Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"100 lat temu na Górnym Śląsku": W 1918 roku konfiskowano dzwony, kwitł nielegalny handel, a nieboszczyków chowano w ubraniach z papieru

OPRAC.:
Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Co działo się ponad 100 lat temu na Śląsku?
Co działo się ponad 100 lat temu na Śląsku? Muzeum w Wodzisławiu Śl.
W 1918 roku walczono z nielegalnym handlem i bandytami uszkadzającymi płody rolne. Braki zmuszały do chowania nieboszczyków w odzieży z papierów oraz konfiskaty dzwonów kościelnych, które z kolei nie zawsze miejscowa ludność chciała oddać. Prezentujemy kolejną część historycznego cyklu "100 lat temu na Górnym Śląsku", autorstwa Kazimierza Mroczka, pasjonata historii i członka Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej. To historia naszego regionu.

Surowe kary dla uszkadzających płody rolne

W lipcu 1918 roku parlament proponował podjęcie kolejnych kroków w walce z nielegalnym handlem, który rozkwitał jak przysłowiowe grzyby po deszczu, tak jak to bywa w gospodarce reglamentowanej. W wydanych wytycznych do władzy wykonawczej proponowano:

”Środki spożywcze podlegające gospodarce publicznej, wolno producentom dostawiać tylko władzom państwowym, prowincjonalnym i komunalnym, innym odbiorcom tylko w razie upoważnienia wojennego urzędu żywnościowego. Wysyłający artykuły spożywcze, podlegające gospodarce publicznej, zobowiązują się wszystkie przesyłki deklarować zgodnie z prawdą. Każdy transport wysłany wbrew przepisom, ulega konfiskacie na rzecz wojennego urzędu spożywczego”.

W kwestii cen postanowiono: "1. w regulacji cen było więcej stałości i równomierności; 2. by przy regulowaniu cen płodów rolnych było pewne wyrównanie między niemi, ale i uwzględniono odpowiednio koszta produkcji; 3. Aby wreszcie przy przerabianiu płodów rolniczych na środki spożywcze, konserwy, suszonki itd., ustanawiano ceny, któreby dla konsumentów nie podrożały ostatecznego produktu".

Tutaj znajdziesz poprzednią część kroniki.

„W celu zaopatrzenia w tłuszcze należy popierać uprawę rzepiu. W celu kwestii odstawy zboża uchwalono co następuje: W drodze rozporządzenia Rady związkowej należy postanowić, że zboże dostawać należy tylko oczyszczone, przyczem nie pozostawać dla producentów, którym wolno go używać we własnym gospodarstwie i to przy ogólnej ilości zbioru 10 cent. 20 %, przy 100 cent. 10%, przy 1000 cen. 5% a przy ilości ponad 1000 cen. 3% ogólnego zbioru”.

Wydane przez wojskowe władze przepisy w czasie żniw nakładały surowe kary dla osób, które kradły czy uszkadzały płody rolne na polach uprawnych, bądź w ogrodach. Surowe kary groziły za wchodzenie na leśne tereny z ogniem, bądź za rozpalanie ogniska w odległości mniejszej niż 30 metrów od lasu.

Przy konfiskatach i zabieraniu towarów żywnościowych dochodziło do częstych nadużyć. Aby temu zapobiec wydano przepisy, w których nakazano urzędnikom wystawiać kwity za zabrany towar z podaniem jaki towar został zabrany, od kogo w jakim miejscu i inne szczegóły z tym związane.

Przeciwko stałemu pogarszaniu się sytuacji w rolnictwie występowały organizacje skupiające rolników. W opublikowanym oświadczeniu związku rolników z sierpnia 1918 roku możemy przeczytać:

„Wobec rozpoczętych żniw musimy podnieść najusilniejszy protest przeciwko dotychczasowemu przymusowemu systemowi rządu i tylu niewykonalnym nawet przepisom. Wiadomość, że powzięto zamiar odebrania gospodarzom prawa samozaopatrzenia się. Równa się to poniżeniu myślącego, za czyny swoje odpowiedzialnego gospodarza do poziomu maszyny. Żądać musimy:

  1. Podatniejszych środków w celu zapobieżenia brakowi rąk roboczych w rolnictwie, mianowicie w czasie żniw i upraw, przez udzielenie liczniejszych urlopów samodzielnym gospodarzom i robotnikom rolnym, przez przysyłanie jeńców lub żołnierzy;
  2. Dostawy większej ilości nawozów, by w dostateczny sposób pokryć zapotrzebowanie gospodarza. Dostarczenia na czas węgli i nafty;
  3. Uwolnienie z pod aresztu pośladów;
  4. Przy rekwizycjach bydła uwzględnienia krów dojnych, sztuk hodowlanych i pociągowych, odpowiedniego podniesienia cen na bydło rzeźne;
  5. Szybszej zapłaty wszelkich dostaw;
  6. względu na miejscowe stosunki przy obkładaniu aresztem mleka;
  7. względniejszego postępowania przy rekwizycjach słomy i siana;
  8. uwolnienia od aresztu łatwo psujących się środków spożywczych (jaj, owocu, warzywa) i pozwolenia na wolny handel temi artykułami, który sam jeden może uwolnić je od zepsucia;
  9. zaniechania poniżających rewizji domowych.”

Nie chcieli oddać dzwonów kościelnych

Latem roku 1918 władze zapowiadały kolejną falę konfiskaty kościelnych dzwonów.

„Zabierać i przetapiać na armaty, będzie się tym razem i te dzwony, które w roku zeszłym oszczędzono. Tylko historyczne i szczególnie artystyczne wykonane dzwony zostawi się na wieżach kościelnych”.

Jednak jak zauważyły gazety nie zawsze taka konfiskata miała sens. Podawano przykład z Lipska, gdzie nagromadzona wielka liczba dzwonów kościelnych jest składowana niczemu nie służąc.

Konfiskata dzwonów kościelnych nie zawsze przebiegała bez oporów ludności. Dramatycznym przykładem są wydarzenia w Marklowicach, wiosce nieopodal Wodzisławia. Tam podczas konfiskaty dzwonów jaka miała miejsce w roku 1917 doszło do zaburzeń. Prasa pisała na ten temat:

„… gdy rekwirowano dzwony kościelne, ludność miejscowa, oparła się zabraniu dzwonów, która skupiła się w gromadach i wśród wyzywań nie pozwoliła księdzu proboszczowi dzwonów sprzedać. Przez trzy dni i trzy noce stróżowała ludność pod kościołem. Trzech żandarmów zaś strzegło księdza proboszcza, do którego sypialni jednak ktoś zdołał wystrzelić nabój śrutowy na szczęście chybiąc. W końcu przyszli żołnierze i dzwony zabrali”.

Nieboszczyków chować w odzieży z papieru

Fiskus wojskowy zapowiadał zabierać także pomniki o "niewielkiej wartości artystycznej”. Pojawiały się plotki o konfiskacie złotych naczyń kościelnych. Nawet była interwencja biskupów u władz w tej sprawie. Dostali zapewnienie, że rząd obecnie nie rozważa takich działań.

Skoro już mowa o sprawach związanych z kościołem to ciekawostką może być fakt, iż władze niektórych niemieckich krajów zalecały by nieboszczyka chowano w papierowym ubraniu. Możemy dalej przeczytać na ten temat:

„Jeśliby zarządzenia te nie pomogły, to otrzymają polecenie grabarze by nieboszczyków rozbierali z nadających się jeszcze do użytku sukien, które należy dostawić gminie, obowiązanej w zamian do przystrojenia nieboszczyka w suknie papierowe o kroju pośmiertnych sukien, nie czynić też różnicy pomiędzy płcią męską i żeńską, w tem przekonaniu, że na progu do krainy cieni, odrębność ta już właściwie nie ma znaczenia”.

Warto zwrócić uwagę, że nawet koszt takiego ubrania papierowego nie był zbyt niski bowiem cena papieru szła coraz bardziej w górę. W lipcu była kolejna podwyżka papieru o 75 fen za 100 kg.

Zapowiedziano też wniesienie pod obrady parlamentu ustawy, która nakładać będzie podatek od wyrobów z żelaza w zależności od jego wagi.

Od sierpnia 1918 roku wprowadzono kolejne nowe podatki. Mianowicie był to podatek obrotowy i podatek od stempli. Podwyższeniu od jesieni uległy znacząco opłaty pocztowe. Na jesień zapowiadano kolejne nowe podatki w tym na wyroby alkoholowe, wody mineralne, kawę, kakao, herbatę, czekoladę.

Prasa ówczesna wskazywała też na sprawę upadku na skutek wojny wielu drobnych przedsiębiorców czy właścicieli sklepów.

Oczywiście byli też tacy którym wojna przyniosła olbrzymie krocie na skutek dostaw do armii. Przytoczę fragment artykułu z ówczesnej gazety:

„Jakkolwiek wielu kupców detalistów podczas wojny się dorobiło i uzyskało trwałą finansową podstawę olbrzymia większość powołanych pod broń lub takich którzy wskutek wojny lub z innych powodów ograniczyć lub zamknąć musieli swe przedsiębiorstwa, popadło w ruinę. Drobni kupcy i handlarze wracający z wojny jeszcze w znaczniejszej mierze niż dotąd, bo niemal bez wyjątku, potrzebować będą kredytu. Podczas gdy udzielanie kredytu przemysłowcom i urzędnikom będzie obowiązkiem państwa, kredytem dla handlu drobnego pragnie się zająć handel hurtowny, który też na odbytej niedawno konferencji wyraził swoją gotowość ku temu. Doraźniejsza więc akcja na rzecz handlu drobnego ze strony rządu okaże się zbyteczną, zwłaszcza, że zabiegi handlu hurtowego stanowić będą najlepszą rękojmię do dźwignięcia drobnych kupców i handlarzy, poszkodowanych przez wojnę”.

W zakładach pracy na Górnym Śląsku zdarzały się przypadki sabotażu, choć nie wiadomo, czy były to celowe działania, czy raczej powodem były przypadkowe okoliczności. W Górnoślązaku można przeczytać o skazaniu młodocianych 16- letnich robotników z Katowic, którzy w hucie spowodowali przerwy w pracy. Stanęli przed sądem wojennym, bowiem zakład produkował na potrzeby frontu. Wyrok to 3 lata więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto