Bez konsultacji z mieszkańcami Jastrzębia spółdzielnia zgodziła się na poprowadzenie drogi służebnej pomiędzy blokami. To chory pomysł! – denerwuje się Zbigniew Rutkowski, jeden z mieszkańców, radny. – Nie zostanie skrawek zieleni dla dzieciaków, tylko droga i samochody. – Nie ma mowy! – dodaje Krystyna Lenkowiec. Wczoraj mieszkańcy zebrali ponad 100 podpisów pod pismem protestacyjnym.
Prywatni inwestorzy chcą zbudować nowy pawilon usługowo-handlowy tuż przy blokach nr 712 i 711 przy ul. Wrocławskiej. Sęk w tym, że trzeba do niego doprowadzić nową drogę. Obecna wersja przewiduje, że dojazd będzie zbudowany pomiędzy tymi blokami.
Wizja w deszczu
Wczoraj na terenie planowanej inwestycji odbyła się wizja lokalna. Mieszkańcom nie przeszkadzał ani wiatr, ani deszcz. Schowani pod parasolami wykrzyczeli inwestorom i projektantowi zdecydowane: nie.
Jak się okazało, już jedenaście lat temu – dokładnie w 1994 roku – miasto sprzedało niewielką działkę w tym miejscu. Teraz inwestorzy planują zbudowanie nowego budynku.
– Aby to doszło do skutku, należy zbudować drogę służebną, która pójdzie przez obecną skarpę za blokiem. Służebność przewiduje prawo. To nie będzie uciążliwe – przekonywał ludzi Józef Kaczmarczyk, projektant. Nie miał jednak łatwego życia, przekrzykiwany przez kilkudziesięciu mieszkańców.
– Mieszkam na parterze. Jakby się pan czuł, gdyby za oknem wyrosła panu ściana! – denerwowała się Krystyna Lenkowiec – Teraz jest skarpa z zielenią, dzieciaki mogą sobie dookoła bloku jeździć na rowerkach bezpiecznie. A jak zrobią tu drogę będziemy mieszkali jak na skrzyżowaniu. Nie ma mowy!
Zgoda musi być
– Ten pomysł jest po prostu dramatyczny! Już wystarczy, że mieszkamy na blokowiskach, powinien zostać choćby skrawek zieleni. A nie tylko drogi i samochody – denerwowała się Zofia Danek.
Po kilkunastu minutach pyskówek zmarznięci ludzie przenieśli się do... klatki schodowej w bloku. We wczorajszej wizji wzięła udział Barbara Mirecka, naczelnik wydziału architektury w Urzędzie Miasta w Jastrzębiu Zdroju.
– Wydanie pozwolenia na budowę w takiej atmosferze? Na razie kiepsko to widzę. W przyszłym tygodniu odbędzie się rozprawa administracyjna – wyjaśniła nam pani naczelnik.
W imieniu mieszkańców w tej sprawie głos powinna zabrać Spółdzielnia Mieszkaniowa „Nowa”, która administruje terenem.
– Zgodę musi wyrazić także ośmiu mieszkańców bloku, którzy wykupili mieszkania na własność, więc stali się współwłaścicielami fragmentu terenu – wyjaśnia Barbara Mirecka.
Nie zaprosili spółdzielni
– Spółdzielnia już wyraziła zgodę na służebną drogę, więc zaakceptowała projekt. A moim zdaniem jest chory. I nie konsultowano tego z nami, mieszkańcami. Niedawno odbyło się zebranie przedstawicieli członków, i nie poinformowano nas nawet, że rodzi się taka koncepcja – przekonuje Zbigniew Rutkowski. – Droga pomiędzy blokami to najtańsze rozwiązanie, ale ludzie na to nie pójdą!
Mieszkańcy proponują, by połączyć działkę z główną ul. Warszawską.
– To nierealne, bo oznacza wykupywanie nowych gruntów jeden po drugim – przyznaje projektant. Mieszkańcy boją się, że stracą parking. – Nic takiego się nie stanie – obiecuje.
Czy spółdzielni podoba się pomysł zbudowania drogi pomiędzy blokami?
– Nie zostaliśmy zaproszeni na wizję. Wypowiadać się może w tej sprawie jedynie prezes Władysław Dydo – wyjaśnił nam wczoraj Marek Lewalski, wiceszef SM „Nowej”. Prezes był wczoraj nieuchwytny. Będzie dzisiaj.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?