Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PIT-y jak świeże bułeczki

Adam Woźniak
Maria Skrzypiec z Lędzin przyjechała do Urzędu Skarbowego w Tychach, by zabrać formularze PIT. Były tylko odbitki ksero.  /  zbigniew marszałek
Maria Skrzypiec z Lędzin przyjechała do Urzędu Skarbowego w Tychach, by zabrać formularze PIT. Były tylko odbitki ksero. / zbigniew marszałek
W urzędach skarbowych zrobiło się ciasno od podatników. To rzecz niezwykła o tej porze roku. Skarbówka jest więc zaskoczona niczym drogowcy nagłym atakiem zimy.

W urzędach skarbowych zrobiło się ciasno od podatników. To rzecz niezwykła o tej porze roku. Skarbówka jest więc zaskoczona niczym drogowcy nagłym atakiem zimy. Świadczą o tym kłopoty z drukami PIT, na których składamy roczne rozliczenia. Niespodziewanie zaczęło ich brakować. Część urzędów wydaje zamiast oryginalnych druków kserokopie. Zamieszaniu ma być winne Ministerstwo Finansów. Urzędnicy nie przewidzieli, że wcześniejszy termin wydania PIT-ów przez zakłady pracy pogna do okienek wszystkich, którzy liczą na zwrot podatku. Takich osób może być około 90 procent.

Oryginalnych PIT-ów brakło na początku tygodnia w Tychach. Jeden z urzędników powiedział nam, że przez długi czas nie było żadnej dostawy. Trzeba było formularze kserować.

- Kserokopie leżą w przegródkach, gdzie były oryginały. Trzeba tylko uważać, jaki mają numer - tłumaczy Ewa Langer, naczelnik urzędu.

Skserowane druki są tak samo ważne, jak te oryginalne. Ale część osób, zwłaszcza starszych, ma dylemat. Przez lata przyzwyczajano ich do kolorów. Brązowy PIT-37, zielony PIT-36. Widząc jedną czarno-białą kartkę nie bardzo wiedzą, na którą się zdecydować. Naczelnik Langer twierdzi jednak, że już po kłopocie: ministerstwo właśnie przysłało nową partię oryginałów.

Kolorowe druki przyszły także do Urzędu Skarbowego w Pszczynie. Ale jeszcze w końcu stycznia ksero grzało się do czerwoności. Nikt nie spodziewał się, że tak wielu chętnych będzie się chciało już rozliczyć.

- Rok temu o tej porze miałem zaledwie 150 zeznań. Teraz prawie 2 tysiące - mówi Bogusław Szarzyński, naczelnik. Dodał, że w rekordowym dniu formularze przyniosło prawie 300 osób.

Skąd to nagłe zamieszanie? Otóż w tym roku zobowiązano zakłady pracy do szybszego wydania rozliczeń swoim pracownikom. Jeszcze w ubiegłym roku firmy mogły wydawać PIT-11 do 15 marca. Teraz skrócono termin do 31 stycznia. Na dodatek w tym roku jeszcze więcej osób będzie rozliczało ulgi. To dlatego, że w przyszłym roku część zupełnie zniknie. Kto tylko może chce jeszcze się "załapać" i uszczknąć fiskusowi kilkaset złotych.

- Już teraz mamy tyle zeznań, ile w ubiegłym roku było na początku marca - twierdzi Teresa Zejma, naczelnik I Urzędu Skarbowego w Bielsku-Białej. Jej zdaniem, liczba druków ze zwrotem podatku może przekroczyć 90 proc. Bielski Urząd nie czekał więc na dostawę formularzy z ministerstwa. Zamówiono je w drukarni.

W ostatnich latach liczba osób, które rozliczają się w ostatnim momencie, czyli dopiero w końcu kwietnia, spadła. Wcześniej wyczekiwanie do samego końca terminu było regułą. Teraz pewnie się okaże, że w drugiej połowie kwietnia przed okienkami zjawią się niedobitki.

Nie ma znaczenia, czy rozliczamy się na druku oryginalnym, czy też na kopii. Można nawet wydrukować w domu formularz z Internetu, wypełnić i złożyć w urzędzie skarbowym. Z kolei urzędnicy nie mogą wydzielać formularzy np. po jednej sztuce. Tak się zdarzyło w innych miastach Polski. Każdy ma prawo wziąć tyle, ile potrzebuje, np. dla członków swojej rodziny.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto