Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubomia: Z pelletu składowanego w piwnicy GOKSiR-u zaczęły się wydzielać trujące substancje. Kupił go dyrektor ośrodka. Został oszukany?

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Na miejscu interweniowało kilka zastępów straży pożarnej, w tym specjalistyczna grupa z Bielska-Białej.
Na miejscu interweniowało kilka zastępów straży pożarnej, w tym specjalistyczna grupa z Bielska-Białej. OSP Lubomia
Jest toksyczny. Tylko tyle na razie pewne jest w sprawie pelletu składowanego w piwnicy Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji (GOKSiR) oraz w sześciu innych domach w Lubomi. Skład opału oraz to, w jaki sposób znalazł się on w piwnicach ośrodka i mieszkańców bada policja.

Lubomia: Z pelletu składowanego w piwnicy GOKSiR-u zaczęły się wydzielać trujące substancje. Opał kupił dyrektor ośrodka. Został oszukany?

Śledczy policji w Wodzisławiu Śląskim oraz biegli z zakresu chemii zajmują się sprawą składowanego w piwnicy budynku Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji (GOKSiR) w Lubomi, pelletu. Przypomnijmy, że to właśnie z opału przed kilkoma dniami zaczęły się wydobywać trujące gazy.

- Ustalamy pierwotne pochodzenie pelletu oraz jego skład. Kluczowa będzie do tego opinia biegłego z zakresu ochrony środowiska oraz chemii odpadów - wylicza asp. szt. Małgorzata Koniarska, oficer prasowa KPP w Wodzisławiu Śląskim.

Jak na razie trudno wskazać winnego zaistniałej sytuacji. Pellet kupił dyrektor GOKSiR-u, który zrobił to na polecenie władz gminy na własną rękę. I najprawdopodobniej padł ofiarą oszustwa.

Jak udało nam się ustalić, dyrektor GOKSiR-u kupił opał w internecie od firmy z Wrocławia. Nie ogłosił przetargu, bo nie musiał. Kwota zamówienia nie przekraczała bowiem ustawowych 13 tysięcy euro.

- Niestety, nikomu nie zapaliła się czerwona lampka. Nikt nie zastanawiał się, dlaczego ten opał jest tak tani - mówi Bogdan Burek zastępca wójta gminy Lubomia, dodając, że cena kupionego przez GOKSiR pelletu miała wynieść 1600 złotych za tonę, a GOKSiR na własny użytek kupił pięć ton.

A włodarze gminy zachodzą teraz w głowę i zastanawiają się czym taj naprawdę był zakupiony opał. . - Tego nie można nazwać węglem, czy pelletem - podkreśla zastępca wójta gminy Lubomia.

Nieszczęsne paliwo do GOKSiR-u trafiło kilka dni wcześniej, zanim zaczęło wydzielać trujące gazy. Początkowo nic nie wskazywało na to, że mogą być z nim jakieś kłopoty. Ba, ci, do piwnic, których trafił opał, a wiadomo, że oprócz GOKSiR-u zaopatrzyło się w niego także sześć rodzin mieszkających w Lubomi - podkreślali jego walory. Zaznaczali w rozmowach z urzędnikami, że tak dobrze spalającego się opału jeszcze nie mieli.

Kłopot pojawił się dopiero, gdy pellet został zrzucony do piwnicy, do której po ulewach wdarła się woda. Jak się okazało opał wszedł w reakcję ze wspomnianą deszczówką, po czym zaczęły się z niego wydzielać: amoniak, siarkowodór oraz tlenek węgla. Trujące substancje spowodowały, że z piwnicy GOKSiR-u zaczął ulatniać się zapach przypominający gaz.

I właśnie to postawiło na równe nogi mieszkańców Lubomi, którzy zaalarmowali straż pożarną. Ta zaczęła sprawdzać, skąd pochodzi zapach i ustaliła, że winowajcą jest właśnie wspomniany pellet.

- Przez okienko piwnicy widać było ulatujący się dymek. Obecność wydobywających się z niej gazów potwierdziliśmy kamerami termowizyjnymi - mówi bryg. Bartosz Deberny z KP PSP w Wodzisławiu Śląskim, dodając, że te potwierdziły również podwyższoną temperaturę opału.

Ostatecznie, opał udało się usunąć z piwnicy GOKSiR-u. Trafił on do specjalnego kontenera, który wywieziono na teren przebudowywanego Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK), gdzie obecnie się znajduje.

I będzie tam tak długo, aż biegli nie określą składu opału. Od tego zależy bowiem, w jaki sposób opał zostanie zneutralizowany. - Przygotowujemy się na różne scenariusze w tej kwestii - przyznaje Bogdan Burek, który dodaje, że władze gminy są już w kontakcie ze spalarniami, które zajęłyby się jego neutralizacją.

W gminie mocno liczą na skuteczność policji. Jeśli tej uda się szybko ustalić tożsamość sprzedawcy feralnego pelletu, to on pokryje koszty bezpiecznej "likwidacji" opału. Takie rozwiązanie całej sprawy ucieszyłoby też zapewne mieszkańców, którzy też zaopatrzyli się w pellet.

Tym gmina nie może zapewnić wsparcia w zakresie pozbycia się go z piwnic. - Nie ma prawnych podstaw ku temu, żebyśmy mogli pokryć koszty mieszkańców neutralizacji opału - wskazuje zastępca wójta gminy Lubomia, dodając, że jeśli jednak nie będzie innej drogi niż spalenie pelletu w specjalnej spalarni, mieszkańcy Lubomi będą mogli to zrobić u tego samego przedsiębiorstwa, co gmina.

Gminę czekają też teraz bowiem inne wydatki. - Trzeba będzie kupić nowy opał. Tym razem musi to być paliwo - posiadające deklarację lub certyfikat i nadające się do spalania w kotle na ekogroszek, jaki zamontowany jest w budynku GOKSiR-u - zapowiada Bogdan Burek.

Jednocześnie, na gminie nie zastanawiają się na razie nad ewentualnymi konsekwencjami, które mógłby ponieść dyrektor GOKSiR-u. - Skupiamy się na tym, żeby znaleźć winnego. Dopiero później nad wyciąganiem konsekwencji. Ewentualna decyzja w tym zakresie będzie należeć do wójta gminy - zaznacza zastępca wójta gminy Lubomia.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto