Intercor z Zawiercia będzie odpowiedzialny za naprawienie mostu na A1 w Mszanie. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała, że koszt naprawy w całości zostanie pokryty z gwarancji bankowych Alpine Bau, które zostały zabezpieczone na rzecz Skarbu Państwa. Obiekt ma być gotowy do końca roku. Firma z Zawiercia jest doświadczonym przedsiębiorstwem, który wykonał m.in. obwodnicę Bielska - Białej. Sam przejazd całym odcinkiem ma być zapewniony w I połowie 2014 r.
Do tych zapewnień z olbrzymim dystansem podchodzi wójt Mszany, gdzie znajduje się feralny most i jego objazd. - Patrząc do tej pory na działania GDDKiA nie do końca wierzę w te zapewnienia. Już słyszeliśmy tyle obietnic związanych z autostradą, że nie nastawiam się specjalnie na podane terminy - mówi Mirosław Szymanek, wójt Mszany. Nie dziwimy się tej opinii.
Dopiero w rozmowie z dziennikarzem "DZ" wójt dowiedział się, że firma z Zawiercia tylko naprawi feralny most. Natomiast cały odcinek zakończy inne przedsiębiorstwo wyłonione z przetargu. - To jest jakiś absurd. Po co to całe zamieszanie z dwoma wykonawcami, jak niemal cała autostrada jest gotowa? - pyta retorycznie.
Wójt nie wierzy w zapewnienia GDDKiA
Sam wójt jest rozczarowany już nie tylko postawą GDDKiA, ale także najwyższych władz. Jak już informowaliśmy w poprzednich numerach tygodnika Wodzisław Śląski Nasze Miasto wójt Mszany zapraszał na feralny most premiera Donalda Tuska i ministra transportu Sławomira Nowaka. Domagał się w nim poświęcenia większej uwagi tej sprawie.
- Jak do tej pory nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, a minął już miesiąc - dodaje Szymanek.
W ostatnim czasie władze Mszany zapraszały na posiedzenie komisji infrastruktury również Ewę Borucką, dyrektorkę katowickiego GDDKiA. Ona również do tej pory nie miała czasu dla lokalnych władz.
A problemem nie jest już tylko naprawa dróg lokalnych (szacowana na około 3,5 mln zł).
- Nie tylko w sprawie dróg interweniujemy w GDDKiA. Poza mostem pozostał jeszcze cały odcinek trasy przebiegającej przez naszą gminę. Tereny te od dłuższego czasu są zaniedbywane. Nie jest koszona trawa. Problem mają nasi rolnicy, których ziemie graniczą z terenami należącymi do GDDKiA. Nie po to nasi mieszkańcy odchwaszczali pola, aby teraz graniczyły one z zaniedbywanymi terenami generalnej - kontynuuje Szymanek.
Te wszystkie problemy wójt przedłożył ponownie dyrekcji GDDKiA. Efekty rozmów będziemy śledzić.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?