Zaraz po wejściu do gabinetu prezydenta Wodzisławia w oczy rzuca się nowoczesny, niemal bordowy kolor ścian – jedynie z lewej spod olbrzymiej mapy miasta wyzierają pozostałości po dawnej boazerii, która królowała w tym gabinecie kilkanaście lat wstecz. Ale w 2007 roku to obrzydlistwo rodem z PRL za sprawą obecnego prezydenta zniknęło. Podobnie jak kilka dużych szaf i szafeczek, które przeszkadzały Mieczysławowi Kiecy. Naprzeciw drzwi królestwo prezydenta, stare biurko z rzeźbionym herbem Wodzisławia na frontowej części – takie same mebelki z herbem są na sali sesyjnej rady miasta. Ale stare biurko z herbem – o lekko podniszczonych blatach w kolorze pomarańczowo-brązowym – niezbyt pasuje do nowoczesnych ścian. Fotel czarny, skórzany, z regulowanym oparciem. Ale niezbyt wygodny – wyraźnie coś kłuje w dolnej części pleców. Siedzący ma wrażenie ześlizgiwania, a może to tylko złudzenie? Po prawej stronie element zielony – wyrośnięta juka. Ale jest jeszcze coś bardziej zaskakującego. Stojak w nieokreślonym kształcie, wykonany jakby z wikliny (jakby, bo jest z plastiku), który oplatają od góry do dołu jakby kwiaty lilii ( także plastikowe). To pewnie jakiś prezent.
Więcej o gabinecie prezydenta przeczytasz w wodzisławskim dodatku Dziennika Zachodniego
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
