Monitoring działa

System monitoringu zainstalowany na stadionie wodzisławskiego MOSiR-u pracował w niedzielę na pełnych obrotach. Nic dziwnego. Na mecz Odry z Wisłą przyjechała grupa pseudokibiców z Krakowa. Choć każdy ich krok był kontrolowany przez policję, to jeszcze przed bramami stadionu udało im się doprowadzić do awantury. Bezpośrednio podczas zajścia zatrzymana została jedna osoba, a po przejrzeniu zdjęć z monitoringu - dwaj kolejni chuligani.

Do kolejnych ekscesów doszło w ostatnich minutach i tuż po zakończeniu meczu. Pseudokibice z Krakowa kamieniami zaatakowali sektor gospodarzy. Na prośbę organizatora imprezy policjanci natychmiast podjęli interwencję. Policjanci użyli pałek i broni z gumowymi kulami. W ciągu kilku minut oddziały prewencji opanowały sytuację. Zatrzymano kolejnych czterech chuliganów. Podczas zajść ranne zostały trzy osoby, kobieta i dwóch mężczyzn, których przewieziono do szpitala. Policjanci nadal analizują zapis monitoringu i nie wykluczają dalszych zatrzymań.

- Monitoring przydaje się nam od momentu jego zainstalowania - mówi Hubert Mołdrzyk, wiceprezes Odry Wodzisław. - Był potrzebny nawet na IV lidze, kiedy przyjechała do nas grupka kibiców Górnika Pszów i postanowiła nie płacić za wejście na stadion. Już mieli forsować ogrodzenie, gdy pokazaliśmy im ich własne zdjęcia przy bramie stadionu. Gdy rozpoznali na fotkach własne twarze, to zmyli się jak niepyszni.

Podczas meczu system monitoringu obsługuje przeszkolony do tego pracownik MOSiR-u w asyście policji. Trzy kamery na stadionie potrafią dać zbliżenie twarzy każdego kibica na stadionie. Czwarta kamera "obserwuje" ulicę Bogumińską.