Laur Piękna dla Urszuli Kiermaszek: Zawód fryzjer? Nie, to pasja - mówi laureatka
Fryzjer za każdym razem tworzy inne fryzury. Nigdy uczesanie nie jest takie same. Do każdego klienta podchodzi się indywidualnie. To sprawia, że dzisiaj fryzjer jest niemal artystą - przyznaje Urszula Kiermaszek, zdobywczyni Lauru Piękna w kategorii „ najpopularniejsza fryzjerka” w plebiscycie Dziennika Zachodniego.
Od 1997 roku prowadzi salon fryzjerski w Gołkowicach. Choć jak przyznaje, początkowo miała inne plany. - Skończyłam pierwszy stopień szkoły muzycznej. Ale nagle postanowiłam spróbować swoich sił w zawodzie fryzjerki - dodaje laureatka. Później wszystko potoczyło się błyskawicznie. Były praktyki w renomowanym salonie Kosmos w Jastrzębiu - Zdroju, a następnie pani Urszula otworzyła swój salon, który prężnie działa do dzisiaj.
W czym tkwi tajemnica sukcesu? - Kiedy przychodzi klient i siada w fotelu, to najpierw go słucham. Później podpowiadam i proponuję rozwiązania. Nigdy niczego nie narzucam. Staram się delikatnie podpowiadać i prowadzić dialog. Zadowolenie klientki jest najważniejsze - słyszymy w salonie przy ulicy 1 Maja.
Często zdarza się też, że do klienta trzeba dojechać. Tak jest chociażby w przypadku fryzur na śluby. Jest to wygodniejsze dla obu stron. Klientka w tym ważnym dniu nie musi wychodzić z domu, co nie potęguje stresu związanego z weselem. Z kolei fryzjerka może w pełni poświęcić się swojemu zadaniu.
- Staram się dostosować do klientów. Godziny pracy mam elastyczne. Jak się umówię z kimś, to mogę wstać wcześniej rano, lub zostać po godzinach. Nie mam z tym problemu. Dla mnie to nie jest praca, to pasja - zdradza Urszula Kiermaszek, która aby sprostać oczekiwaniom klientów cały czas się szkoli. Uczestniczy w warsztatach, a także targach. Umożliwiając praktyki w swoim zakładzie, wykształciła też 18 fryzjerek, które bez problemu zdały egzamin czeladniczy.
Fryzjerskie tradycje w rodzinie kontynuuje Dorota, córka pani Urszuli. - Od dziecka zaglądałam do mamy w salonie. Ale nie zawsze chciałam być fryzjerką. W gimnazjum nie chciałam zbytnio iść w ślady mamy. Ostatecznie jednak poszłam do technikum fryzjerskiego - tłumaczy Dorota.
W szkole m.in. święciła pierwsze sukcesy w konkursach fryzjerskich. Po lekcjach pomagała mamie w salonie, aż w końcu sama została fryzjerką. Dziś nie tylko razem pracują. Szkolą się i to również w domu. - W wolnych chwilach rozmawiamy o fryzurach. Często zdarza się, że ćwiczymy uczesanie także na sobie - tłumaczy Dorota Kiermaszek, dla której fryzjerstwo to również pasja.
ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami! [KLIKNIJ W LINK]
Follow https://twitter.com/arek_biernatKrokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?