Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pamiętają swoje liceum medyczne [ZDJĘCIA]

Arkadiusz Biernat
Tak kształcono pielęgniarki w raciborskim Liceum Medycznym
Tak kształcono pielęgniarki w raciborskim Liceum Medycznym Liceum Medyczne w Racliborzu
Mieszkanka Rydułtów rozpoznała się na zdjęciu i podzieliła się swoimi wspomnieniami z „Medyka” w Raciborzu. Zobaczcie też zdjęcia archiwalne.

Wracamy do historycznego tekstu „Tutaj kształcili pielęgniarki” z 13 października opublikowanego na łamach raciborskiego dodatku Dziennika Zachodniego , w którym wspominaliśmy dawne Liceum Medyczne Pielęgniarstwa w Raciborzu. Kontynuację zawdzięczamy absolwentce szkoły, która odnalazła się na jednym ze zdjęć opublikowanych w gazecie.

CZYTAJ WIĘCEJ. Tak przed laty kształcono pielęgniarki w Liceum Medycznym Pielęgniarstwa w Raciborzu [ZDJĘCIA]

Mieszkanka Rydułtów zadzwoniła do dziennikarza DZ i podzieliła się swoimi wspomnieniami. Daniela Kocjan (z domu Suchanek) rozpoznała się na zdjęciu z wycieczki w Górach Stołowych.

- Była to chyba jedyna wycieczka na jakiej byłam. Jeżeli dobrze pamiętam, wypad trwał dwa dni. Oprócz uczniów na fotografii jest także wychowawczyni pani Żurkowska. Bardzo wymagająca nauczycielka, ale sprawiedliwa. Miło ją wspominam - przyznaje absolwentka raciborskiego liceum.

Do szkoły uczęszczała w latach 1966-1971. Dziś uczniowie szkół ponadgimnazjalnych mogą podróżować wygodnymi autobusami. W zimę są ogrzewane, a w lato klimatyzowane. Na dodatek często podwożą młodzież niemal pod same drzwi szkół. W jej czasach można było tylko pomarzyć o takich wygodach.

- Do szkoły dziennie jeździłam pociągiem. Tylko dojście od domu do stacji w Rydułtowach zajmowało około 20 minut. Potem trzeba było jeszcze z raciborskiego dworca iść na Ostróg. Deszcz, śnieg, upał. Nie było innej możliwości. Żeby zdążyć na praktyki w szpitalu, które zaczynały się o 6 rano, to musiałam wstawać o 4. Było ciemno i ojciec mnie odprowadzał - wspomina.

Zanim jednak uczennice mogły obyć się ze szpitalną rzeczywistością , musiały przez kilka lat do tego się przygotować.

- Zaczynało się od podstaw. Wtedy bywały jeszcze lamperie. Uczyliśmy się je myć i dezynfekować. Tak samo było z łóżkami. Do ich ścielenia też przywiązywano wielką uwagę. Jak w wojsku. Wszystko musiało być wygładzone. Potem były zajęcia praktyczne. Raz się bywało pielęgniarską, a raz pacjentką. Trzeba było nauczyć się wkłuwać. Wszystko wyglądało bardzo realistycznie. Nawet do strzykawek nabierało się sól fizjologiczną, którą później wstrzykiwało się koleżankom. Nie od razu wszystko się udawało, więc czasem wracało się do domu z niegroźnymi siniakami - wspomina z uśmiechem Daniela Kocjan.

Na praktykach w szpitalu przygotowujące się do zawodu uczennice musiały przejść przez wszystkie oddziały. - To były inne czasy. Nie było jednorazowego sprzętu. Strzykawki miały szklane tłoki. Igły, wspomniane strzykawki, czy rękawiczki myło się i dezynfekowało na nocnych zmianach. Dopiero później weszły sterylne akcesoria jednorazowego użytku - dodaje.

Praktykantki miały też kontakt z pacjentami, pomagały im i asystowały w różnego rodzaju zabiegach.

- Wielkie wrażenie na uczennicach na początku robiły z pewnością amputacje. Ale należało się do tego przyzwyczaić. Niestety, czasem to jedyna możliwość. Gdyby lekarz bał się wykonać zabiegu, to nikomu nie uratowałby życia... W pamięci utkwiły mi również praktyki w szpitalu psychiatrycznym w Branicach. Całkiem inne realia. Jeszcze wykorzystywano elektrowstrząsy. Pielęgniarze musieli włożyć często sporo sił, aby jakiegoś pacjenta przywiązać do łóżka. Często drobne pielęgniarki nie dałyby sobie rady. Spałyśmy na oddziale. Było trochę obawy i zawsze jednym łóżkiem zastawialiśmy wejście do sali - wspomina dalej.

Po skończonej szkole w zawodzie pracowała przez 31 lat. Głównie na bloku operacyjnym na oddziale laryngologii przy kopalni w Rydułtowach (obecnie jest tam przychodnia). Ale dzięki zdobytej wiedzy niejednokrotnie pomagała i udzielała porad znajomym, bliskim, ale także pozostałym mieszkańcom Rydułtów (również przychodząc do domów, np. podając zastrzyk).

- Z mojego punktu widzenia, dawniej bardziej rygorystycznie podchodzono do kwestii podejścia do pacjenta, higieny. Dla przykładu, uczono nas, że przy każdym kontakcie z pacjentem należy zakładać rękawiczki. Dzisiaj w szpitalach i przychodniach wygląda to troszeczkę inaczej - podkreśla zaobserwowaną różnicę Daniela Kocjan.

Liceum Medyczne Pielęgniarstwa w Raciborzu istniało do 1964 do 1996 r. Każdego roku mury szkoły opuszczało 80-90 perfekcyjnie wykształconych pielęgniarek, które zasilały szpitale całego regionu i na Zachodzie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto