"Obrazy Przeszłości": Na kartkach książki odkryjesz Wodzisław jakiego już nie ma

Tego Wodzisławia już nie ma... - zdradza Sławomir Kulpa. Dyrektor Muzeum w Wodzisławiu Śl. przez ponad 20 lat pracował nad publikacją dotyczącą naszego miasta „Obrazy przeszłości”. Na ponad 400 stronach znalazł się zbiór zdjęć, pocztówek, map, pieczęci, herbów, portretów, ale także cennych informacji z dziejów Wodzisławia. To efekt ponad 20-letniej pracy, badań, analiz, przeszukiwania cennych źródeł archiwum, muzeum, czy wsłuchiwania się w opowieści mieszkańców.

Jak sama nazwa wskazuje nie brakuje obrazów, bo to one najbardziej przemawiają do odbiorcy.

- Od zawsze obraz miał edukować, a w tym przypadku w jakiś sposób zapoznawać odbiorcę z historią miasta. Wyjątkowe są pocztówki. To one przez lata były prawdziwymi ambasadorami Wodzisławia w świecie. Przedstawiały zazwyczaj rynek, kościół parafialny, czy sanatorium na Wilchwach, a więc miejsca najważniejsze. To były wręcz dzieła dopracowane w każdym szczególe. Posługiwano się retuszem, a więc można było usunąć z obrazu kogoś lub coś, co nie pasowało. Chodziło o stworzenie obrazu idealnego, wręcz cukierkowego. Pocztówki były ręcznie koloryzowane. Dodajmy, że w Polsce kolorowe pocztówki wchodziły w latach 60 XX. wieku. W Wodzisławiu powstawały już przed wojną - opowiada Sławomir Kulpa.

Na dawnych pocztówkach widać historię Wodzisławia. Są budynki na rynku, których już nie ma. Perełką jest widokówka rzeki Młynówki z chłopcem. W tym miejscu jest dziś galeria Karuzela. Autor publikacji podążał śladami obrazów i odkrywał historię ukazanych miejsc i budynków.

- Chciałem odtworzyć historię kamienic. Poznać datę powstania, właścicieli, zarys dziejów. Książka „Obrazy przeszłości” to nie tylko zdjęcia. To także szereg informacji z mapami. Poznać można strukturę społeczeństwa tamtego miasta. Na rynku dawniej mieszkali najbogatsi ludzie. To kupcy, przysięgły, ale też rzemieślnicy jak piekarz czy rzeźnik. W dalszych rejonach mieszkała biedniejsza część społeczeństwa. Z kolei rozdział sacrum przypomina dawną różnorodność miasta, gdzie obok siebie żyli katolicy, żydzi, ewangelicy - dodaje Sławomir Kulpa.

Warto sięgnąć i docenić książkę. Zdobycie wielu informacji nie było łatwe, bo znaczną część źródeł zniszczył wielki pożar miasta w 1822 r. czy walki o Wodzisław w 1945 roku.

O książce, ale i samej historii Wodzisławia Śl. będzie można się dowiedzieć więcej na spotkaniu poświęconym jej promocji 22 czerwca o godz. 18.30 w kościele WNMP w Wodzisławiu Śl. Pozycja będzie też w przyszłości dostępna w wodzisławskiej bibliotece.