Na internetowych grupach uczniowskich co roku pojawia się temat studniówek – ich regulaminów, obowiązkowego poloneza, wysokości składek itd. W tym czasie Alina Czyżewska otrzymuje mnóstwo wiadomości od uczniów i nauczycieli z zapytaniami czy organizatorzy studniówek działają zgodnie z prawem. - Choć studniówka dawno „wyszła” ze szkoły i stała się imprezą prywatną, a jej uczestnicy są dorośli, muszą liczyć się z wieloma ograniczeniami, w większości niezgodnymi z prawem - wyjaśnia.
Uczniowie najczęściej mają pretensje, że choć studniówka ma być w założeniu ich imprezą, to są pozbawieni wpływu na to, jak są wydawane pieniądze zebrane na jej organizację. A nie są to małe kwoty.
Lista studniówkowych grzechów szkół, które wymienia Czyżewska, jest zaskakująca i niestety długa.
Oto kilka przykładów:
- Uczniowie zmuszani są do zapłacenia obowiązkowej opłaty „na studniówkę”, na którą nie mają zamiaru iść.
- Nauczyciele wyznaczają, z kim można pójść na studniówkę, a z kim nie (z osobą tej samej płci – nie wolno, z osobą poniżej 16 lat – nie wolno).
- Koszty studniówki nieoczekiwanie rosną, wpłaty nie są zwracane w przypadku wycofania się („bo nie”).
- Szkoła często oczekuje, że zostaną zaproszeni wszyscy nauczyciele, a nie tylko ci uczący rocznik.
- Zdarza się przymus tańczenia poloneza (pod groźbą obniżenia oceny z W-F-u lub zachowania).
- Dyrektorzy bezmyślnie powielają hulające w internecie bezprawne „regulaminy studniówek”, czyniąc z ich podpisania warunek uczestniczenia w studniówce.
– Ustalają na przykład zasadę, że nie wolno opuścić budynku studniówki – kto wyjdzie się przewietrzyć (lub na papierosa, o zgrozo! A przecież mówimy tu o dorosłych osobach) – nie ma prawa powrotu. Mimo że zapłacił za imprezę 600 zł – opowiada Czyżewska.
Mało tego, niektóre szkoły przyznały sobie prawo do stawiania minusów z zachowania uczniowi czy uczennicy za to, że jej osoba towarzysząca została przyłapana na paleniu papierosów lub piciu alkoholu.
- Niejednokrotnie należy podać prywatnym osobom (komitetowi organizacyjnemu) dane osobowe, w tym czasem nawet PESEL, osoby towarzyszącej, oraz informacje o alergiach pokarmowych. To dane szczególnie wrażliwe! - przypomina Alina Czyżewska.
Jak tłumaczy działaczka organizacji, szkoły, mimo że nie są organizatorami studniówek, często narzucają zasady ich organizacji, jakby to były szkolne dyskoteki dla nieletnich. W swoim apelu społeczniczka i aktorka przypomina, że młodzież ma również prawo do informacji – do kogo trafiają te pieniądze i co za nie zostanie kupione.
- Mało kto zdaje się zauważać, że przyszli maturzyści to osoby dorosłe, mające pełnię praw obywatelskich, o których uczyli się przecież nie tak dawno na WOS-ie. I nagle w czasie studniówki te prawa im się ogranicza - przypomina Czyżewska.
- Wyobraźmy sobie, że mówimy np. o balu sylwestrowym, którego organizatorzy narzucają takie reguły uczestnikom. Czy wzięlibyśmy w nim udział, płacąc słono i wiedząc, że na przykład nie możemy wyjść na papierosa, bo nie wpuszczą nas z powrotem do środka, a organizator narzuca nam, kogo możemy zaprosić, a czyje towarzystwo jest wykluczone? Absurd, prawda? - dodaje na koniec Czyżewska.
2024 Omówienie próbnej matury z matematyki z Pi-stacją
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?