wideo: Echo Ziemi Puckiej
Odi z Władysławowa zdaje się powoli zapominać o traumie, jaką zgotowali mu Janusz P. i jego kolega - Janusz P. Mężczyźni w czerwcu ubiegłego roku bezlitośnie skatowali 14-miesięcznego mieszańca, po czym zapakowali w worek i zakopali pod gruzami.
W poniedziałek 13.03.2017 bulwersująca sprawa mieszkańców Władysławowa znalazła swój finał. Sąd w Pucku skazał dwóch obu mężczyzn na 8 miesięcy więzienia, zadatek finansowy - po 5 tysięcy złotych na rzecz OTOZ Animals, pięcioletni zakaz posiadania zwierząt oraz częściowe pokrycie kosztów sądowych. Sędzia Izabela Frąckowiak - Aleksiejew nie miała wątpliwości - obaj oskarżeni są winni.
- Działając wspólnie i w porozumieniu ze sobą ze szczególnym okrucieństwem usiłowali uśmiercić psa poprzez zadawanie uderzeń cegłą i trzonkiem od łopaty po całym ciele, w tym głowę, powodując liczne krwiaki i rozcięcia na skórze. Następnie umieścili go w worku foliowym oniemożliwiając mu dostęp do powietrza - mówiła. - Co do zwierzęcia, które było w jakiś sposób kłopotliwe, oskarżeni pod wpływem alkoholu wyzbyli się hamulców i dopuścili się przestępstwa. Sąd uznał, że kara ośmiu miesięcy pozbawienia wolności będzie karą adekwatną.
W wyjaśnieniu wyroku sędzia Frąckowiak-Aleksiejew przypomniała zeznania sąsiadów obu mężczyzn, z których wynikało, iż w stosunku do swoich zwierząt zachowywali się przyzwoicie. Jeden z oskarżonych miał nawet regularnie chadzać ze swoim pupilem do psiego fryzjera. Okolicznością łagodzącą był fakt, iż nie byli wcześniej karani.
ZOBACZ TEŻ:
Ostatecznie jeden z Januszów został skazany za samo usiłowanie uśmiercenia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem. Drugi zdaniem sądu nie uczestniczył bezpośrednio w całym procederze i podżegał do zabicia psa. Samo nakłanianie zostało potraktowane na równi z samym procederem.
Wyrok nie jest prawomocny, choć nie do końca satysfakcjonuje właściciela Odiego. Oskarżyciele nie planują wnosić apelacji.
- Spodziewałem się maksymalnego wymiaru kary - mówi Przemysław Wiśniewski. - Nikt nie ma prawa zabijać zwierzęcia, tym bardziej nie swojego.
OTOZ Animals inspektorat Puck dodaje, iż najważniejsze, że mężczyźni zostali osądzeni.
- Cieszymy się, że w ogóle do wyroku doszło - komentuje Maria Antoniewicz. - To pierwszy tak poważny proces w Pucku. Mogło być bardziej surowo, ale mamy takie a nie inne prawo.
W praktyce oprawcy Odiego spędzą w więzieniu najbliższe pół roku. Sędzia wzięła pod uwagę dwumiesięczny areszt, który odbyli przed pierwszą rozprawą. Obrońcy praw zwierząt mówią o sukcesie, ponieważ wcześniej podobne sprawy kończyły się zwykle maksymalnie na kilkutygodniowej odsiadce. Puck przeciera szlaki w tym przypadku.
Sam Odi z Władysławowa pojawił się przed budynkiem puckiego sądu. Pies wyzdrowiał i nie stracił zaufania do ludzi. Blizny na ciele zostaną do końca życia.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?