Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Wodzisławiu Śl. bez planowych zabiegów. Jest problem z przekazywaniem pacjentów z koronawirusem

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Szpital w Wodzisławiu Śl. bez planowych zabiegów. Jest problem o odsyłaniem pacjentów z koronawirusem
Szpital w Wodzisławiu Śl. bez planowych zabiegów. Jest problem o odsyłaniem pacjentów z koronawirusem Arek Biernat
Szpital w Wodzisławiu Śl. nie przyjmuje pacjentów z koronawirusem, ale epidemia znacznie wpłynęła na jego działalność. Zabiegi planowe praktycznie nie są realizowane. Obłożenie jest bardzo wysokie. Zdarza się, że szpital w Wodzisławiu Śl. nie ma gdzie odsyłać chorych na Covid 19, bo placówki jednoimienne coraz częściej nie mają wolnych miejsc. Co będzie dalej?

Szpital w Wodzisławiu Śl.: Zabiegi planowane wstrzymane

Od kilku miesięcy decyzją wojewody śląskiego szpital w Wodzisławiu Śl. jest w stanie podwyższonej gotowości. Co to oznacza w praktyce? Do minimum ograniczono planowane zabiegi. Z powodu pandemii koronawriusa to szybko się nie zmieni. Dlaczego? Powodów jest kilka.

Jednym z nich jest to, że szpital musi cały czas zapewniać odpowiednią liczbę łóżek. Trudno szacować liczbę chorych na oddziałach, bo ta zmienia się niemal cały czas. Jak słyszymy, obłożenie jest wysokie. Z łóżek korzystają nie tylko pacjenci z nagłych przypadków. Wszystko przez sparaliżowaną pracę pozostałych lecznic z powodu koronawirusa. Kiedy w którymś z okolicznych szpitali zamykany jest oddział, to pacjenci czasowo przenoszeni są do placówek gdzie nie ma ognisk koronawirusa.

- Również do Wodzisławia Śl. trafiają pacjenci z innych placówek – przyznaje Krzysztof Kowalik, dyrektor szpitali w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl.

Tak było od początku pandemii. Już przy przekształcaniu szpitala w Raciborzu w placówkę stricte zakaźną do Wodzisławia Śl. przetransportowano część hospitalizowanych (tutaj też trafiają mieszkańcy powiatu raciborskiego w nagłych przypadkach). Ta zasada działa w dwie strony. Kiedy wodzisławska lecznica borykała się z ogniskiem koronawirsa, pacjenci z tej lecznicy trafiali do innych szpitali w regionie.

Kolejnym utrudnieniem w pracy są kwarantanny wśród personelu medycznego (np. gdy zakażenie potwierdzone zostanie u członka rodziny). Tutaj również sytuacja jest dynamiczna. To powoduje, że trudno planować pracę szpitala w dłuższej perspektywie. Tym bardziej, że lekarz czy pielęgniarka na kwarantannie jest wyłączony z pracy dłużej niż pozostałe osoby chore na Covid 19.

- Z zabiegów planowych w niewielkim zakresie realizowane są te związane z endoprotezami. Ale i to się może wkrótce zmienić – słyszymy w Wodzisławiu Śl.

Ze szpitali miejskich i powiatowych coraz częściej dochodzą głosy, że działania centralne związane z pandemią prowadzone są bez długofalowego i spójnego planu. Zdarza się za to chaos, działania doraźne, często nie do końca przemyślane i masa dodatkowej „papierkowej” pracy. Słychać też, że zmarnowano kilka miesięcy względnego spokoju. Przez lato można było przygotować odpowiednie procedury i plan działania. Nie tylko kupić dodatkowy sprzęt, ale i przygotować personel do jego obsługi.

Przybywa chorych na koronawirusa

Coraz większy problem mają pacjenci z potwierdzonymi testem na obecność koronawirusa. W izbie przyjęć i na oddziałach przygotowano specjalne izolatki, ale bolączką okazuje się przekazywanie zakażonych do jednoimiennych szpitali zakaźnych. Powodem jest brak miejsc w Tychach, Cieszynie czy Raciborzu.

- W weekend mieliśmy czterech pacjentów z koronawirusem, obecnie trzech. Nie zawsze jest miejsce w jednoimiennym szpitalu zakaźnym. Czasem oczekiwanie trwa dobę – przyznaje Kowalik.

Co jeśli sytuacja się pogorszy? Czy szpital ma miejsce dla osób tylko z koronawirusem? Jak się dowiedzieliśmy, wojewodzie wskazano oddział szpitala w Rydułtowach jako ten, gdzie można zająć się osobami tylko z Covid 19. To tam w izolacji przebywała część personelu, kiedy w kwietniu wybuchło ognisko koronawirusa w wodzisławskim szpitalu. Jednak władze lecznicy zaznaczyły, że do opieki nad pacjentami w takim oddziale nie ma personelu.

Podobny problem dotyczy obsługi respiratorów. Jeśli koronawirus nie sparaliżuje pracy antestezjologów i internistów, to z ich obsługą nie ma problemu. Taki pojawi się, jeśli zgodnie z zapowiedziami, do lecznicy trafią kolejne respiratory. Zwłaszcza, jeśli znów pracę personelu medycznego sparaliżują kwarantanny.

- Nie wierzymy, aby w tydzień czy dwa nauczyć kogoś obsługi tak skomplikowanej aparatury – słyszymy.

Pocieszeniem jest fakt, że aktualnie nie ma problemu ze środkami ochrony indywidualnej. To była bolączką w pierwszych tygodniach po wybuchu pandemii koronawirusa.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto