Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sfingował kradzież auta, by uniknąć konsekwencji za kolizję

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Sfingował kradzież auta, bo spowodował kolizję po pijaku
Sfingował kradzież auta, bo spowodował kolizję po pijaku arc
Pijany kierowca, który spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia, myślał, że pozostanie bezkarny. Uszkodzone auto zaparkował pod sklepem, poszedł na stację benzynową po alkohol, a następnie zadzwonił na policję zgłosić, że został napadnięty na stacji, skąd ukradziono mu samochód. Policjanci nie uwierzyli w jego wersję wydarzeń, a on sam zapomniał, że na stacji jest monitoring...

We wtorek (4.02) przed godz. 23 patrol ruchu drogowego został wezwany na ulicę Ligonia w Rydułtowach. Na miejscu zgłaszający mężczyzna oświadczył policjantom, że przed chwilą na teren jego komisu samochodowego wjechał volkswagen, który podczas cofania uszkodził dwa zaparkowane tam samochody, a następnie odjechał.

W międzyczasie na numer alarmowy 112 zadzwonił mężczyzna, który zgłosił, że na stacji benzynowej w Rydułtowach został napadnięty i skradziono mu samochód. Na miejsce pojechali policjanci z komisariatu. Oczekiwał na nich pijany 52-latek.

- Oznajmił, że przyjechał swoim volkswagenem na stację, gdzie został napadnięty, a sprawca ukradł mu samochód. Po przejrzeniu monitoringu okazało się, że do żadnego napadu nie doszło. Pracownicy stacji potwierdzili jedynie, że mężczyzna kupił u nich ćwiartkę wódki - mówi nadkom. Marta Pydych z wodzisławskiej policji.

Policjanci połączyli fakty i wiedzieli już, że mężczyzna sfingował napad, żeby uniknąć odpowiedzialności za kolizję.

W trakcie czynności 52-latek zrozumiał, że jego "przekręt" się nie udał... W końcu przyznał, że nie doszło do żadnej kradzieży pojazdu, a on sam brał udział w zdarzeniu drogowym, po którym poszedł na stację, by się napić.

Badanie alkomatem wykazało u niego ponad 3 promile alkoholu. Okazało się także, że mężczyzna ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdem. Uszkodzonego volkswagena mundurowi odnaleźli pod sklepem na ulicy Raciborskiej. Tam również znajdowały się kamery, które tylko potwierdziły przypuszczenia mundurowych.

O losie 52-letniego mężczyzny zdecyduje wkrótce sąd.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto