Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przez 48 godzin z kopalni KWK ROW nie wyjedzie ani jedna tona węgla. Związkowcy blokują tory. Domagają się wypłat za przepracowane weekendy

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
W blokadzie torów pod kopalnią Jankowice w Rybniku bierze udział kilkunastu związkowców.
W blokadzie torów pod kopalnią Jankowice w Rybniku bierze udział kilkunastu związkowców. Piotr Chrobok
W ciągu 48 godzin ani jeden pociąg wiozący węgiel do elektrowni nie wyjedzie z kopalni KWK Jankowice w Rybniku. To efekt blokady torów prowadzonej przez związki zawodowe Polskiej Grupy Górnicze. Związkowcy domagają się wypłaty rekompensaty za pracę w weekendy.

Rybnik: przez 48 godzin z kopalń nie wyjedzie ani jedna tona węgla. Związkowcy blokują tory. Domagają się wypłat za przepracowane weekendy

Dokładnie o godzinie 7:00 we wtorek, 4 stycznia rozpoczęła się druga część górniczego protestu związków zawodowych Polskiej Grupy Górniczej. Związkowcy zablokowali tory prowadzące z kopalń.

Akcja prowadzona jest we wszystkich kopalniach nalężących do PGG. Blokada torów odbywa się chociażby w rybnickiej kopalni KWK Jankowice, gdzie od rana tego, aby z zakładu nie wyjechały pociągi z węglem do elektrowni pilnuje grupa kilkunastu związkowców.

- Blokujemy wyjazd pociągów z węglem do elektrowni - mówi Arkadiusz Marek, przewodniczący "Solidarności" w KWK Jankowice, dodając, że czuwać nad tym będą zmieniający się członkowie związków zawodowych.

Ci do akcji są dobrze przygotowani. - Przygotowujemy drugie stanowisko. Będzie jeszcze namiot - informowali nas kilkanaście minut po rozpoczęciu protestu związkowcy.

Jak na razie nie wiadomo ile w ciągu kilkudziesięciu godzin trwania akcji zostanie zatrzymanych pociągów. - Dokładne liczby będą znane za dwa dni - przyznaje przewodniczący "S" w KWK Jankowice. Wiadomo natomiast, jakie mogą być skutki wyjazdu pociągu do elektrowni.

- Jeżeli okaże się, że taki pociąg wyjedzie, wtedy blokujemy całą kopalnię - zaznacza Arkadiusz Marek, dodając, że wówczas będzie to wina dyrekcji kopalni. - Dyrekcja przystała na nasze warunki, żeby w jak protest był jak najmniej bolesny dla kopalni. Jeżeli nie przystanie, wtedy kopalnie będzie boleć - dodaje Marek.

Akcja związkowców, choć zaplanowana jest na 48 godzin, to jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, może być odczuwalna dłużej. Jeśli bowiem pociągi w kierunku elektrowni nie wyjadą z kopalń PGG do 6 stycznia, kolejne transporty odbędą się dopiero w kolejnym tygodniu.

Związkowcy nie potwierdzają, a jednocześnie nie zaprzeczają takim informacjom. - To już jest problem dyrekcji - mówią lakonicznie.

Blokada torów w kopalni Jankowice nie oznacza jednak, że ruch pociągów w tym zakładzie został całkowicie zablokowany. To wynika ze specyfiki kopalni.

- Dalej są zwrotnice, te pociągi wyjadą i wrócą. Kamienie, które jadą na zwał muszą być odprowadzane, bo inaczej zablokujemy sobie kopalnie. My jako tako nie blokujemy produkcji. Blokujemy dostawy do elektrowni - tłumaczy Arkadiusz Marek z kopalnianej "Solidarności".

Blokada torów prowadzona w Rybniku poza kopalnią Jankowice, toczy się także we wszystkich pozostałych zakładach zespolonych w KWK ROW. Wyjątek stanowi jedynie kopalnia Chwałowice. To wynika jednak z prowadzonych prac remontowych, przez co na dobrą sprawę zakład nie produkuje węgla.

Związki zawodowe KWK Chwałowice mają jednak wspierać związkowców z Jankowic. Identyczną akcję jak w Rybniku-Boguszowicach, gdzie mieści się KWK Jankowice prowadzi natomiast kopalnia w Rydułtowach.

Z kolei w KWK Marcel blokowany jest załadunek węgla. To także wynika z pewnych ograniczeń. Z torów przebiegających pod kopalnią w Radlinie korzysta m.in Jastrzębska Spółka Węglowa. Gdyby związkowcy wyszli na tory, wtedy blokowaliby nie tylko wagony wyjeżdżające z kopalni PGG, a nie to jest ich zamiarem.

Przypomnijmy, że identyczna akcja związków zawodowych, ale krótsza - wówczas trwała 24 godziny - odbyła się jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Później, do rozmów ze związkowcami usiadł m.in wiceminister Piotr Pyzik. Negocjacje ze stroną rządową spełzły jednak na niczym, dlatego akcję zdecydowano się powtórzyć.

Blokada tym razem potrwa dwukrotnie dłużej, a jeśli znów nie przyniesie rezultatu, planowane są kolejne działania. Te mają być podjęte w kolejnym tygodniu.

- Mamy plan. 10 stycznia odbędą się masówki, od 11 do 13 będzie referendum - wyjaśnia Arkadiusz Marek, dodając, że decyzje będą podejmowane przez przedstawicieli związków zawodowych w centralach ugrupowań.

Spór związkowców PGG z szefostwem górniczej spółki trwa od trzeciego tygodnia grudnia. Związki zawodowe domagają się wypłacenia górnikom pensji za pracę w weekendy lub wypłaty jednorazowego świadczenia, rekompensującego ponadnormatywną pracę.

Jak zauważają związkowcy, obecnie na węglu zarabiają wszyscy, tylko nie wydobywający go górnicy. - Wszyscy dookoła zarabiają, a górnik ma za darmo pracować soboty, żeby nie było blackout'u - zauważa Arkadiusz Marek, szef "Solidarności" w KWK Jankowice, obrazując to przykładem firmy produkującej części do kopalnianych kombajnów. - Oni zarabiają krocie tylko dlatego, że produkują organy dla kopalni - zaznacza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto