Gdy podczas sylwestra miliony ludzi podziwiało kolorowe fajerwerki, zwierzętom wcale nie było tak wesoło. Jednym ze skutków wystrzałów była wzmożona liczba psów trafiających do schronisk w całym województwie. Tylko w bielskim schronisku na przełomie sylwestra i Nowego Roku znalazło się 11 pozornie bezpańskich psów, czyli tyle, ile w ciągu kilku tygodni. Chorzowskie schronisko znalazło 7 psów i jednego kota, a w Sosnowcu do azylu trafiło aż 15 zwierząt. - Są to psy, które biegają bez adresówek i chipów, nie da się ich zidentyfikować. Na szczęście dużo zwierząt zostało odnalezionych przez swoich właścicieli. Ucieczki są wynikiem strzelania petardami i nieodpowiedzialności właścicieli, którzy nie zabezpieczają odpowiednio psa na czas sylwestra. Ludzie wychodzą na spacer bez smyczy, wypuszczają psy na podwórko, nie zabezpieczają ich chipami lub adresówkami. Podczas wystrzałów, wystraszony pies może uciec, podkopać lub przeskoczyć ogrodzenie – mówiła Aleksandra Szczęśniak ze Stowarzyszenia Nadzieja na Dom w Sosnowcu.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?