Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radlin: Barbara Surma... siłuje się na ręce. Ciężko trenuje i wygrywa zawody. Poznajcie naszą mistrzynię w armwrestlingu i jej pasję

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Barbara Surma od trzech lat trenuje armwrestling. Pasją zaraziła się od męża Adriana, który wraz z dziećmi wspiera mieszkankę Radlina 

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Barbara Surma od trzech lat trenuje armwrestling. Pasją zaraziła się od męża Adriana, który wraz z dziećmi wspiera mieszkankę Radlina Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE archiwum prywatne
Walka na ręce może trwać kilka sekund, a nawet minut. Siłują się też kobiety. Barbara Surma z Radlina ciężko trenuje od trzech lat, a to owocuje sukcesami. - To nie jest sport tylko dla mężczyzn - mówi. Poznajcie naszą mistrzynię.

Radlin: Barbara Surma... siłuje się na ręce

Chyba każdy z nas choć raz siłował się na rękę. Na stoliku w szkolnej sali pomiędzy lekcjami, gdzieś na podwórku, czy podczas imprezy. Swoją siłę na ogół sprawdzają panowie, ale i paniom się zdarza ponieść ciekawości i sportowej rywalizacji. Zazwyczaj to epizod. Jednak nie w przypadku Barbary Surmy.

Najsilniejsza Polka jest z Radlina

Mieszkanka Radlina trzy lata temu spróbowała swoich sił w armwrestlingu (siłowanie na rękę) i... robi to do dzisiaj. Pomiędzy domowymi obowiązkami ciężko trenuje, rywalizuje też na zawodach. Co ciekawe, z każdych przywozi medal! Tak jak z ostatnich XXI Mistrzostw Polski, które odbyły się w Gniewie. Została najsilniejszą Polką w kategorii Open Senior Women do 70kg na lewą rękę! W tej samej kategorii, ale na prawą rękę została wicemistrzynią.

Na ogół siłowanie na rękę bardziej kojarzy się z męską rywalizacją. Jak zatem doszło do tego, że ten sport pokochała mieszkanka Radlina? - Nie ukrywam, że od zawsze miałam więcej siły niż statystyczna kobieta. Nigdy nie bałam się ciężkiej pracy. Przesuwanie mebli po mieszkaniu to nie problem - uśmiecha się rozmówczyni. I dodaje.

- Wszystko zaczęło się od męża. Adrian 6 lat temu znalazł się w klubie Samson Marklowice, gdzie trenuje się armwrestling. Jeździł na zawody, treningi. Pytałam: co wy tam robicie? Byłam ciekawa, podpatrywałam. Zachęcona przez męża pojechałam kilka razy na siłownię. Spróbowałam siłowania na rękę i tak mi się spodobało, że zaczęłam ćwiczyć.

Przełomowe były pierwsze amatorskie zawody. Był to turniej charytatywny w Łodzi, zbierano pieniądze na leczenie chorej dziewczyny.

- Z marszu przystąpiłam do zawodów, bez większego przygotowania. Zdobyłam trzecie miejsce! Pomyślałam - wow! Nie chodzi nawet o ten puchar. Sama otoczka była znakomita. Wspaniała atmosfera, ludzie przyjaźni - opowiada.

Trening. Nie ma zmiłuj

Po tamtych zawodach zapisała się do marklowickiego klubu Samson. Od tamtej pory trenuje i jeździ na zawody. Praktycznie z każdego wyjazdu przywozi medal czy puchar. Z nich oprócz męża bardzo cieszą się dzieci: 8-letnia Lena i 4-letni Janek. Też z żyłką do sportu. Dziewczynka trenuje z mażoretkami, a chłopak piłkę nożną.

Sukcesy pani Barbary to efekt ciężkiej pracy. W domu o formę dba na rowerku, są też ciężarki. Nie jest łatwo, bo w wirze codziennych i licznych obowiązków należy znaleźć czas na trening (s sporo uwagi należy poświęcić dzieciom). Nie wystarczy praca w domu, konieczne są też regularne wizyty w klubowej siłowni w Marklowicach, gdzie dba się o konkretne partie mięśni, ćwiczy technikę i sprawdza formę w sparingach.

Do ostatnich mistrzostw Polski Barbara Surma przygotowywała się pod okiem profesjonalnego trenera personalnego, a w ostatnim etapie - ciężar szkolenia wziął na siebie doświadczony w armwrestlingu mąż.

- Łatwo nie było. Żona choć jest pracowita, to nie zawsze chciała słuchać. Przed zawodami należy przećwiczyć różne techniki, np. haki. Zdarzało się nie raz usłyszeć: „Nie, tego nie będę robić”. Ale ostatecznie dużo pracowała i to przyniosło efekt - podkreśla Adrian Surma.

Przyznaje, że jest dumny z żony. Oprócz miłości mieszkańców Radlina połączyła wspólna pasja do sportu, zwłaszcza armwrestlingu. - Też jeżdżę na zawody. Tylu sukcesów nie mam. Mogę się tylko usprawiedliwić, że w męskiej kategorii konkurencja jest naprawdę spora. Zawodnicy trenują tam po kilkanaście lat... - zdradza Adrian Surma.

- Potwierdzam, naprawdę duża rywalizacja. Walki często bardzo zacięte i długie. Po moich pojedynkach jestem bardzo zmęczona. Ale po mężczyznach widać, że wręcz są wykończeni - tłumaczy świeżo upieczona mistrzyni Polski.

- Śmiejemy się z żoną, że kiedy zaczęła przywozić medale, to ja się bawię w armwrestling, a Basia robi karierę. Trzymam mocno za nią kciuki - dodaje Adrian Surma, który na co dzień ciężko pracuje na budowie. Dowcipnie przyznaje, że nie wie czy trening pozwala mu być w formie na budowie, czy budowa w treningach.

Nasi rozmówcy zgodnie przyznają, że w armwrestlingu to nie puchary, medale, czy nagrody są najważniejsze.

Barbara Surma od trzech lat trenuje armwrestling. Pasją zaraziła się od męża Adriana, który wraz z dziećmi wspiera mieszkankę Radlina 

Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Radlin: Barbara Surma... siłuje się na ręce. Ciężko trenuje ...

- Uprawiamy sport, dbamy o zdrowie, kondycję. Do tego czy to w klubie Samson Marklowice, czy na zawodach poznaliśmy masę wspaniałych ludzi. To znajomości, przyjaźnie. Przede wszystkim wśród tej całej rodziny armwrestlingu jest wspaniała atmosfera - słyszymy.

Siłowanie na rękę. czyli armwrestling. Jak wygląda pojedynek?

Zanim padnie komenda startu zawodniczki lub zawodnicy witają się, ale nie tą ręką, którą stoczą pojedynek. Następnie ustawiają się po przeciwnych stronach specjalnego stołu. Walczące dłonie ustawia sędzia - wszystko po to, aby wyrównać szanse. Łokieć ręki walczącej musi cały czas stykać się z poduszką na stole. Niewalcząca ręka z kolei musi mieć kontakt z tzw. pniem - zazwyczaj drążkiem. Walka może trwać kilka sekund, a nawet kilka minut.

- To wszystko zależy od techniki. Akurat ja mam start słaby, bazuję na sile i właśnie technice. Każdy zawodnik ma swój styl, pomysł na walkę. Można manewrować: lewo-prawo, ale trzeba trzymać się zasad. Bywa, że dochodzi do tzw. rozerwania, kiedy dłonie uciekną od siebie. Wówczas sędzia ustawia dłonie: palce, nawet kosteczki, wiąże specjalnymi pasami i nie można drgnąć do startu walki. Są też faule, to np. oderwanie łokcia od poduszki - opowiada Barbara Surma.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto