Koronawirus w kopalniach
Koronawirus sparaliżował wydobycie w śląskich kopalniach. Z powodu ogniska zakażeń koronawirusem, zwiększonej absencji pracowników od 27 kwietnia węgiel nie jest wydobywany w kopalniach Jankowice i Murcki-Staszic. 6 maja dołączyła do nich Sośnica. Kilka dni później wydobycie wstrzymano w Pniówku i Bobrku. W ostatniej z wymienionych sytuacja jest najlepsza (do wczoraj potwierdzono tam 539 zakażeń). Tam już w poniedziałek (18.05) rozpoczęto przy niewielkim nakładzie brygad wydobywczych odświeżać ściany. Do końca tygodnia zakład ma pracować na pełnych obrotach.
Podobne prace ruszają powoli w Polskiej Grupie Górniczej, gdzie do wtorku (19.05) chorobę Covid-19 potwierdzono u 1310 pracowników, a 2266 jest w kwarantannie. Najtrudniejsza sytuacja jest w kopalni Jankowice. Tam koronawirusa ma 661 osób, kolejnych 1028 jest w kwarantannie. W Jankowicach roboty mają powoli ruszać od środy (19.05). Pracownicy z podwójnie ujemnym wynikiem na obecność koronawirusa jeszcze we wtorek (19.05) mają zostać poinformowani o powrotach do pracy.
- Pompowanie wody, wentylacja to nie wszystko na dole. Kiedy nie ma wydobycia pojawia się problem. To wszystko pod ziemią pracuje i się zaciska. Przodek wystarczy odpompować, przewietrzyć i jeśli nic się nie zawaliło, to jest zdolny do ruchu. Ściany z tyłu cały czas zaciska. Należy tam ruszyć z robotą. Z tydzień czasu zanim to wszystko się rozhula - opowiada jeden z górników kopalni Jankowice.
Na Jankowicach jest jeszcze inny problem. Docierają do naszej redakcji sygnały, że dotąd nie zbadani zostali pracownicy elektrociepłowni. Formalnie to nie kopalnia, ale zatrudnieni tam korzystają z tej samej bramy czy pryszniców. To tylko potęguje ryzyko ponownego wniesienia wirusa do kopalni. Wysłaliśmy zapytanie w tej sprawie do PGG, czekamy na odpowiedź.
Powoli prace ruszają także w kopalni Murcki-Staszic, a także w Sośnicy. Wszystko jednak uzależnione jest od spływania wyników badań przesiewowych.
- Proces wznowienia wydobycia potrwa powoli, od kilku do kilkunastu dni. Uzależniony jest od rozwoju sytuacji i wyników badań pracowników. Nie zakładamy żadnych konkretnych dat - zapowiada Tomasz Głogowski, rzecznik PGG.
O ile z tzw. przesiewówki wyniki testów spływają w miarę szybko i regularnie, to wciąż wielu pracowników kopalni zgłasza uwagi. Jeden z górników z Jankowic, u którego koronawirusa potwierdzono pod koniec kwietnia, już 11 dni czeka na wynik powtórnego wymazu. To blokuje pobieranie kolejnego u niego, a także u pozostałych domowników, co znacznie opóźnia powrót rodziny do normalnego trybu życia.
Tymczasem docierają do nas sygnały, że badaniom mają zostać poddani pracownicy pozostałych kopalni. W czwartek KWK Ruda Ruch Bielszowice (PGG), a w piątek KWK Knurów-Szczygłowice (JSW). Patrząc na to, że zdecydowana większość zakażonych górników przechodzi Covid-19 bezobjawowo, istnieje ryzyko zatrzymania kolejnych zakładów.
Koronawirus w JSW
We wtorek (19.05) gwałtowny wzrost zakażeń odnotowano w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. W kopalniach JSW potwierdzono 851 przypadków zarażenia koronawirusem. W samym Pniówku jest to 829 osób, 16 osób w Ruchu Zofiówka, 4 w kopalni Jastrzębie-Bzie, 1 osoba w kopalni Budryk i 1 w Ruchu Borynia. Na kwarantannie przebywa 370 osób.
- Ogniskiem zarażeń jest kopalnia Pniówek w Pawłowicach. Dochodzenie do pełnych zdolności wydobywczych w kopalni Pniówek (sprzed 10 maja) będzie następowało stopniowo, w miarę powrotu do pracy zdrowych pracowników, po dwukrotnych badaniach na obecność Sars-CoV-2. Kopalnie JSW, w tym kopalnia Pniówek, na bieżąco realizują zamówienia kontrahentów. Terminowość, jakość i wielkość dostaw do odbiorców są na najwyższym poziomie - zapewnia JSW.
Marlena Maląg o programach dla seniorów - iPolitycznie plus
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?