Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Rydułtowach straci porodówkę. Odchodzą lekarze

A. Biernat, J. Wieczorek
To najlepsza porodówka w regionie - ocenia Vita Rozumny, która w Rydułtowach urodziła syna
To najlepsza porodówka w regionie - ocenia Vita Rozumny, która w Rydułtowach urodziła syna Arkadiusz Biernat
Szpital w Rydułtowach straci porodówkę. Dyrekcja placówki jest pod ścianą. Musi zawiesić działalność oddziału położniczego. Jeśli lekarze nie cofną wypowiedzeń, kobiety na poród trzeba będzie dowozić. Skąd tak dramatyczna decyzja personelu?

Szpital w Rydułtowach straci porodówkę. Odchodzą lekarze

Dramatyczna sytuacja w szpitalu w Rydułtowach. Wszyscy lekarze oddziału ginekologiczno-położniczego zamierzają odejść z pracy. Według naszych informacji 9 osób złożyło wypowiedzenia, a jedna przejdzie na emeryturę. Wypowiedzenia zaczną obowiązywać z końcem października. To oznacza, że porodówka z powodu braków kadrowych będzie musiała zawiesić swoją działalność.

- Nie zakładam czarnego scenariusza. Zrobimy wszystko, aby te wypowiedzenia zostały wycofane - mówiła Dorota Kowalska, kiedy we wrześniu objęła stanowisko dyrektora szpitali w Wodzisławiu Śl. i Rydułtowach.

Wówczas uspokajano nastroje mieszkańców, ale do dziś niewiele się w tej kwestii zmieniło... - Mamy status quo - powiedział nam w piątek Sławomir Graboń, rzecznik PPZOZ.

Co to oznacza w praktyce? - Nie wpłynęło żadne oświadczenie o cofnięciu wypowiedzeń - dopowiada Graboń. Przyszłość oddziału w zasadzie jest przesądzona. Od 1 listopada trzeba będzie zawiesić działalność a oddział będzie funkcjonował wyłącznie w placówce w Wodzisławiu Śl.

Zszokowane są przede wszystkim pacjentki. - To najlepsza porodówka w regionie. Opieka jest na wysokim poziomie. Nawet w obecnie trudnej sytuacji, nie odczułyśmy żadnych zawirowań. Personel medyczny na pierwszym miejscu dba o nasze dobro - mów Vita Rozumny z Marklowic, która w Rydułtowach urodziła syna Franciszka.

Podobnych opinii jest więcej. Zresztą o jakości usług świadczą statystyki. Kobiety w ciąży znacznie częściej wybierają Rydułtowy niż Wodzisław Śl. W 2015 roku urodziło się tam 1249 maluchów, a w wodzisławskiej placówce 580. Tylko do września tego roku w rydułtowskiej lecznicy przyszło na świat 804 dzieci, przy 478 w znajdującej się o 5 km dalej placówce.

Dyrekcja zapewniała wielokrotnie o dobrej woli przy prowadzonych rozmowach. Zupełnie innego zdania są lekarze z rydułtowskiego szpitala. Powodów ich decyzji jest kilka. Chodzi przede wszystkim o sposób kierowanie szpitalem i oddziałem. Wymieniają zbyt radykalne limity na leki (według ich wyliczeń ok. 12 zł). Wskazują, że otrzymali „zakaz udzielania świadczeń zdrowotnych ponad ustalone limity pod groźbą sankcji dyscyplinarnych”.

- To jest nie do pomyślenia. Zawsze dla lekarza najważniejsze jest dobro pacjenta. A cięcia mogą tylko stworzyć realne zagrożenie dla hospitalizowanych - przyznają medycy z Rydułtów, którzy dopóki pracują w szpitalu nie chcą przedstawiać się z nazwiska. Ich zdaniem, w tym przypadku ważniejsze niż człowiek okazały się cyferki.

Powodem decyzji jest również to, że przyszłość oddziału w Rydułtowach zdaje się być przesądzona. Wszystko z powodu planowanej za 4 mln zł budowy nowego bloku operacyjnego w wodzisławskiej placówce. To tam mają zostać przeniesione wszystkie oddziały zabiegowe. Łączenie oddziałów ma być następstwem 39 mln zł długu placówek. To dość szokująca informacja. Zwłaszcza w świetle deklaracji dyrektor Kowalskiej.

- Żaden z planów nie zakłada likwidacji oddziału - zapewniała wielokrotnie na łamach mediów. Lekarze zwracają również uwagę na kwestię ograniczenia dyżurów na oddziale do jednego lekarza, co przy liczbie ponad tysiąca porodów rocznie stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentek oraz dzieci.

Zarzutów jest wiele, ale ten najważniejszy dotyczy osoby ordynatora oddziału z Wodzisławia Śl. Choć na jednym ze spotkań z dziennikarzami dyrektor szpitala twierdziła, że kością niezgody ma być osoba, która nie pracuje w szpitalu. - To bzdura! Za każdym razem podkreślaliśmy o jaką osobę chodzi. Nikt z tym człowiekiem pracować nie chce. Jest osobą znaną w środowisku. Przy nim nie można mówić o jakimkolwiek zaufaniu, a to jest najważniejsze. Zwłaszcza na porodówce. To jest warunek kluczowy, ale dyrekcja nas nie słucha. Nie jesteśmy pierwsi, którzy zwalniają się z jego powodu - podkreślają.

Sytuacja jest patowa. Tym bardziej, że wodzisławski ordynator jest również zastępcą dyrektor do spraw lecznictwa. Mimo podejmowanych prób nie udało się nam porozmawiać z szefem wodzisławskiego oddziału.

- To dla nas trudna sytuacja Wszyscy chcemy tutaj pracować. Ale nie ma zgody na wymienione przez nas problemy - kończą lekarze.

Dyrekcja zapewnia, że jest gotowa na wdrożenie awaryjnego planu. - Jeśli pojawi się konieczność zawieszenia działalności oddziału, to zabezpieczenie świadczeń przejmie oddział ginekologiczno - położniczy w Wodzisławiu Śl. Kwestie szczegółowe są na chwilę obecną opracowywane i one zostaną przekazane do publicznej wiadomości - zapewnia Sławomir Graboń, rzecznik PPZOZ.

Z powodu zawieszenia pracy oddziału nikt więcej ma nie stracić pracy.

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami! [KLIKNIJ W LINK]

**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/arek_biernat

**

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto