Wodzisław Śl.: Dworzec kolejowy stoi w wodzie
Od kilku miesięcy toczy się dyskusja wokół dworca kolejowego w Wodzisławiu Śl. Inwestycję oddano do użytku w czerwcu 2019 roku, a jej koszt to ok. 9 mln zł. Problem w tym, że wokół niego gromadzi się woda, a to budzi kontrowersje. Najgorzej sytuacja wygląda po intensywnych opadach. Obecnie wilgoć wychodzi m.in. na ścianach w pobliżu posadzki. Ze względu na pojawianie się wody nieczynna jest też winda, co uniemożliwia korzystanie z wyższych kondygnacji przez osoby z niepełnosprawnościami.
Problem szeroko omawiano na ostatniej sesji Rady Miasta w Wodzisławiu Śl.. Naczelnik Wydziału Inwestycji Grażyna Kłosok przyznała, że pierwsze oznaki przedzierania się wody przez mury dworca kolejowego wyszły po zimie w 2020 roku. Od razu sprawę konsultowano z wykonawcą, ale i projektantem. Żaden z nich nie ma sobie nic do zarzucenia.
Urzędnicy podkreślają, że realizację inwestycji poprzedziły specjalistyczne odwierty na podstawie których zdecydowano o zastosowaniu tzw. izolacji lekkiej. W skrócie, nie potwierdzono wówczas większej ilości wody w tym miejscu.
Po konsultacjach z projektantem i wykonawcą zlecono kolejne badania. Tym razem biegłemu rzeczoznawcy specjalizującemu się w temacie. Na podstawie jego odwiertów hydrogeologicznych stwierdzono, że budynek z niewiadomych dotąd przyczyn stoi w wodzie do głębokości od 0,5 do 0,7 m.
- Na ścianach piwnicznych nie ma przecieków wodnych, ale woda dostaje się od posadzki do wnętrza i do szybu windowego, który trzeba było wyłączyć z użytkowania - powiedziała Grażyna Kłosok.
Po wykonanych odwiertach specjaliści określili, że konieczne jest dalsze wnikliwe obserwowanie obiektu. Zalecono też wykonanie rząpi, które mają odbierać wodę i przepompowywać do kanalizacji. To jednak ma być rozwiązanie tymczasowe.
Kto jest winny?
Zastępca prezydenta Wodzisławia Śl. Wojciech Krzyżek podkreśla, że cały czas trwają analizy obecnego stanu rzeczy. Pod uwagę brane są różne scenariusze: błąd w projekcie, błąd w wykonawstwie, czy użycie nieodpowiedniego materiału. Wstępnie, urzędnicy skłaniają się do jednego z nich.
- Jest podejrzenie, że przeciek jest na styku izolacji poziomej i pionowej. Prawdopodobnie izolacja jest dobrze dobrana, tylko może wykonawstwo nie było dobrze wykonane - przyznał Wojciech Krzyżek, zastępca prezydenta Wodzisławia Śl.
Urzędnicy przyznali, że wykonawca realizuje wszystkie prace na swój koszt. Magistrat poniósł niecałe 5 tys. zł na opracowanie projektu odwiertów. Urząd Miasta stoi na stanowisku, że jeżeli to błąd wykonawcy, to on za to poniesie koszt. Gwarancje na wszelkie prace udzielone są do 2024 roku.
W przyszłości wspomniane rząpie ma zastąpić tzw. ciężka izolacja, która jest w fazie opracowywania. To może sporo kosztować, bo ok. 300 tys. zł - taką kwotę próbowano zabezpieczyć w budżecie na 2021 rok. Jednak jak słyszymy, wszystkich prac związanych z odwodnieniem, osuszeniem i zabezpieczeniem budynku nie można wykonać za jednym razem.
- Gwałtowne osuszenie może doprowadzić do wypłukania materiału i zagrozić statyce budynku. Prace należy prowadzić etapami - tłumaczą urzędnicy.
Wskazali również, że w wyniku oględzin odkrywek wewnątrz obiektu rzeczoznawca stwierdził niezgodność wykonanych warstw betonu z inwentaryzacją podwykonawczą i naniesionymi w projekcie zmianami projektowymi. Odkrywki maja być powtórzone i dać ostateczną odpowiedź w tej kwestii, od czego uzależnione są dalsze kroki.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?