Lockdown w Czechach. Zakupy? Tylko zaspokające podstawowe potrzeby
W środę (21.10) w Czechach zaczęło obowiązywać zakrywanie ust i nosa w przestrzeni publicznej. Natomiast w ostatnim raporcie liczba zakażonych u naszych południowych sąsiadów sięgała 12 tys. Błyskawicznie rośnie też liczba osób hospitalizowanych. Dlatego władze w Pradze zdecydowały się nie czekać na efekty zaostrzenia restrykcji, a wprowadzić nowe - daleko idące.
Od czwartku (22.10) do 3 listopada obowiązywać będzie tzw. lockdown. Co to oznacza? Otwarte pozostaną sklepy i punkty wyłącznie zaspokajające podstawowe potrzeby: sklepy spożywcze, apteki, drogerie.
- Wyjątkami są sklepy spożywcze, paliwowe, drogerie, apteki, przychodnie, małe sklepy zoologiczne, optycy, kioski, pralnie i pralnie chemiczne, mechanicy, sklepy z częściami zamiennymi do pojazdów, sklepy zewnętrzne, domy pogrzebowe, sklepy tekstylne. Sklepy sprzedające elektronikę i inne artykuły gospodarstwa domowego - zapowiedział Roman Prymula, minister zdrowia Czech.
Zamknięte pozostaną punkty usługowe jak np. salony fryzjerskie. Restauracje i bary jak dotychczas mogą prowadzić działalność na wynos. Od kilku tygodni nieczynne są też siłownie, kina czy teatry.
Koronawirus w Czechach: Wyjście tylko w uzasadnionych przypadkach
Zmiany dotyczyć będą też zasad przemieszczania. Wyjście z domów będzie możliwe tylko w uzasadnionych przypadkach: wyjście do pracy, niezbędne odwiedziny członków rodziny, zakupy podstawowych produktów, wizyta u lekarza.
Minister zdrowia zapewnił, że dozwolone są spacery na świeżym powietrzu. Jednak obok siebie mogą przebywać maksymalnie tylko dwie osoby, wyjątkiem są domownicy i współpracownicy.
Rząd w Czechach zaapelował do pracodawców, aby jeśli tylko to możliwe, zapewnili pracownikom pracę zdalną. W związku z sytuacja mocno ograniczona zostanie działalność administracji państwowej. Obywatele będą przyjmowani jedynie dwa dni w tygodniu przez pięć godzin.
Granice kraju mają pozostać otwarte.
Czechy: Premier Babiš przeprasza rodaków
Premier Andrej Babiš odniósł się też do swoich wypowiedzi z lata. Wówczas zapewniał, że ponowny lockdown Czech nie grozi.
- Przepraszam przedsiębiorców, obywateli, pracowników, przepraszam za wykluczenie takiej możliwości w przeszłości, bo nie wyobrażałem sobie, że może się to zdarzyć. Niestety tak się stało i musimy przede wszystkim chronić życie naszych obywateli - wyznał premier Babiš.
Władze Czech podkreślają, że powodem znaczących obostrzeń jest rosnąca liczba zakażeń, a przede wszystkim wzrost hospitalizowanych z chorobą Covid 19. Aktualnie w szpitalach przebywa 4064 pacjentów. Sytuacja jest poważna, bo w początkowej fazie przygotowanych łóżek dla pacjentów covidowych było 4800 (1000 na intensywnej terapii). Według najnowszych deklaracji miejsc w szpitalach zakaźnych ma być obecnie 15,5 tys. Z tego 2,5 tys. łóżek znajduje się na oddziałach intensywnej terapii.
Premier przyznał, że w przypadku nie podjęcia tak drastycznych kroków, system czeskiej ochrony zdrowia mógłby się załamać w okolicach 7-11 listopada.
Koronawirus w Czechach: Rekordy zakażeń
Od kilkunastu dni w Czechach błyskawicznie rośnie liczba dobowych przypadków zakażeń koronawirusem. Tylko w ostatnim raporcie potwierdzono ich 11984. Od początku odnotowano ich 194 tys. Aktualnie zakażonych jest 113 219 osób.
Od początku pandemii za naszą południową granicą zmarło 1619 pacjentów.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?