Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adrian Jędryka o zmianie nazw dzielnic Wodzisławia Śl.: Chciałem wywołać dyskusję. To część większych zmian w funkcjonowaniu rad dzielnic

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Chciałem trochę wbić kij w mrowisko, wywołać dyskusję. Jeśli mieszkańcy nie będą chcieli zmian nazw dzielnic, to ich nie będzie. To najmniej ważna część większych zmian w funkcjonowaniu rad dzielnic, które w zamyśle mają być łącznikiem pomiędzy Radą i Urzędem Miasta, a mieszkańcami - mówi Adrian Jędryka, radny Prawa i Sprawiedliwości, autor proponowanych zmian w uchwałach dotyczących nazw dzielnic i funkcjonowania rad dzielnic Wodzisławia Śl. Poniżej rozmowa z radnym.

Jeszcze przed konsultacjami wodzisławian poruszyła planowana zmiana nazw dwóch dzielnic. W skrócie, póki co niewielkie jest poparcie. Skąd ten pomysł?

Zacznijmy od początku. To najmniej ważna część większych zmian w funkcjonowaniu rad dzielnic, które w zamyśle mają być łącznikiem pomiędzy Radą i Urzędem Miasta a mieszkańcami. Proponuję szereg zmian w kwestii wyborów, dostępności, siedzib, form kontaktu, chcę dodać kompetencji Radom Dzielnic.

Obecna uchwała o Radach Dzielnic jest z 1996 roku. Jest w niej mowa jeszcze o dzielnicy Radlin I… To chcę usunąć. Zmiana nazwy wyniknęła przy okazji analizy każdego z przepisów. Dzielnica Jedłownik Osiedle to nie tylko osiedle bloków. Należy do niej też część domków przy ulicy Pszowskiej, a także nowa ul. Stefana Batorego z zabudowaniami. Dlatego uważam, że potrzeba nazwy, która będzie łączyć wszystkich W rozmowach z niektórymi mieszkańcami powtarzano, że nad wszystkim góruje szyb, który jest symbolem tej części Jedłownika – stąd propozycja nazwy Szyb Jedłownik.

Dotychczasowa nazwa dzielnicy Osiedle XXX-Lecia-Piastów-Dąbrówki powoduje, że często mówiąc o dzielnicy używa się tylko części nazwy Osiedle XXX-Lecia, Trzydziestka… Trochę to krzywdzące dla pozostałych osiedli. W tym przypadku też szukałem nazwy wspólnej dla całej dzielnicy. Trzy Wzgórza, bo na trzech wzgórzach znajdują się te trzy osiedla. Częścią dzielnicy jest też park rozrywki o tej samej nazwie.

W internecie na ten moment trudno znaleźć poparcie. Wręcz przeciwnie. Nie brakuje głosów dotyczących tego, czy radni nie mają czym się już zajmować...

Chcę, żeby o nazwie zdecydowali mieszkańcy w konsultacjach. Poczekajmy do ich końca. Może będą wspomniane, może nowe, a może pozostanie, jak było. Chciałem trochę wbić kij w mrowisko, wywołać dyskusję. Jeśli mieszkańcy nie będą chcieli zmian, to ich nie będzie. Zwracam uwagę, że to nie wywoła prawie żadnych kosztów. Poza wymianą kilku tablic, naklejek i pieczątek Rad Dzielnic. Nie zmienią się nazwy ulic, czy samych osiedli. Dla miasta to niewielkie koszty bieżące do pokrycia z budżetu dzielnic, a mieszkańcy nie poniosą dodatkowych kosztów.

Kosztować za to może nowy sposób wyboru Rad Dzielnic z kosztami w związku z powołaniem komisji wyborczych. Wybory mają być podobne do samorządowych. Czy to zwiększy zainteresowanie? Licho bywa z frekwencją w lokalnych referendach czy wyborach uzupełniających do Rady Miasta.

Każdy sposób przeprowadzenia wyborów oznacza koszty. Obecnie przeprowadzają je urzędnicy po godzinach pracy, trzeba im za to zapłacić, a jeśli frekwencja okazuje się za niska to wybory przeprowadza się jeszcze raz i to dodatkowy koszt. W moim pomyśle wybory za symboliczną dietę zorganizowaliby sami mieszkańcy, a dogrywek nie będzie. Nie jest to więc nowy wydatek, a zmiana formy obecnego.

Do tej pory radnych wybierano na spotkaniu sprawozdawczo-wyborczym. Podczas niego zgłaszano kandydatów i głosowano. Spotkania odbywają się w tygodniu wieczorem, przez co wielu mieszkańców nie ma możliwość w nich uczestniczyć m.in. poprzez obowiązki zawodowe. Efekt to frekwencja wynosząca kilka procent. Chcę ją zwiększyć, żeby jak najwięcej mieszkańców wybierało swoich przedstawicieli, dlatego proponuję przybliżyć procedurę do wyborów samorządowych.

Głosowanie odbywałoby się w siedzibie Rady Dzielnicy w dzień wolny od pracy. Nad wszystkim czuwałaby powołana spośród mieszkańców komisja. Kandydaci byliby zgłaszani wcześniej, więc mieliby czas na zaprezentowanie swoich pomysłów na dzielnicę i przekonania do siebie mieszkańców dzielnicy. Bardziej otwarte wybory będą wymagały od nich więcej wysiłku, a to daje szansę, że więcej osób dowie się o wyborach do Rad Dzielnic i weźmie w nich udział. Dodatkowo to dobre rozwiązanie na czas pandemii, bo przy obecnych obostrzeniach obecnie nie ma możliwości organizacji spotkań sprawozdawczo – wyborczych w tradycyjnej formie, czyli z dużą grupą osób w jednej sali.

Zostańmy przy kosztach. Jest też pomysł wynagradzania dietą nie tylko przewodniczącego Zarządu Rady Dzielnicy, ale i całego zarządu. To raczej kiepskie rozwiązanie w czasach, kiedy powinniśmy obserwować z dwóch stron każdą złotówkę w finansach publicznych. To mieszkańcom może się nie spodobać.

Dlatego diety pozostają na razie tak jak dotychczas i nie ma tej zmiany w konsultowanych uchwałach. Zmiana systemu diet w dzielnicach jest dyskusją na później, bo uważam, że obecny system jest niesprawiedliwy. Dziś tylko przewodniczący Zarządu Dzielnicy otrzymuje dietę, ale pod warunkiem uczestnictwa w sesji Rady Miasta. Może być tak, że ktoś nic nie robi cały miesiąc, ale podpisuje się na liście na sesji i dostaje dietę.

Z drugiej strony pozostali członkowie zarządu działając cały miesiąc nie dostają nic, nawet jeśli zastępują przewodniczącego. Pojawia się więc oczekiwanie, żeby to tylko Przewodniczący się angażował skoro coś za to dostaje, a w zarządzie powinno dzielić się obowiązkami 5 osób. Według wstępnych wyliczeń koszt diet dla 45 społeczników (po 5 osób w 9 zarządach - red) byłby mniej więcej taki sam jak koszt pensji zastępcy prezydenta. Raz jeszcze powtórzę. Nie ma takiej zmiany obecnie i jest to problem do analizy i dyskusji w przyszłości.

Wzmocnienie kompetencji Rad Dzielnic czym się objawi?
Dzielnice to jednostki pomocnicze i jak sama nazwa mówi mają pomagać Prezydentowi, radnym i urzędnikom. Chcę, żeby ich kompetencje były jasne i respektowane przez władze miejskie. Stąd możliwość zgłaszania wniosków w imieniu mieszkańców, opiniowania uchwał Rady Miejskiej, czy przeprowadzanie konsultacji społecznych na terenie dzielnicy. Mają także uczestniczyć w uchwalaniu budżetu miasta składając do niego swoje propozycje. Proponuję także unormować prawnie współpracę z organizacjami działającymi na terenie dzielnicy, np. stowarzyszeniami, służbami mundurowymi, czy miejskimi jednostkim. Więcej ma być działań społecznych, np. organizacji festynów i innych wydarzeń. To jeden ze sposobów na „ożywienie” miasta we wszystkich dziewięciu dzielnicach.

Stawiam też na profesjonalizację, która ma sprawić, że działalność Rad i Zarządów Dzielnic będzie skuteczniejsza. Obecnie dzielnice nie mogą ze swoich środków kupić np. papieru do drukarki czy wydrukować ulotki informujące o zebraniu. Wszystko to pokrywają członkowie rad ze swoich środków. To wpływa na zasięg akcji czy ich ilość. Jeśli pojawią się na to środki, to dzielnice będą aktywniejsze. Nie trzeba wiele, wystarczy np. po 1000 zł rocznie wydzielony z reszty środków dzielnicy. Chcę także zadbać o to, żeby wnioski składane przez dzielnice były traktowane w mieście poważnie i nie trafiały w próżnię.

Jak ma zostać ułatwiony kontakt mieszkańców na linii Rada Dzielnicy – mieszkańcy?

Przede wszystkim mieszkaniec musi wiedzieć, że Rada Dzielnicy istnieje. Stąd wspomniane wcześniej wydzielone środki na informowanie mieszkańców oraz zmiana sposobu wybierania. Po drugie musi wiedzieć gdzie znajdzie dzielnicę stąd np. określenie stałych siedzib Organów Dzielnic, czy oficjalnych adresów mailowych. Dziś, żeby skierować pismo do Rady Dzielnicy należy je wysłać do Urzędu Miasta. Następnie urzędnik dzwoni do przewodniczącego, a ten przyjeżdża i odbiera korespondencję. W mojej propozycji będzie można wysłać pismo pocztą, przynieść do skrzynki na budynku, spotkać się z członkiem Rady Dzielnicy na dyżurze lub wysłać prośbę mailem.

Mam świadomość, że nie wszystko da się uregulować przepisami. Sposób funkcjonowania dzielnic będzie zależał w dużej mierze od woli radnych miejskich i Prezydenta oraz od zaangażowania samych członków dzielnic. My wszyscy odpowiedzialni za Wodzisław Śląski musimy sobie zdawać sprawę, że poznawanie potrzeb mieszkańców i odpowiadanie na nie to fundament bez którego ciężko mówić o skutecznym zarządzaniu miastem.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto