Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mateusz Staiński otrzyma pomoc, znaleźliśmy wolontariuszy

Kinga Markowska
Mateusz Staiński po odbiór 10 tys. zł na zakup protezy przyjechał wspólnie z Jaśkiem Melą
Mateusz Staiński po odbiór 10 tys. zł na zakup protezy przyjechał wspólnie z Jaśkiem Melą arc
Jasiek Mela - najmłodszy w historii zdobywca obu biegunów pomógł zebrać 10 tys. zł na zakup protezy ortopedycznej dla 20-letniego Mateusza Staińskiego z Bluszczowa (gmina Gorzyce, powiat wodzisławski).

To jednak dopiero połowa sukcesu, bo 20-latek musi przejść 2-letnią rehabilitację, aby w końcu dosłownie stanąć na własne nogi. Tutaj jednak pojawił się problem, bo nikt z regionu nie chciał pomóc w akcji zbierania pieniędzy. Nasi dziennikarze nie pozostali obojętni i sami postanowiliśmy zwerbować wolontariuszy. Swoją pomoc zadeklarowali nam wodzisławscy harcerze, Stowarzyszenie Sympatyków Odry Wodzisław oraz wodzisławska młodzież, która wspiera sztab WOŚP. - Jeśli tylko otrzymamy telefon od Jaśka Meli z prośbą o pomoc, wyślemy 20 swoich harcerzy, którzy włączą się do akcji zbierania pieniędzy dla Mateusza - obiecuje Łukasz Skrzy-szowski z ZHP Wodzisław Śląski.

- Wysłaliśmy ponad 200 e-maili do osób z całego regionu z prośbą o pomoc w zorganizowaniu wolontariuszy na zbiórkę pieniędzy. Jednak odezwała się tylko jedna osoba. Wasza pomoc bardzo nam pomogła. Teraz możemy zacząć działać i mamy nadzieję, że w ciągu miesiąca przeprowadzimy kwestę na rehabilitację Mateusza w Wodzisławiu - podziękował nam Jasiek Mela.

Chłopak z Bluszczowa tuż po narodzinach zaraził się gronkowcem w szpitalu. Bakteria, która dostała się do jego krwiobiegu, zniszczyła staw kolanowy w lewej nodze. Potem było już tylko gorzej, bo bez sprawnego kolana nie dało się chodzić, mięśnie w nodze zaczęły zanikać, a kość stała się na tyle krucha, że pęka przy byle upadku.

Aby zapobiec dalszym złamaniom osłabionej nogi Mateuszowi niezbędna była proteza, która działałaby jak zabezpieczająca nakładka. Jej koszt to około 8 tys. zł. Dokładnie tyle oraz 2 tys. nadwyżki wspólnie z Jaśkiem Melą przekazała Mateuszowi Szkoła Podstawowa nr 23... z Warszawy.

- Bardzo się cieszę, że po tylu latach będą mógł przestać się bać. Wcześniej każdy najmniejszy upadek kończył się połamaną nogą i śrubami, które przeszywały kości na wylot. Od czasu zarażenia gronkowcem kości w nodze są okropnie słabe. Ich prawidłowy zrost możliwy jest dopiero w usztywnieniu ich śrubami - wyjaśnia nam Mateusz Staiński, dziękując za wsparcie.

Na rehabilitację, której musi poddany być Mateusz, jego rodziców po prostu już nie stać.

- Mateusz musi ćwiczyć codziennie. Godzinna wizyta rehabilitanta w domu kosztuje 60 zł - przyznaje mama Mateusza, Anna.

Zobacz treść listu Jaśka Meli

Ból i cierpienie od dnia narodzin

Mateusz Staiński gronkowcem został zarażony w szpitalu w Wodzisławiu Śląskim zaraz po swoich narodzinach.

Bakteria zaatakowała staw kolanowy w lewej nodze. Od tego czasu noga przestała się prawidłowo rozwijać. Już jako roczne dziecko Mateusz przeszedł pierwszą operację naciągania nogi. Ma za sobą pięć operacji wydłużania zarówno kości udowej, jak i piszczelowej. Po każdym z takich zabiegów przez ponad 8 miesięcy chłopak nosi na nodze konstrukcję ze śrub i metalowych obręczy. W tym czasie sam musi dokręcać codziennie kluczem śruby, aby te naciągały kości. Na tym cierpienia 20-latka się nie kończą, bo noga po takiej ingerencji chirurgów jest bardzo słaba i łamie się przy każdym potknięciu. W sumie Mateusz miał połamaną nogę już 7 razy, a w gipsie spędził 4 lata.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto