Miasto Wodzisław uznało, że państwo nie przekazuje wystarczających środków i nie pokrywa wszystkich kosztów związanych z zadaniami zleconymi, czyli między innymi z zakresu działalności urzędu stanu cywilnego oraz spraw obywatelskich.
- Sprawa toczyła się ponad cztery lata. Została założona przez miasto w grudniu 2018 roku. Wyrok sądu jest z 28 lutego tego roku – mówi prezydent Mieczysław Kieca.
Miasto wnioskowało o wypłatę ponad 900 tysięcy złotych za 2017 rok.
- Sąd, po czterech latach procesu i powołaniu biegłych uznał, że Skarb Państwa ma nam zapłacić 715 tysięcy złotych z odsetkami liczonymi od tamtego okresu, które sięgają już powyżej 300 tysięcy złotych. W sumie jest to ponad jeden milion złotych – wylicza prezydent.
Jak dodaje, Wodzisław Śląski to jedna z niewielu polskich gmin, które zdecydowały się na kroki prawne w tej sprawie.
- Biegli potwierdzili, że Skarb Państwa nie wycenia właściwie procedur, które zleca samorządowi, w tym przypadku nam – wskazuje Mieczysław Kieca.
Miasto wystąpiło do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku, a następnie będzie występowało wobec Skarbu Państwa z dalszymi roszczeniami o kolejne lata.
- Nie zakładaliśmy spraw dla innych lat, bo wpis sądowy był na bardzo dużą kwotę. Dlatego skierowaliśmy sprawę do sądu testowo - o jeden tylko rok 2017. Po otrzymaniu uzasadnienia będziemy rościli środki za lata: 2018, 2019, 2020, 2021, 2022 – zapowiada prezydent Wodzisławia.
Od wyroku katowickiej „okręgówki” Skarbowi Państwa przysługuje odwołanie. I zapewne tak się stanie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?