Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital zakaźny w Raciborzu ma już 25 pacjentów. 15 z nich choruje na Covid-19, reszta czeka na wynik testu na koronawirusa SARS-CoV-2

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Szpital w Raciborzu opiekuje się obecnie 25 pacjentami. Wkrótce będzie ich znacznie więcej
Szpital w Raciborzu opiekuje się obecnie 25 pacjentami. Wkrótce będzie ich znacznie więcej Arek BIernat
Szpital zakaźny w Raciborzu przyjmuje już pacjentów z koronawirusem, ale wciąż jest przystosowywany do nowej roli. Obecnie na oddziałach przebywa 15 pacjentów z Covid 19. Stan większości jest dobry. Kolejne 10 osób czeka w budynku oddziału zakaźnego na wynik testu na obecność koronawirusa SARS-CoV-2.

Szpital w Raciborzu przyjmuje chorych na Covid- 19

- Na wczoraj (23.03) szpital miał przygotowanych 185 łóżek, w tym 20 respiratorowych. Nadal organizujemy szpital, żebyśmy mogli zabezpieczyć maksymalną liczbę pacjentów (red. mówi się o ok. 400 łóżkach). To przebudowa całego szpitala, w tym powstanie śluz. To też wyznaczanie dróg brudnych i czystych, transportu pacjenta. Musimy zrobić wszystko, aby personel medyczny mógł się czuć bezpiecznie - mówi Ryszard Rudnik, dyrektor szpitala w Raciborzu.

Przypomnijmy, informacja o konieczności szpitala w lecznicę zakaźną pojawiła się 12 marca. Od tego momentu ruszyły intensywne prace. To nie tylko remonty, ale konieczność ewakuacji pacjentów do innych lecznic.

Za trudne warunki dostaną więcej pieniędzy?

Do redakcji DZ docierają sygnały, że personel codziennie pracuje bardzo ciężko i nie chodzi tylko o opiekę nad pacjentami. Warunki są trudne. Do tego personel mówi o większym ryzyku zakażenia.

- Przez ostatni okres każdy z pracowników „urabiał się w pocie czoła”, żeby zapewnić bezpieczeństwo sobie oraz pacjentom. Przychodziliśmy w dni wolne, żeby zapewnić minimalna obstawę. Natomiast jak się okazało niepotrzebnie, bo nikt nas za ten dodatkowy wysiłek nie wynagrodzi - żali się jedna z pielęgniarek.

Tłumaczy, że w ostatnim czasie cały personel musiał przeszkolić się do pracy z osobami chorymi na Covid-19. Brał udział w stawianiu śluz, wyznaczaniu ciągów komunikacyjnych i organizacji szpitala. Dla nich wszystkich to bardzo trudna sytuacja, która wiąże się też z większym ryzykiem. Co na to dyrekcja?

- Wszyscy pracujemy ciężko. Musimy przygotować szpital do trudnej sytuacji. Pracuje nie tylko personel medyczny, ale techniczny, gospodarczy, informatyczny. Każdy za swoją pracę otrzyma wynagrodzenie. Ci, co mają postojowe teraz również. Niektóry oddziały są obecnie wyłączone, bo trwają remonty. Personel próbujemy zagospodarować w innych miejscach lub jest w gotowości domowej. Przewidujemy pewne gratyfikacje osób, które są najmocniej obciążone pracą. Jednak za szybko o tym teraz mówić. Będziemy to załatwiać na bieżąco. Teraz najważniejsze jest przygotowanie szpitala i opieka nad pacjentami - wyjaśnia Ryszard Rudnik.

Tłumaczy, że logistycznie to trudna operacja dla szpitala. Trudno oszacować liczbę pacjentów, a tym samym organizację pracy. Wszystkie ruchy planowane są na krótki okres czasu.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto