Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Liceum Medyczne w Wodzisławiu Śl. "Piwo i sznaps dla pacjenta". Pamiętacie dawnego "Medyka"?

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Liceum Medyczne w Wodzisławiu Śl. przez lata wychowało setki pielęgniarek
Liceum Medyczne w Wodzisławiu Śl. przez lata wychowało setki pielęgniarek Muzeum w Wodzisławiu Śl./Kronika Liceum Medycznego w Wodzisławiu Śl.
Liceum Medyczne w Wodzisławiu Śl. przez dziesiątki lat nie doczekało się własnego budynku. Mimo tego wychowano tam setki pielęgniarek. Poza zajęciami z języka polskiego czy medycyny... trzeba było uczestniczyć w pochodach pierwszomajowych, które były często obiektem żartów. Zobaczcie archiwalne zdjęcia dawnego "Medyka".

W latach 60. i 70. XX wieku powstawały nowe kopalnie, zakłady pracy, a wraz z nimi osiedla "z wielkiej płyty".Wraz ze złotym okresem rozwoju Rybnickiego Okręgu Węglowego, rosła też liczba mieszkańców. Zwiększył się popyt nie tylko na pracę i usługi. Więcej mieszkańców, to też więcej chorych, ale i konieczność wykonywania innych zabiegów, chociażby przy porodach.

Szkoła bez własnego budynku

Budowano nie tylko kopalnie, wielkie zakłady, osiedla, ale także przychodnie i szpitale. Wielką bolączką tamtego okresu okazał się brak wykwalifikowanego personelu medycznego. Deficyt pielęgniarek był odczuwalny do tego stopnia, że postanowiono ratować sytuację liceami medycznymi. Szybko zyskały sobie popularnością. Jedno z większych funkcjonowało od 1964 roku w Raciborzu. Pięć lat później podobna placówka działała już w Wodzisławiu Śląskim (funkcjonowała do początków XXI wieku).

Szkołę wybierały głównie mieszkanki powiatu wodzisławskiego. Dojeżdżały do niej też osoby z powiatu raciborskiego, a nawet z niedalekiego Jastrzębia-Zdroju. Podążając za ideałami wiele osób chciało wiązać przyszłość ze ochroną zdrowia.

Bolączką Liceum Medycznego były braki lokalowe. Ten problem ciągnął się za placówką przez cały okres funkcjonowania. W Wodzisławiu Śl. z zazdrością spoglądano w stronę Raciborza, gdzie od początku udawało się rozwiązywać kłopoty lokalowe i sprzętowe. W wodzisławskiej placówce też robiono co można, ale organizacja wyglądała nieco inaczej. Efektem tego była... częsta zmiana siedziby wodzisławskiego "Medyka".

Liceum funkcjonowało w budynku Liceum Ogólnokształcącego, a później w Szkołach Podstawowych (m.in. 1 i 10), a także w Szkole Górniczej. To sprawiało, że mimo usilnych starań rady pedagogicznej, organizatorów, warunki do nauki nie zawsze były wymarzone. Lekcje często zdarzały się na tzw. zmiany.

Gizela Bizoń, jedna z absolwentek "Medyka" wspominała po latach, że naukę rozpoczęła w murach Szkoły Górniczej przy ul. Gałczyńskiego. Lekcje odbywały się po południu, czego efektem były późne powroty do domu.

- Do domu po zajęciach wracało się przed godz. 22. Rano do książek, a potem znów do szkoły. Rygor był jak w wojsku. Nie można było w spodniach chodzić. Dyrektorka zawsze mówiła, że pielęgniarka nie może chodzić w spodniach. A przypominam, że wtedy zima była zimą z siarczystymi mrozami. Do dziś pamiętam jak na Radlińskiej niedaleko szkoły ściągałyśmy te spodnie – wspominała na łamach DZ Gizela Bizoń z Lubomi.

Piwo i sznaps na kamicę

Na jej przykładzie możemy poznać specyfikę problemów organizacyjnych. Kolejny rok w "Medyku" spędziła w budynku Szkoły Podstawowej nr 10, gdzie dla przyszłych pielęgniarek zarezerwowano parter obiektu.

- Z kolei ostatni rok w liceum spędziłam w SP 1 na Wałowej. Bywało tak, że czerwcu nie wiedziałyśmy w jakiej szkole będziemy się uczyć od września. Nie było wtedy telefonów. Zazwyczaj jak się kogoś spotkało ze szkoły na ulicy, to dowiadywało się, gdzie rozpoczniemy nowy rok szkolny.

W szkołach prowadzone były lekcje z takich przedmiotów jak: język polski czy matematyka. Zajęcia ściśle pielęgniarskie odbywały się m.in. w małym budynku administracji starego szpitala przy ulicy Wałowej w Wodzisławiu Śl. Tam też przed laty mieścił się oddział zakaźny.

Jak wyglądały zajęcia w sali chorych? Były obowiązkowe mycie łóżek z pacjentem lub bez, ścielenie łóżek.

-Zaczynało się od podstaw, a z każdym kolejnym miesiącem i rokiem dochodziły poważniejsze czynności. Później było m.in. mycie i toaleta pacjenta. Czy nawet podawanie kroplówek do żył. Na ten cel zamieniałyśmy się rolami. Raz się było pielęgniarką w fartuchu, a innym razem pacjentką w piżamie – opowiadała Gizela Bizoń.

Absolwentki bardzo miło wspominają praktyki w szpitalu przy ulicy 26 Marca. W latach 70. była to nowoczesna placówka.

- Sprzęt nowoczesny. Kompletnie wyposażone trakty operacyjne i porodowe. Wszystko pachniało jeszcze świeżością. Praca była przyjemnością – tłumaczyła dalej nasza rozmówczyni.

Do dziś z uśmiechem wspomina praktyki na oddziale urologicznym.

- Nie było wtedy USG. Dlatego pacjenci z kamicą w moczowodzie dostawali bezalkoholowe piwo i sznapsa. Potem musiał taki pacjent podskakiwać na schodach. Służyło to temu, aby lekarz mógł ocenić czy ten kamień się przesuwa czy był może zablokowany. Często było bardzo wesoło z tego powodu na tym oddziale. W końcu piwo i sznaps w szpitalu to nie est codzienność. Po takim poczęstunku pacjenci byli zadowoleni – uśmiechała się Gizela Bizoń.

Im wyższa klasa, tym mniej było typowej nauki w szkole, a więcej zajęć praktycznych na oddziałach szpitalnych, gdzie pod czujnym okiem instruktorki nawet podawano zastrzyki pacjentom. Przy bardziej skomplikowanych zabiegach można było stać w roli obserwatora.

Co ciekawe, w "Medyku" nie tylko były zajęcia z języka polskiego polskiego czy medycyny. Obowiązkowe było uczestnictwo w pochodach pierwszomajowych, które często były okazją do dowcipkowania. Udział w pochodzie mało kto brał na poważnie. Największą frajdą były jednak oczywiście wycieczki w góry. Namiot, las, szum rzeki... To były czasy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto