym miejscem na Dolnym Śląsku. Działająca tu mafia to setki gangsterów z miasta i okolic zajmujących się przemytem, handlem narkotykami, złodziejstwem i haraczami.
Zderzenie dwóch światów Polski i Niemiec motywowało Polaków, którzy za wszelką cenę chcieli zabłysnąć w świecie handlu. Przez Zgorzelec tygodniowo przewijało się tysiące zagranicznych gości i ten, kto miał głowę na karku, mógł to dobrze wykorzystać.
- Doszło do tego, że handlowaliśmy wszystkim, od chińskich zabawek po proszek do prania. Miasto w tych czasach było zaniedbane, ale mieszkało w nim dużo ambitnych i próżnych ludzi, gotowych zrobić wszystko, aby tylko Niemcy przychodzili tu na zakupy. Jak szybko potrafiliśmy wykorzystać daną nam szansę. Wiele osób bardzo się wzbogaciło – opowiada Wojciech ze Zgorzelca.
Kolorowe lata 90-te to dla miasta interesy, handel, mafia i dobra zabawa.
- Jak przyjeżdżałam tu z Bolesławca na zakupy do Görlitz, wszystko wydawało mi się nierzeczywistym światem. W Polsce trzeba było nieźle się nagimnastykować, aby coś dostać, a tam wkraczając do Kaufhausu człowiek natychmiast uwodzony był zapachami, a oczy błyszczały od sytości wyposażenia. Zgorzelec słynął wtedy ze dyskotek na światową skalę. Było tam wszystko, od różnorodnych alkoholi, przez świetną muzykę i wystrój, po doskonałe striptizerki ze wschodu. Było tam zarówno fajnie, jak i niebezpiecznie, o nie jednym słuch zaginął. Miasto zakrapiane było bogactwem, biedą, seksem, śmiercią, narkotykami i niebezpieczeństwem – wspomina Agnieszka, aktualnie mieszkanka Zgorzelca.
Do rozbicia zgorzeleckiej mafii przyczyniło się, utworzenie w jeleniogórskiej prokuraturze, świetnie wyposażonego wydziału do spraw przestępczości zorganizowanej. Okazało się, że po stracie przywódców mafijnych: „Lelka” (przebywający już na wolności po odbyciu kary 15 lat pozbawienia wolności), nieżyjącego już "Grubego Janka”, „Azji” i „Carringtona”, znanego jako „króla spirytusu”, znajdującego się pod stałą opieką krewnych z racji bardzo poważnych problemów zdrowotnych, Zgorzelec powoli uwalniał się od gangsterskiego świata.
- Mafia już nie istnieje. Wytropiono i rozpracowano grupy przestępcze do 2000 roku. Część z nich nie dała się jednak złapać i dziś mają piękne domy, świetnie prosperujące firmy i spokojną starość – dodaje pan Wojciech.
Potężne ulewy i gradobicia. Strażacy walczyli żywiołem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?