Skrzaty zawitały do Wodzisławia Śląskiego
Wodzisław Śląski ma nowych, niepowtarzalnych mieszkańców. Mowa o czterech rodzinach skrzatów, które "zamieszkały" w dzielnicy Stare Miasto. To wyjątkowa instalacja sztuki ulicznej, która ma zaintrygować i ożywić miasto.
O powstaniu takich instalacji w Wodzisławiu mówiło się już od pewnego czasu. Pomysł zrodził się całkiem przypadkowo, przy okazji organizowanego na rynku festiwalu DzieJesień. Wówczas firma Mały Drewniany Domek zgłosiła się do władz miasta z propozycją przedstawienia swoich minimalistycznych dzieł stolarskich.
Miasto przystało na tę propozycję i okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Odbiór z jakim spotkały się prace firmy Rafała Wolnego przeszedł najśmielsze oczekiwania.
- Pozytywne przyjęcie, tłumy mieszkańców wokół stoiska i świetny kontakt z właścicielami - przypomina Anna Szweda-Piguła, dyrektor Centrum Rozwoju Miasta w Wodzisławiu Śląskim, dodając, że to właśnie wtedy zrodził się pomysł na przedłużenie współpracy miasta z przedsiębiorstwem.
Wspólnym pomysłem Wodzisławia i firmy było stworzenie małych dzieł sztuki - skrzatów - które mogą wpisać się w architekturę miasta. I to dosłownie. Skrzaty na Starym Mieście mieszkają w piwnicznych oknach budynków i szczelinach, które architekci już zastali.
Tym samym w kamienicy przy ul. Kubsza 15 przez szybkę można zobaczyć, co skrzaty robią w salonie, u zbiegu ul. Kubsza i Głowackiego, podejrzeć, jak skrzaty przygotowują pizzę, pod adresem Rynek 13 zerknąć, jak płynie im czas wolny w domu, zaś przy ul. Księżnej Konstancji 5 jest okazja do zobaczenia ich w pracy w kopalni.
Wszystkie instalacje przygotowano z należytą starannością. Co bardziej wprawne oko, dostrzeże w każdej z nich elementy miasta, ale nie tylko. Na przykład w salonie, na ścianach wiszą obrazy z widokami Wodzisławia, na blacie pizzerii jest prawdziwą mąka, a węgiel w kopalni to ten z prawdziwych pokładów, wydobyty kilkaset metrów pod ziemią.
Jak mówi autor instalacji, inspirację do stworzenia skrzatów odnalazł w internecie. Stworzone przez niego uliczne dzieła sztuki nie są jednak kopią. Zostały udoskonalone, a niepowtarzalność nadają im wspomniane detale.
Rafał Wolny, który każdej z czterech instalacji poświęcił kilka tygodni żmudnej pracy chce, żeby skrzaty stały się wodzisławskim symbolem. - Każde miasto ma swoją atrakcję, Wodzisław ma skrzaty - mówi Wolny, który dodaje, że wodzisławskie skrzaty przynoszą szczęście!
- Warunkiem jest zrobienie sobie z nimi "selfiaka". Jeśli ktoś chce znaleźć chłopaka, zdać egzamin, albo wygrać w "totka" musi zrobić sobie z nimi zdjęcie - uśmiecha się Wolny.
Cztery niecodzienne instalacje artystyczne mają ożywić Stare Miasto. Wkrótce ma być ich więcej
Władze Wodzisławia chcą, żeby uliczna sztuka, którą w takim wydaniu nie może pochwalić się żadne inne miasto w Polsce, a nawet w Europie ożywiła Wodzisław. - Jest to na pewno innowacyjny projekt, coś czego w naszym kraju i wielu innych miejscach na całym świecie jeszcze nie było - zauważa Anna Szweda-Piguła.
Dyrektorka Centrum Rozwoju Miasta ma nadzieję, że skrzaty przyciągną na wodzisławską starówkę całą rzeszę ludzi, którzy zostaną w nim na dłużej. - Będą chcieli poznać miasto, skorzystać z usług lokalnej gastronomii i przedsiębiorców - dodaje Szweda Piguła.
Wprawdzie jak na razie instalacje ze skrzatami są cztery, to możliwości miejskiej architektury są o wiele większe. W samym Starym Mieście znaleziono kilkadziesiąt - dokładnie 34, nie licząc już czterech zaaranżowanych miejsca - które mogą posłużyć skrzatom. Niewykluczone, że te zasoby zostaną wykorzystane.
- Mamy nadzieję, że projekt będzie się rozwijał i że w przyszłym roku powstanie ich więcej - przyznaje Mieczysław Kieca, zaznaczając, że te miałyby już powstawać na terenie całego Wodzisławia.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?