Władze Mszany są niezadowolone z planowanego objazdu A1 [ZDJĘCIA]

Na przełomie listopada i grudnia br. autostradą A1 dojedziemy do Czech. Ze względu na trwające prace na moście autostradowym w Mszanie, objazd tego odcinka zostanie poprowadzony drogami wojewódzkimi przez m.in. Mszanę aż do węzła w Świerklanach.

Pierwszy o tym pomyśle na popularnym portalu społecznościowym informował Sławomir Nowak, minister transportu. Władze gminy Mszana są zbulwersowane tym, że gdy minister niemal dwa tygodnie temu wizytował feralny most (MA 532), nie raczył się spotkać z samorządowcami.

- Nas o tej wizycie poinformowała telewizja. Nikt w Kancelarii Premiera nie potwierdził, czy minister przyjeżdża, czy nie. Nikt nie przyjechał z nami porozmawiać. Nikogo nie powinno dziwić, że takie zachowanie nas złości, bo chodzi tu o ważne sprawy, o bezpieczeństwo naszych mieszkańców - podkreśla Mirosław Szymanek, wójt gminy. Władze Mszany obawiają się, że wzmożony ruch zniszczy wojewódzkie drogi (znajdujące się w kiepskim stanie) w Mszanie i w Połomi.

- To drogi wojewódzkie, jeśli zarządca decyduje się na puszczenie na nich wzmożonego ruchu, powinien najpierw poprawić ich stan techniczny. Tam nawet nie ma chodników, a zbliża się okres zimowy. Do odśnieżania tych dróg mamy zawsze zastrzeżenia, bo śnieg spychany jest na pobocze, którym idą piesi. Nie wyobrażam sobie, jak będzie się tam odbywał ruch, gdy objazd zostanie uruchomiony - dodaje wójt. Dodatkowo władze obawiają się, że w późniejszym czasie ograniczenie objazdu dla pojazdów do 3,5 ton może zostać zniesiony, co będzie katastrofalne w skutkach dla lokalnego ruchu pieszych i kierowców.

Zdaniem władz Mszany bardziej trafiony był pierwszy pomysł objazdu - zaproponowany przez Alpine jeszcze przed Euro 2012. Alternatywna trasa miała wtedy zostać poprowadzona częściowo drogą technologiczną, tuż przy feralnym moście. Arek Biernat