Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

26 Marca 1945 roku w Wodzisławiu Śl. Miasto było ruiną [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Redakcja
Po 26 marca 1945 r. Wodzisław Śl. był ruiną
Po 26 marca 1945 r. Wodzisław Śl. był ruiną Muzeum w Wodzisławiu Śl.
26 Marca 1945 roku w Wodzisławiu Śl. 74 lata temu, po długich walkach, do miasta wkroczyła Armia Czerwona z Pierwszą Czechosłowacką Samodzielną Brygadą Pancerną, wypierając niemieckie wojska. Przeczytajcie tekst i zobaczcie archiwalne zdjęcia o tragicznych wydarzeniach.

Dwa miesiące front stał w miejscu. Z okolic Żor tylko co jakiś czas słychać było huk i wystrzały. Wszystko na dobre zaczęło się rano 24 marca... - wspominają mieszkańcy, pamiętający radziecką ofensywę w naszym regionie. We wtorek (26 marca) minęły 74. lata od zdobycia przez Armię Czerwoną Wodzisławia Śląskiego okupowanego przez Niemców.

Były to straszliwe i krwawe walki. Zginęło wielu żołnierzy, a także cywilów. Niezliczona ilość osób odniosła rany. Miasto w 80 proc. zostało zniszczone, a większość wodzisławian straciła dobytek całego życia. Jak przebiegała radziecka ofensywa w naszym regionie? W dużym skrócie, dzień po dniu, odtwarzamy wydarzenia sprzed 72 lat.

10 marca 1945 roku

Choć od początku lutego front niemiecko-radziecki znajdował się kilkanaście kilometrów od Wodzisławia (na linii Rybnik-Żory-Bielsko), to jednak długo nie ruszała tzw. ofensywa morawsko-ostrawska mająca za cel zdobycie rejonu rybnicko-wodzisławskiego z okolicznymi kopalniami z których dziennie wywożona w głąb Rzeszy nawet 8 tys. ton węgla, a także Ostrawy z również silnym przemysłem.

Jeszcze na przełomie lutego i marca pogoda nie sprzyjała natarciu. Pogoda się ociepliła, było grząsko i mglisto. Podobnie było 10 marca. Mimo tego atak ruszył. Zanim jednak wojska radzieckie uderzyły na Wodzisław Śląski, musiały zdobyć Żory.

- Według różnych danych wzięło w niej udział po stronie radzieckiej 240 tys. żołnierzy (źródła rosyjskie mówią o ponad 317 tys.), 2,9 tys. dział i moździerzy, 184 czołgi oraz 416 samolotów. Przeciw wojskom radzieckim Niemcy mieli wystawić 150 tys. żołnierzy, 1,5 tys. dział, 100 czołgów i 120 samolotów - wylicza historyk Piotr Hojka w książce „Wodzisław Śląski i Ziemia Wodzisławska w czasie II wojny światowej”.

Zebranie takich sił nie było problemem dla obu armii. Front długo stał w miejscu, co pozwoliło się przegrupować. Niemcy w tym czasie przygotowywali Wodzisław Śl. do obrony. - Na Leśnicy zbudowano tamę, która zalała teren poniżej (okolice dzisiejszych ulic Jastrzębskiej i Marklowickiej). Na drogach, m.in. w rejonie dzisiejszych ogrodów działkowych przy ul. Marklowickiej w Wodzisławiu Śl. Ustawiono stalowe zapory przeciwczołgowe. Ściągnięto też znaczne siły. Widać było, że coś się szykuje - wspominał dwa lata temu na łamach DZ Zdzisław Piechaczek, mieszkaniec Marklowic.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

24 marca 1945 roku

Po zmasowanym natarciu wojska radzieckie zdobyły Żory (80 proc. powierzchni miasta zostało zniszczone). Następnie ruszyła ofensywa na Wodzisław Śl.

- 12 dni wcześniej mama urodziła siostrę. W sobotę rano (24 marca) wysłała mnie po położną. Wychodząc widziałem zegar na kościele. Wskazywał godz. 9. Szedłem skrótami przez pola, była słoneczna pogoda. I wtedy padł pierwszy głośny wystrzał, a później cała kanonada. Działa, moździerze, do tego bombardujące samoloty. “Jedna głośna „Muzyka strzałów armatnich” - przypominał wówczas niespełna 14-letni Zdzisław Piechaczek.

Podczas ostrzału wodzisławianie ukrywali się w schronach, piwnicach. Część z nich opuściła miasto.

- Okres bombardowania aż do zdobycia miasta przez żołnierzy radzieckich razem z braćmi spędziłem u krewnych w Czyżowicach. W kamienicy przy rynku babcia miała sklep. Jeżeli nie było nalotów to musiał być otwarty. Do ostatniej chwili dostarczano towary. Mieszkańcy musieli kupować np. jedzenie. Niemcy to kontrolowali, zamknięcie groziło karami - wspominała dwa lata temu na naszych łamach Ludwik Patas, mieszkaniec Wodzisławia Śl.

Podczas jednego z nalotów bomba wpadła do kamienicy. Jego babcia przeżyła, zginęły za to dwie osoby, które też mieszkały w kamienicy (ojciec z synem).

Walki o Wodzisław Śl. od początku były bardzo krwawe. Co dobrze zapamiętał Zdzisław Piechaczek. - Mieszkaliśmy niedaleko drogi, dzisiejszej ulicy Wyzwolenia. Niemcy wycofywali się. Wracały samochody z rannymi, wielu z nich zakrwawionych jechało na furmankach. Rosjanie bombardowali te kolumny. Straszny widok. Wielu martwych żołnierzy leżało na ulicy. Podobnie wycofywane konie i krowy. Część wyła z bólu. Baliśmy się, dlatego kolejnego dnia wzięliśmy co potrzebne i udaliśmy się do piwnicy mieszkańców, którzy mieli dom z dala od drogi gdzie spadały bomby - wspominał po latach.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

25 marca 1945 roku

Następnego dnia wojska radzieckie kontynuowały natarcie. Wieczorem zdołali się przedrzeć do Marklowic. Przerzucono też działa, armaty i moździerze. Z nich atakowano pozycje Niemców w Wodzisławiu Śl. Niszczone były kolejne budynki, a także kościół WNMP. Ginęli żołnierze, ale także cywile. Szacuje się, że w bombardowaniach do 25 marca zginęło 60 osób. W tym czasie nie działała już linia kolejowa. Miejscowi Niemcy oraz okoliczna ludność opuszczała miasto w obawie przed śmiercią. Ostrzał prowadzono również nocą.

26 marca 1945 roku

Od rana wojska radzieckie wspierane przez czechosłowackie czołgi próbowały wedrzeć się do miasta. Pierwszy atak Niemcy odparli i kontratakowali. Jednak ich koniec był bliski. Rosyjska ofensywa po walkach na przedpolach miasta i rozbiciu niemieckich jednostek dotarła do centrum. Tutaj walki toczyły się od godz. 11.

Zakończyły się o godz. 15. W międzyczasie trwało bombardowanie okolicznych budynków, gdzie w mieszkaniach do ostatniej kropli krwi bronili się Niemcy. Ostatecznie po krwawych walkach miasto zostało zdobyte. Okupione było to wieloma ofiarami. W dniach 25 i 26 marca Sowieci stracili prawie tysiąc żołnierzy, podobne straty ponieśli Niemcy.

- W latach 70. podczas wycieczki w Taszkiencie spotkałem oficera Armii Czerwonej, który brał udział w walkach o Wodzisław Śląski. Wspominał, że od rozpoczęcia ofensywy z Rosji najbardziej krwawe walki były właśnie o Wodzisław Śląski. Stracił wielu kompanów. Rozpłakał się w czasie rozmowy - zapamiętał Zdzisław Piechaczek.

W walkach od lutego do maja 1945 roku na terenie powiatu wodzisławskiego zginęło przynajmniej 334 cywilów (82 w samym Wodzisławiu Śl.). Część z nich świadomie mordowali żołnierze Armii Czerwonej (m.in. w Rogowie). Okrutni byli zwłaszcza ci idący w drugiej kolejności, którzy nierzadko gwałcili młode dziewczyny, a także kobiety.

Taką cenę przyszło zapłacić ówczesnym mieszkańcom za „wyzwolenie” Wodzisławia Śląskiego. Jego odbudowa po zniszczeniach wojennych trwała długie lata. Efekty walk o miasto można do dziś zobaczyć, a nawet dotknąć na zewnętrznych ścianach kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (od strony probostwa).

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto